Przekręt na domek letniskowy. Zawsze sprawdzaj, gdzie rezerwujesz nocleg na wakacje
Zamiast spędzonych bez niemiłych niespodzianek wakacji, mieszkaniec podłódzkiej gminy Szadek najadł się stresu i stracił pieniądze. Mężczyzna padł ofiarą oszusta, który w internecie oferował możliwość wynajęcia domku letniskowego w Mielnie. Przez własną nieuwagę nie przeczytał wiadomości od portalu, na którym widniało to ogłoszenie, który ostrzegał, że to może być przekręt. Już na miejscu okazało się, że pod wskazanym adresem żadnego domku nie ma.
O udanej próbie oszustwa informuje komenda policji w Zduńskiej Woli - to właśnie w tym powiecie mieszka oszukany mężczyzna. Jak podają funkcjonariusze, na popularnym portalu ogłoszeniowym szadkowianin znalazł ofertę pod tytułem "domki letniskowe nad morzem" ze zdjęciem, które miało rzekomo przedstawiać domek oferowany do wynajmu.
Mężczyzna zadzwonił na numer podany w ogłoszeniu, ale nikt nie odbierał. Napisał więc pytanie przez portal ogłoszeniowy z prośbą o informację, czy domek jest wolny. - Ogłoszeniodawca odpisał, że podany termin jest wolny, wskazał numer konta, na które należy wpłacić zaliczkę i podał numer telefonu do kontaktu, inny niż ten w ogłoszeniu - relacjonuje Katarzyna Biniaszczyk z komendy policji w Zduńskiej Woli.
Mężczyzna wpłacił zaliczkę, a dzień przed wyjazdem na wymarzony wypoczynek zadzwonił do ogłoszeniodawcy, by potwierdzić swoje przybycie i dopytać o szczegóły związane z wyposażeniem domku. Nazajutrz zaś wyruszył w podróż i dotarł na miejsce, w którym miał się znajdować domek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kupił 200-letni wiatrak i przerobił go na dom. Metamorfoza za 150 tys. zł
Domek, którego nie ma
Tu spotkała go jednak przykra niespodzianka. Pod wskazanym adresem w Mielnie nie ma żadnego domku, a jedynie pole kempingowe. Szadkowianin zadzwonił więc do ogłoszeniodawcy. Ten odebrał i zapewnił, że przyjedzie na miejsce za kilka minut. Jednak nie pojawił się, a telefonu już nie odebrał. Urwał się z nim jakikolwiek kontakt.
Jeszcze tego samego dnia oszukany mężczyzna napisał wiadomość do portalu ogłoszeniowego i wtedy zobaczył, że na jego poczcie e-mailowej znajduje się nieprzeczytana wiadomość z tego portalu, wysłana dwa dni przed wakacyjnym wyjazdem. Już wtedy administratorzy portalu ostrzegali, że ogłoszenie, którym zainteresował się mężczyzna, jest oszustwem.
Policja radzi, by decydując się na wynajem nieznanej nam kwatery, sprawdzić przede wszystkim, czy ona w ogóle istnieje. Porównajmy też cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji, bo "świetne okazje" bywają podejrzane. Nie warto sugerować się jedynie opiniami na stronie obiektu w internecie - często mogą być one fałszywe, podobnie jak cała strona z ofertą. Sprawdźmy opinie na temat obiektu na innych stronach internetowych.
Jeśli w ogłoszeniu podano mało informacji o obiekcie, brakuje danych kontaktowych lub wystawiający ogłoszenie zmienia w trakcie kontaktu z nami numer telefonu, to także powinno wzbudzić nasz niepokój. Uczciwe firmy mają na swoich stronach internetowych opublikowany regulamin bądź informacje, w których oprócz zasad pobytu gości, powinny się znaleźć także dane właściciela obiektu z numerami NIP, Regon czy KRS.
Jak podaje serwis biznes.gov.pl, mając te dane, możemy łatwo sprawdzić przez internet wiarygodność osoby wynajmującej kwaterę, m.in. w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej znajdziemy firmy osób fizycznych (działalność jednoosobowa i wspólnicy spółek cywilnych), w Krajowym Rejestrze Sądowym - spółki prawa handlowego, a w rejestrze REGON odnajdziemy spółki cywilne.
- W przypadku zamawiania usług pamiętajmy o zabezpieczeniu dokumentacji związanej z transakcją wynajmu kwatery. W razie niewywiązania się oferenta z zawartej umowy pomocne w odzyskaniu należności będą informacje przesyłane w wiadomościach SMS i za pomocą poczty elektronicznej - radzi Katarzyna Biniaszczyk.
Oszuści nie odpuszczają nawet na chwilę
Niestety, kupując w internecie, uważać trzeba na wszystko. Ostatnio oszuści zaczęli nawet robić przekręty na internetowej sprzedaży cukru, złodzieje podszyli się także pod firmę sprzedającą węgiel. Cały czas niezmiennie popularne są też wszelkiego rodzaju wyłudzenia z wykorzystaniem metody "na policjanta" czy "na krewnego".