Przepisy o przetargach są zbyt często zmieniane
Najpóźniej jesienią 2009 r. można spodziewać się kolejnej nowelizacji prawa.
13.12.2008 | aktual.: 13.12.2008 10:46
Wiąże się to z koniecznością dostosowania krajowych przepisów do nowej unijnej dyrektywy odwoławczej (2007/66/WE). Siłą rzeczy zmiany będą więc dotyczyć przede wszystkim procedur odwoławczych.
_ Chcemy zaproponować rezygnację ze składania protestu _– mówi Dariusz Piasta, wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. Dzisiaj protest, który składa się na ręce zamawiającego, musi poprzedzić złożenie odwołania. _ To niepotrzebnie wydłuża procedury _– przekonuje Piasta. Zgodnie z propozycją przedsiębiorcy od razu składaliby odwołanie, które zamawiający mógłby uwzględnić.
Środowisko związane z zamówieniami publicznymi zwraca uwagę, że ustawa jest zbyt często zmieniana. Takie głosy można było usłyszeć podczas zakończonej w piątek w Krakowie konferencji zorganizowanej przez tamtejszy Uniwersytet Ekonomiczny, UZP, Instytut Zamówień Publicznych oraz wydawnictwo C.H. Beck. Patronat nad konferencją objęła “Rzeczpospolita”.
_ Mamy do czynienia z ustawicznymi, ale szczątkowymi nowelizacjami. Tymczasem potrzebne są kompleksowe, przemyślane rozwiązania _– apelowała prof. Bogusława Gnela z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Padały też propozycje konkretnych zmian. Grzegorz Wicik z IZP zwrócił m.in. uwagę na nieprecyzyjne uregulowanie umowy ramowej. Sama w sobie nie jest zamówieniem publicznym, lecz jedynie porozumieniem co do ewentualnych późniejszych zleceń.
_ Ze względu na jej specyficzny charakter od wykonawców nie powinno się żądać wadium na etapie dążenia do zawarcia umowy ramowej. Przecież nie zobowiązuje ona jeszcze do zamówienia _– przekonywał Wicik. To samo, jego zdaniem, dotyczy obowiązku ustanowienia ceny jako jednego z kryteriów.
Obowiązująca od 24 października nowelizacja znacznie ograniczyła możliwość zmian w umowach. Organizator przetargu musi już w ogłoszeniu lub specyfikacji określić warunki tych zmian. Tyle że ich konieczność wynika zazwyczaj z przyczyn, których nie można przewidzieć.
_ Żeby zastosować ten przepis, trzeba mieć zdolności paranormalne _– ironizował prof. Andrzej Borowicz z Uniwersytetu Łódzkiego. Już zupełnie poważnie ostrzegał, że utrudnienia w zmienianiu umów mogą wywołać problemy, zwłaszcza w czasie grożącego nam kryzysu.
Rozwiązaniem mogą być klauzule waloryzacyjne, np. dotyczące zmiany wynagrodzenia. _ Takie klauzule są częścią umowy, a więc ich stosowanie oznacza po prostu realizację postanowień umowy _– wyjaśnił wiceprezes UZP.
—Sławomir Wikariak