Prostytucja na Euro: zastój czy ruch w interesie?

Wiele branż liczy podczas Euro na ekstra zarobki. Jedną z nich jest seksbiznes

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Ale kto oczekuje dużych zysków, może się bardzo przeliczyć. Jeśli pojawi się duża liczba oferujących swoje usługi, skutek będzie nieuchronny: spadek cen. A i chętnych może nie wystarczyć.

Ile ich przyjedzie?

Jak było w przeszłości? Organizatorzy imprez tego typu spodziewali się na ogół niepohamowanej erupcji seksu. 2,5 mld środków antykoncepcyjnych – o rozdaniu takiej ilości mówiono dwa lata temu w RPA, podczas ostatnich mistrzostw świata.

Rozciągnięte w czasie sportowe imprezy dużej rangi tradycyjnie wywołują „alarm w seksie”. Spodziewane są całe armie cór Koryntu. W Niemczech w związku z wcześniejszym mundialem (w 2006 roku) mówiono o ok. 40 tysięcy przyjezdnych prostytutek. Przedstawiciele świata polityki na ogół bagatelizowali problem. Na przykład przedstawiciele departamentu spraw wewnętrznych RPA twierdzili przed mistrzostwami, że „nie ma dowodów na zwiększony napływ imigrantek”.

Co innego właściciele hoteli. Menedżer jednego z nich, znajdującego się w Johannesburgu, ocenił, że do RPA podczas mundialu przybyło 40 tys. kurtyzan. Nie tylko z krajów sąsiednich, ale nawet z Indii czy Chin.

Czy takie liczby są prawdziwe? Freelancer Brett Davidson przeprowadził na ten temat szczegółowe dziennikarskie śledztwo. Liczby 40 tys. prostytutek w RPA i w Niemczech nie udało się potwierdzić. Zdaniem wielu obserwatorów, z najprostszej przyczyny: była ona przesadzona.

Różne oblicza prostytucji

Problem jednak istnieje. Zwiększony popyt na usługi erotyczne stale towarzyszy wielkim sportowym igrzyskom, na których większość kibiców to mężczyźni. Dzieje się tak przy okazji piłkarskich mistrzostw świata czy kontynentu, a także zawodów olimpijskich. Prostytucja ma przy tym różne oblicza. Bywa stałym źródłem zarobku, ale bywa też okazjonalna, okresowa. „Udział w imprezie” ma w przypadku wielu dziewczyn stanowić jedynie swoistą seks-przygodę. A przy okazji podreperować fundusze.

Na czas Euro panie z branży wydają specjalne ulotki reklamowe. Poszerzają też zakres usług. Ekstra oferty to np. seks grupowy, dominacja, seks z wykorzystaniem wymyślnych, także nawiązujących do futbolu, gadżetów.

Przy rozdawaniu ulotek zdarza się, że dużą rolę, oczywiście nie za darmo, odgrywają taksówkarze. – Taksówkarz rozdaje moje ulotki potencjalnym klientom. Za każdego klienta dostaje 400 zł – wyjaśnia luksusowa call girl z jednego z miast – gospodarzy meczów. Jej stawka to od 2 tys. zł wzwyż za noc. W porównaniu ze zwykłą taryfą – wyższa o 20 procent.

Gdy jedni windują stawki, inni są zmuszeni do ich opuszczania. Jak opisywała „Gazeta Wyborcza”, w Poznaniu wprawdzie powstał dwupiętrowy klub go-go, ale dziewczyn zjechało tyle, że stawki spadły o 25 procent. Dokładnie z 200 do 150 zł za godzinę. Jeden z właścicieli klubu stwierdził nawet, że przyjechało ich do miasta „za dużo”.

Tymczasem w Warszawie zdają się kombinować inaczej. Reporterzy TVN24 ustalili, że agencje towarzyskie podniosły ceny na okres mistrzostw. I to sporo, bo z 300 do 500 zł za godzinę.

Prostytucja w naszym kraju nie jest karalna. Natomiast karze podlega czerpanie zysku z nierządu, czyli stręczycielstwo. Czy jednak alfonsi mają się czego obawiać? Policja najwięcej uwagi poświęci zapewnieniu bezpieczeństwa na stadionach i ulicach. Kłopoty wykorzystywanych dziewczyn w czasie mistrzostw nie znajdą się raczej wśród priorytetów.

*A może zwycięży sport?... *

Wśród pracowników erotycznej branży nie brakuje też głosów, że Euro wcale nie przyniesie ekstra dochodów, a wręcz przeciwnie. – Zdaniem szefa, raczej będzie mały ruch w interesie, bo faceci będą siedzieli przed telewizorami – oznajmiła jeszcze przed rozpoczęciem imprezy jedna z kobiet.

Prostytutki obawiają się, że podczas Euro 2012 będzie tak, jak – przynajmniej według niektórych źródeł – było w czasie mundialu 2010. W RPA sport miał wygrać z seksem. Kibice chętniej niż do przybytków rozpusty, chodzili też podobno do… muzeów. – Nikt nie interesuje się seksem w tym momencie – mówiła cytowana przez TVN24 kobieta. Inna dodawała: - Ludzie szli do barów i na stadiony oglądać mecze, a później wracali do domów. Przez ponad miesiąc był zastój w interesie.

Niektóre z pań oceniały, że podczas mundialu liczba klientów spadła o 80 proc. Czy i w rodzimej różowej branży na Euro 2012 wcale nie będzie tak… różowo?

TK/MA

[

Obraz

]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )

Wybrane dla Ciebie
Rewolucja w polskich sadach. Oto jak zbiera się teraz jabłka
Rewolucja w polskich sadach. Oto jak zbiera się teraz jabłka
Zamykają zakłady w Niemczech. Produkcja trafi do Polski
Zamykają zakłady w Niemczech. Produkcja trafi do Polski
Skarbówka dała zielone światło. Te wydatki wliczysz do kosztów
Skarbówka dała zielone światło. Te wydatki wliczysz do kosztów
Duża zmiana na Poczcie już wkrótce. Mówią o rewolucji
Duża zmiana na Poczcie już wkrótce. Mówią o rewolucji
Ta opłata to obowiązek. Kontrolerzy robią zdjęcia aut. 800 zł kary
Ta opłata to obowiązek. Kontrolerzy robią zdjęcia aut. 800 zł kary
"Grozi za to grzywna 1500 zł". Burmistrz apeluje do rolników
"Grozi za to grzywna 1500 zł". Burmistrz apeluje do rolników
Ile trzeba mieć oszczędności, by żyć z odsetek? Oto kwota
Ile trzeba mieć oszczędności, by żyć z odsetek? Oto kwota
Te znicze to tegoroczny hit. Ludzie wydają nawet kilkaset złotych
Te znicze to tegoroczny hit. Ludzie wydają nawet kilkaset złotych
Ostrzeżenie dla turystów. Niedźwiedź pojawił się w woj. małopolskim
Ostrzeżenie dla turystów. Niedźwiedź pojawił się w woj. małopolskim
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali