Rusza sezon grzewczy. Jak przygotować kaloryfer na zimę?
Rozpoczęcie sezonu grzewczego zależy od decyzji zarządcy wspólnoty lub spółdzielni. Jeśli nadal czekamy na ogrzewanie, to powinniśmy sprawdzić, w jakim stanie są kaloryfery - bez tego nie będą działały z pełną mocą. W przeciwnym razie zapłacimy, ale w domach nadal będzie chłodno.
W Polsce nie ma określonego terminu rozpoczęcia sezonu grzewczego. Przyjęło się, że decyzja o uruchomieniu ogrzewania bazuje na zasadzie, że jeśli przez trzy dni z rzędu temperatura powietrza spadnie poniżej 10 stopni (a w mieszkaniach poniżej 16), to zarządca budynku musi włączyć kaloryfery.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"480 zł co miesiąc". Polacy boją się sezonu grzewczego
Jak przygotować kaloryfery na zimę?
Zanim grzejniki zaczną pracować z pełną mocą, to warto o nie zadbać. Przed włączeniem ogrzewania przez zarządcę spółdzielni lub wspólnoty, powinniśmy otrzeć kaloryfery z kurzu np. ścierką, ale można też użyć specjalnej szczoteczki czy odkurzacza. Warto też umyć grzejnik, aby uchronić się przed nieprzyjemnym zapachem przepalanego kurzu.
Dodatkowo kaloryfery należy odpowietrzyć, aby działały sprawnie i z pełną mocą. Jeśli po dotknięciu grzejnika mamy wrażenie, że niektóre jego fragmenty są zimne, to oznacza, że jest zapowietrzony.
Zaleca się także odpowiednie ustawienie mebli - kanapy czy fotele nie powinny zasłaniać grzejników. W przeciwnym razie przepływ ciepła może zostać zaburzony.
Warto także dokładnie sprawdzić skuteczność działania zaworów i głowicy w grzejnikach. Dzięki temu możemy mieć pewność, że nie zaskoczy nas chłodna temperatura w trakcie zimowych dni.
Poza tym "Fakt" podaje, że jeśli chcemy zaoszczędzić na ogrzewaniu, to musimy przestawić okna w tryb zimowy. W tym celu wystarczy zmienić pozycję zaczepu w okuciach okien.
"Pasożytnictwo cieplne" w blokach
W trakcie zimy wiele osób próbuje zaoszczędzić na ogrzewaniu, ale czasami przybiera to formę "pasożytnictwa cieplnego". Osoby, które nie odkręcają kaloryferów, ale korzystają z ciepła, które przenika od sąsiadów, mimo wszystko muszą za ogrzewanie płacić.
Mimo podzielników ciepła w mieszkaniach, nadal zdarzają się sytuacje, gdy z jakiegoś powodu opłaty za ciepło zostaną źle rozliczone. WP Finanse opisywały historię pana Daniela z Mińska Mazowieckiego, który dostał rachunek za ogrzewanie na ponad 4200 zł. W tym samym czasie sąsiad naszego czytelnika zapłacił 1500 zł, choć w jego mieszkaniu temperatura miała być niższa.
Pan Daniel twierdził, że grzeje mocniej niż inni, przez co jest poszkodowany. Nawet gdy zima jest ciepła, on dogrzewa, bo sąsiedzi potrafią grzać tylko w jednym pomieszczeniu, w pozostałych mając skręcone kaloryfery na zero.