Producent whisky Johnnie Walker likwiduje fabryki i zwalnia ludzi
Diageo potwierdziło wczoraj, że zrealizuje ogłoszone w lipcu plany zamknięcia dwóch zakładów: rozlewni whisky Johnnie Walker w Kilmarnock oraz gorzelni Port Dundas w Glasgow.
10.09.2009 | aktual.: 10.09.2009 11:09
Pracę straci ok. 900 osób. Diageo odrzucił alternatywny plan przedstawiony przez powołaną przez rząd Szkocji grupę roboczą. Alkoholowy koncern uznał, że plan jest nierealny z komercyjnego punktu widzenia i ogłosił, że wszelki dialog w tej sprawie uważa za zamknięty. Alternatywny plan zakładał zamknięcie istniejących zakładów butelkowania w Kilmarnock i wybudowanie nowych na niezagospodarowanym terenie w pobliżu miasta. Grupa proponowała też utrzymanie produkcji w Port Dundas w nadziei, iż z czasem poprawi się otoczenie rynkowe.
_ Grupa robocza nie ustosunkowuje się do podstawowego rachunku ekonomicznego naszych operacji, aktualnych zjawisk rynkowych, ani nie określa, jak jej plan mógłby zostać sfinansowany _ - skomentował plan jeden z dyrektorów Diageo David Gosnell.
Wskazał, że firma nigdy nie zabiegała o publiczne pieniądze, które powinny trafić do mieszkańców Kilmarnock i Glasgow. Ze swej strony Diageo zamierza skoncentrować się na inwestycjach w zakłady, od uruchomienia których zależy utrzymanie produkcji whisky w przyszłości.
Obrońcy zakładów nazwali decyzję katastrofą, wskazując iż Johnnie Walker, najbardziej znana w świecie szkocka whisky typu blended, jest butelkowana w Kilmarnock od 1820 r., a jej etykietka wyraźnie stwierdza, iż miasto ma na to wyłączność. Sprzedaż Johnnie Walkera wynosi 16,3 mln skrzynek rocznie, a łączna produkcja koncernu Diageo sięga 50 mln skrzynek szkockiej whisky i innych trunków.