Protest niepełnosprawnych przed Pałacem Prezydenckim

Pod Pałacem Prezydenckim w czwartek przed południem rozpoczął się protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Domagają się podwyższenia renty i odrzucają niedawne propozycje rządu jako "jałmużnę".

Protest niepełnosprawnych przed Pałacem Prezydenckim
Źródło zdjęć: © Jan BIELECKI/East News
Jacek Bereźnicki

23.05.2019 | aktual.: 23.05.2019 13:51

Protestujący zgromadzili się na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim. Protesty odbywają się także w innych miastach, między innymi w Katowicach pod Teatrem Śląskim.

- 500+ dla niepełnosprawnych to wyborcza obietnica, nie chcemy jałmużny, tylko wyższej renty - mówią opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych uczestniczący w proteście w Warszawie, cytowani przez Radio Zet.

Przed Pałacem Prezydenckim został odczytany list do Andrzeja Dudy. - Panie prezydencie, zaufaliśmy panu przed wyborami, ale zawiódł pan nasze zaufanie. Nie było pana stać na wywiązanie się z danych obietnic wobec środowiska wszystkich osób z niepełnosprawnościami - rozbrzmiało przez megafon.

Jeden protestujących niepełnosprawnych skierował też słowa pod adresem prezydentowej. Jakub Hartwig stwierdził, że podczas zeszłorocznego protestu w Sejmie pojawiła się Agata Kornhauser-Duda, ale "nie pomogła". - Spotkała się z nami, wysłuchała, rozbudziła nadzieje, ale pokazała, że nic nie może zrobić - podsumował.

Około 13:00 protestujący ruszyli w kierunku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Sejmu.

Rodziny niepełnosprawnych od zeszłego roku domagają się przede wszystkim podwyższenia renty o 500 zł, ale także m.in. poprawy dostępu do ośrodków rehabilitacyjnych NFZ.

- Jest w Polsce tragiczna sprawa niepełnosprawnych. Mamy kolejny "plus" do naszej piątki. - zapowiedział Jarosław Kaczyński podczas konwencji PiS w Krakowie w niedzielę 19 maja.

Premier Mateusz Morawiecki wkrótce wyjaśnił, że chodzi o stały dodatek w wysokości prawdopodobnie 500 zł miesięcznie, a pieniądze mają pochodzić z podatku handlowego.

Jeszcze tego samego dnia opiekunowie osób niepełnosprawnych wskazali, że zapowiadana pomoc finansowa jest niewystarczająca.

Jedna z liderek protestu, Iwona Hartwich zapowiadała w środę w rozmowie z serwizem niepelnosprawni.pl, stwierdziła, że rządowe obietnice "są niejasne, pojawiły się na siedem dni przed wyborami, na cztery dni przed planowanym protestem".

- Czekamy na te 500 zł. Najprościej byłoby dodać tę kwotę do renty socjalnej. Wtedy renta wynosiłaby 1435 złotych - wyjaśniła. - To dawałoby tym najsłabszym poczucie bezpieczeństwa, że na pewno otrzymają te pieniądze, że to nie jakiś dodatek, który można dać, potem zabrać - dodała Hartwich.

Iwona Hartwich zapowiedziała, że list do prezydenta będzie "bardzo gorzki". - Bo to on pierwszy dał nam nadzieję na zmiany. Powiedział, odwiedzając nas w Sejmie, że możemy iść do domu, a on się zajmie naszymi sprawami. Nie zajął się. Ma inicjatywę ustawodawczą, mógł pomóc. Oszukał nas - stwierdziła.

Krytyczna wobec ogólnikowej zapowiedzi dodatku 500 zł dla dorosłych niepełnełnosprawnch jest także przynajmniej część ekspertów. "Zapowiadany program nie rozwiąże problemów osób zmagających się z dysfunkcjami organizmu i ich rodzin" - pisze w opinii dla money.pl Anna Maria Dukat, ekspert BCC ds. niepełnosprawności i polityki senioralnej.

"Wysokość tych świadczeń jest zbyt niska by w pełni pokryć koszty leczenia, rehabilitacji i pomocy osobom niepełnosprawnym" - wskazuje i dodaje, że wsparcie nie trafi do wszystkich osób niepełnosprawnych tylko, do osób z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności.

"Takie rozwiązanie wprowadza podział społeczny wśród osób niepełnosprawnych, a także nie pomaga osobom niepełnosprawnym które, choć w niewielkim stopniu mogą być aktywne zawodowo" - ocenia.

Dukat pisze, że "o wiele korzystniejszym rozwiązaniem problemów finansowych osób z orzeczonymi różnymi stopniami niepełnosprawności oraz dla całego społeczeństwa byłaby zmiana dotychczasowego, przestarzałego systemu orzecznictwa niepełnosprawności".

Ekspertka wskazuje też, że duża część problemów niepełnosprawnych wynika z kondycji służby ochrony zdrowia. "Gdyby publiczna opieka lekarska oraz publiczne usługi i zabiegi medyczne były łatwiej i szybciej dostępne to wiele osób nie musiałoby tracić zdrowia i ponosić kosztów leczenia w klinikach i u lekarzy prywatnie" - podkreśla.

Na wiosnę 2018 r. w Sejmie przez 40 dni protestowali niepełnosprawni i ich rodziny. Ich główny postulat dotyczący ustanowienia 500 zł dodatku w żywej gotówce nie został spełniony. Realnie udało się protestującym jedynie doprowadzić do podniesienia 130 zł netto renty socjalnej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1611)