Przez drożejącego franka wzrastają nasze długi
Polska waluta gwałtownie słabnie. Wczoraj za franka szwajcarskiego trzeba było już zapłacić nawet 2,86 zł, najwięcej od ponad czterech lat. Szwajcarska waluta od początku grudnia podrożała w stosunku do złotego o prawie 18 proc. I wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec.
17.01.2009 | aktual.: 17.01.2009 08:55
Taka sytuacja powoduje, że wartość zadłużenia w kredytach hipotecznych denominowanych we franku gwałtownie rośnie. Dlatego Komisja Nadzoru Finansowego chce ograniczyć udzielanie przez banki finansowania w walutach obcych. Zamierza wprowadzić nowe rekomendacje, które przyczynią się do tego, że banki zaostrzą kryteria udzielania kredytów, a klienci będą mieli możliwość spłacania za-dłużenia np. walutą kupioną w kantorze, a nie jak teraz złotymi.
_ Prace nad przepisami chcemy skończyć do lipca. Później banki dostaną kilka miesięcy na ich wprowadzenie _- mówi Stanisław Kluza, przewodniczący KNF.
Co ciekawe instytucje finansowe już zaostrzają kryteria finansowania klientów w sposób zgodny z przyszłymi wytycznymi komisji. Wszystko przez franka, który gwałtownie się wzmacnia w stosunku do złotego.
_ Spodziewam się, że w ciągu dwóch, trzech miesięcy frank szwajcarski może sięgnąć poziomu nawet 3 zł _- mówi Marek Rogalski, główny analityk domu maklerskiego First International Traders. _ Sytuacja powinna się poprawić dopiero w drugiej połowie roku. Na razie kryzys i fatalne dane gospodarcze powodują odwrót inwestorów od rynków wschodzących i silne osłabienie polskiej waluty _ - tłumaczy Rogalski.
Trochę kredytobiorców przed silnym wzrostem rat ratuje bardzo niskie oprocentowanie kredytów. To zasługa obniżek stóp procentowych w Szwajcarii. Dzięki nim stopa LIBOR, od której zależy oprocentowanie kredytów we franku, spadła do poziomu około 0,8 proc. Powoduje to, że raty kredytów walutowych wciąż są niższe niż złotowych.
Problem jednak w tym, że wraz z osłabieniem złotego bardzo szybko rośnie sama wartość zadłużenia kredytów w walutach obcych. Prześledźmy przykład: osoba, która kilka miesięcy temu wzięła 300 tys. zł kredytu we frankach na 100 proc. nieruchomości po kursie 2,50 zł, pożyczyła od banku 120 tys. franków. Teraz, gdy kurs urósł do 2,86 zł, wartość zadłużenia w przeliczeniu na złote skoczyła do 343 tys. - o 43 tys. zł przekracza cenę nieruchomości.
Różnica może być nawet większa, jeżeli wartość nieruchomości spada. Chociaż w comiesięcznej spłacie rat tego nie widać, to duży problem mógłby się pojawić np. wówczas, gdy klient chciał nagle sprzedać mieszkanie i jednorazowo spłacić resztę kredytu. Mogłoby mu wówczas po prostu zabraknąć pieniędzy.
Dlatego KNF chce, by banki na bieżąco monitorowały wartość nieruchomości i wysokość kwoty pozostałej klientowi do spłaty podczas całego okresu finansowania. Komisja domaga się także, by instytucje finansowe nie udzielały kredytów hipotecznych w walutach obcych bez wkładu własnego. Gdy rekomendacja wejdzie w życie, minimalny wymagany wkład własny wyniesie 20 proc. Do tego banki zostaną zmuszone do ostrzejszego liczenia zdolności kredytowej. Raty wszystkich zobowiązań nie będą mogły przekroczyć połowy dochodów kredytobiorcy. Wciąż nie wiadomo jednak dokładnie, jak np. liczyć niewykorzystane limity na kartach kredytowych czy w rachunkach osobistych.
Analitycy są zdania, że KNF nowymi przepisami praktycznie przypieczętuje to, na co w dobie kryzysu na rynkach zdecydowała się większość banków. Popularne jeszcze rok temu kredyty na 100 proc. we frankach można dzisiaj dostać tylko w pięciu bankach (DB, Multibank, mBank, Polbank, DnB Nord), ale przy zaostrzonych kryteriach i znacznie wyższych marżach, które w niektórych przypadkach mogą sięgnąć nawet 6-7 proc.
Dlatego można spodziewać się, że o ile kiedyś bardziej opłacalne były kredyty we frankach, o tyle już te nowe zdecydowanie zostaną zdominowane przez złote, które tanieją razem z obniżkami stóp przez Radę Polityki Pieniężnej.
Nowe przepisy
*Kredyty w złotych *
Bank będzie miał obowiązek w pierwszej kolejności proponować klientowi kredyt złotowy.
*Dokładne informacje *
W przypadku kredytu walutowego bank będzie musiał dokładnie pokazać klientowi, jak zmieni się jego rata przy zmianie kursu bądź stóp procentowych.
*Wkład własny *
Minimalny wkład własny dla kredytów walutowych udzielanych do 5 lat wyniesie 10 proc. i 20 proc. powyżej 5 lat.
*Spłata walutą *
Klient będzie mógł spłacać kredyt walutą kupioną w kantorze. To rozwiązanie znacznie tańsze.
Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Opolska