Protest taksówkarzy. Miasta staną w korkach
Tysiące taksówkarzy blokują od rana ruch w kilku miastach Polski. Utrudnień i korków przynajmniej do godz. 13 mogą spodziewać się mieszkańcy Warszawy, Poznania, Łodzi i Wrocławia.
05.06.2017 | aktual.: 06.06.2017 09:15
W poniedziałek 5 tys. taksówek blokuje ruch w Warszawie. Chcą, by rząd walczył z nielegalnymi przewoźnikami. - Państwo chroni przestępców, a nie uczciwych przedsiębiorców. Tak dłużej być nie może - tłumaczy Jarosław Iglikowski, przewodniczący związku zawodowego Warszawski Taksówkarz.
W Warszawie, Poznaniu, Łodzi i Wrocławiu taksówkarze umówili się w kilkunastu miejscach. Stamtąd rozpoczęli lub rozpoczną jazdę i zakorkują ulice.
Osiem kolumn, kilka tysięcy pojazdów i powolna jazda - tak wygląda protest tylko w stolicy. Na ulicę ruszyli po 7.00 równocześnie z pięciu różnych miejsc. Jak podaje Polsat News, z Bielan kierowcy wyjechali z parkingu przy Centrum Olimpijskim przy ul. Wybrzeże Gdyńskie 6, z Bemowa z parkingu przy Tesco przy ul. Połczyńskiej; z Pragi Północ ruszą z parkingu Tesco przy ul. Stalowej, a z Pragi Południe z parkingu Auchan przy ul. Jubilerskiej. Z Ursynowa wyjadą z parkingu obok Auchan przy ul. Puławskiej 427.
Taksówkarze z prędkością 30 km/h będą zmierzają w kierunku centrum, skończą przed 13. Pod koniec przejazdu do najważniejszych urzędów i ministerstw trafią petycje taksówkarzy.
W Poznaniu protest potrwa od 11 do 13. Zablokowana zostanie aleja Niepodległości między Libelta a Świętego Marcina.
- Chcemy zwrócić uwagę rządzących na problem, który niszczy branżę od lat. Od lat zmagamy się z nielegalnymi przewoźnikami. Nie chodzi tylko o brak działań służb, chodzi też o stosunek przedstawicieli państwa polskiego do tematu - mówi money.pl Jarosław Iglikowski, przewodniczący związku zawodowego Warszawski Taksówkarz.
Jego zdaniem niedopuszczalne jest, by UOKiK twierdził, że "Uber nie jest nielegalną konkurencją". Urząd opublikował na początku maja komunikat. Urzędnicy stwierdzili, że problemu nie ma. "Dotychczasowy monitoring oraz analizy nie wskazują na konieczność interwencji urzędu zarówno w zakresie ochrony interesów konsumentów jak i ochrony konkurencji" - możemy przeczytać na stronach urzędu.
- Państwo chroni przestępców, a nie uczciwych przedsiębiorców. Tak dłużej być nie może - dodaje Iglikowski. Jego zdaniem służby za słabo walczą z nielegalnymi przewoźnikami. Takimi, którzy nie rejestrują przejazdów i nie płacą podatków w kraju. Zdaniem taksówkarzy do akcji powinny wkroczyć służby podatkowe.
- To będzie ostatni taki protest. Kolejnego spokojnego protestu nie będzie. Kolejny odbędzie się w Warszawie, przyjadą na niego koleżanki i koledzy taksówkarze z innych miast Polski - wyjaśnia Iglikowski.
Już po publikacji odezwało się do nas biuro prasowe Ubera. Do mediów firma rozsyłała oświadczenie nawiązujące do tematu protestu taksówkarzy. Uber przekonuje, że na rynku jest miejsce i dla amerykańskiego giganta i dla polskich taksówkarzy.
"Chcemy wprawiać polskie miasta w ruch i łączyć ludzi oferując im możliwość przemieszczania się za pomocą jednego kliknięcia w bezpieczny, godny zaufania i niedrogi sposób. Miejska mobilność ulega dynamicznym zmianom na całym świecie. Rośnie liczba konsumentów, którzy wybierają innowacyjne, przejrzyste usługi oparte o nowe technologie. Z aplikacji korzysta już ponad 1 milion Polaków" - wyjaśniają przedstawiciele firmy.
"Na rynku jest miejsce na współistnienie obu rozwiązań – możliwość wyboru środka transportu w zależności od potrzeb i preferencji mieszkańców jest czynnikiem wpływającym na jakość życia we współczesnych miastach".