Przemieszczanie się w czasie epidemii. Rząd widzi zagrożenie w rowerach, ale dopuszcza hulajnogi

Do odwołania nie wolno korzystać z rowerów miejskich. Takie obostrzenie ma związek z pandemią koronawirusa. Jednocześnie rząd dopuszcza do użytku hulajnogi. Samorządy i organizacje miejskie apelują o poluzowane zakazu, ale Ministerstwo Zdrowia niczego takiego nie planuje.

Przemieszczanie się w czasie epidemii. Rząd widzi zagrożenie w rowerach, ale dopuszcza hulajnogi
Źródło zdjęć: © Wikipedia | Singaporeriders
Marcin Łukasik

22.04.2020 | aktual.: 22.04.2020 16:34

Pod koniec marca rząd wprowadził rozporządzeniem kolejne obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Jednym z nich jest zakaz korzystania z rowerów miejskich. Od 20 kwietnia zakaz przedłużono do odwołania. Ta restrykcja ma sprawić, że będzie mniej zarażeń.

Dziwić może jednak pewna niekonsekwencja. Rząd z jednej strony blokuje ruch rowerowy, a z drugiej dopuszcza hulajnogi elektryczne czy skutery, czyli sprzęty, które też są dotykane i mogą być transmiterem choroby.

- Niezrozumiałe jest, że przy wyłączeniu Veturilo i systemów w innych miastach, zakazem nie objęto ani współdzielonych hulajnóg, ani skuterów, ani samochodów. Z literą rozporządzenia zgodne są nawet - choć w Polsce to rzadka usługa - prywatne wypożyczalnie rowerów, działające bez porozumienia z miastem. Zakaz dotknął jedynie usługi miejskiej, która jest uporządkowana, tania i bardzo w Warszawie popularna. Dotychczas nie otrzymaliśmy od rządu odpowiedzi – skomentowała dla money.pl Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy.

Sytuacja, w której stosuje się podwójne standardy, nie podoba się też organizacjom miejskim, jak Miasto Jest Nasze, Rowerowa Łódź czy Zielone Mazowsze, które nazwały obostrzenia absurdalnymi i wnioskowały do Ministerstwa Zdrowia o poluzowanie zakazu korzystania z rowerów.

- Rower to aktywność fizyczna zwiększająca odporność. Mimo to arbitralnie został zakazany przy zachowaniu w użyciu współdzielonych hulajnóg elektrycznych, skuterów czy samochodów, które stwarzają takie samo ryzyko epidemiczne - mówi money.pl Beniamin Łuczyński, rzecznik prasowy stowarzyszenia MJN.

Co na to resort zdrowia? Rzecznik Ministerstwa – Wojciech Andrusiewicz – na pytanie money.pl, czy są plany rekomendacji poluzowania restrykcji lub rozciągnięcia ich na biznes hulajnogowy, odpisał zwięźle.

- Jak będzie rekomendował, to poinformuję.

Najwyraźniej rządzący uznali, że rowerzyści nie potrafią zachować odstępów miedzy sobą, rowery nie są w dostateczny sposób myte i dezynfekowane, poza tym epidemia to zły czas, aby korzystać z jednośladów w celach rekreacyjnych.

Czytaj: Epidemia spadła na hulajnogi elektryczne. Największemu graczowi kończą się pieniądze

Taka narracja odstaje jednak od faktów. Z danych warszawskiego magistratu wynika, że 80 proc. wypożyczeń rowerów dotyczy przejazdów krótszych niż 20 minut, a więc nie są to przejazdy rekreacyjne. Mieszkańcy Warszawy korzystają ze współdzielonych pojazdów w celu, dla którego zostały zapewnione, czyli aby móc sprawnie dotrzeć z punktu A do punktu B.

Osobną kwestią jest – mówiąc fachowo – higienizacja rowerów. Firma Nextbike, która dostarcza system rowerów miejskich do największych polskich miast, przekonuje, że jej sprzęt jest bezpieczny dla użytkowników.

"Aby zminimalizować ryzyko zakażenia w miarę możliwości, wprowadziliśmy dezynfekcję newralgicznych elementów rowerów jak kierownice, dzwonki, manetki, siodła i komputery terminali na stacjach rowerowych oraz w momencie, kiedy jednoślady trafiają do serwisu" – czytamy w komunikacie firmy.

Osoby, które zawodowo zajmują się transportem miejskim, zwracają uwagę na jeszcze jedną zaletę wypożyczania rowerów. W stolicy każdego dnia na ulice wyjeżdża ponad 1400 autobusów i 400 tramwajów, pociągi metra i Szybkiej Kolei Miejskiej.

Nie sposób oszacować, ile osób – nawet przy narzuconych limitach – wsiada i wysiada z pojazdów. W tej sytuacji korzystanie z rowerów, czyli transportu indywidualnego, pozwala "odchudzić" komunikację zbiorową.

Dowiedz się: Odmrażanie gospodarki. Morawiecki: ostrożne kroki do przodu

"W sytuacji dopuszczenia do działania kolejnych gałęzi gospodarki transport publiczny ze swoimi ograniczeniami pojemności będzie wymagać odciążenia. Dodatkowy, bezpieczny środek transportu, czyli rower publiczny, jest w tej sytuacji dobrą alternatywą" – napisało na swoim profilu stowarzyszenie Rowerowy Poznań.

Co ciekawe, w czasie, gdy rowery miejskie stoją i się kurzą, inne firmy z branży rozkręcają swoje działalności. W środku pandemii firma Bolt postanowiła uruchomić w Polsce swoją usługę korzystania z hulajnóg. Inny operator – Lime – po pewnym czasie zawieszenia działalności, stopniowo przywraca swój sprzęt. Na początek w kilku miastach w USA oraz w Niemczech i Francji, a od 22 kwietnia również w Warszawie.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)