Trwa ładowanie...
14-07-2010 09:39

Przesadne reakcje każą zachować ostrożność

W USA istotnych publikacji makro praktycznie nie było, więc dla graczy liczyły się znowu tylko informacje ze spółek. Reakcja na nie była zdecydowanie nadmiernie optymistyczna.

Przesadne reakcje każą zachować ostrożnośćŹródło: Fot. Xelion
d3a17nf
d3a17nf

Rzeczywiście, raporty spółek po poniedziałkowej sesji były niezłe. Alcoa (aluminium), CSX (linie kolejowe) i Novellus (sprzęt dla producentów półprzewodników) opublikowały raporty lepsze od oczekiwań. Zazwyczaj niewiele lepsze tak jak w przypadku Alcoa (13 centów zamiast 12 centów na akcję). Jednak Alcoa też podniosła prognozy zużycia aluminium, co zostało przyjęte jako sygnał poprawy sytuacji w gospodarce. Ekscytowano się wynikami CSX, bo też podniósł prognozy, a przecież przewozy towarowe są barometrem gospodarki.

Wszystko to bardzo dobrze, ale cena akcji Alcoa rosła bardzo opornie, a CSX spadała i to bardzo szybko. Poza tym to był początek sezonu raportów. Będzie ich bardzo wiele, a wyniki Alcoa naprawdę nie są żadną zapowiedzią tego, co nastąpi. Gracze jednak na to nie patrzyli i na wyścigi kupowali akcje, dzięki czemu indeksy rosły po ponad 1,5 procent. Pomagał im wzrost ceny ropy, ale to też tego entuzjazmu nie usprawiedliwia. Indeksy wzrosły po około dwa procent. Zakładałem i nadal zakładam dłuższy okres wzrostów, ale chwilowo optymizm jest zbyt wielki, co każe myśleć o korekcie pod byle pretekstem.

GPW rozpoczęła sesję od niewielkiego wzrostu indeksów. Nie było to nic nadzwyczajnego, jeśli pamięta się o sztucznym fixingu z dnia poprzedniego (zdjął 10 pkt.). Z pewnością nastroje psuła decyzja Moody’s obniżającej rating Portugalii. Był to jednak tylko czynnik chwilowy. Jak tylko indeksy w Europe zaczęły mocniej rosnąć to i u nas WIG20 ruszył na północ. Rynek jednak znowu zaczął zachowywać się gorzej niż inne giełdy europejskie. Widać to było bardzo dokładnie po publikacji indeksu ZEW, kiedy to reakcja rynków europejskich była prawie żadna. U nas cofnięcie było wyraźne. Potem byki systematycznie zwiększały nacisk, ale i tak przy byle cofnięciu w Niemczech indeksy się osunęły. Tuż przed pobudką w USA popyt nie wytrzymał i WIG20 szybciej ruszył do góry, ale znowu końcówka, a szczególnie fixing wyraźnie ograniczyła skalę zwyżki.

WIG20 na dużym już całkiem obrocie przełamał górne ograniczenie kanału trendu spadkowego, ale martwić może to, że dokonał tego w tak kiepskim stylu. Sygnał kupna obowiązuje, ale trudno powiedzieć jak to będzie teraz rozgrywane. W zeszłym tygodniu na mocnym rynku zagranicznym indeks nie bardzo chciał rosnąć. W poniedziałek na korekcyjnym europejskim wzrósł. We wtorek znowu nie bardzo chciał maszerować na północ za innymi indeksami. Czyżbyśmy przez pewien czas mieli pozostawać w przeciwfazie?

Piotr Kuczyński
główny analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

d3a17nf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3a17nf