Przez Unię zniknie przycisk "kupuję"

Z półrocznym opóźnieniem zaczną w Polsce obowiązywać nowe przepisy o prawach konsumenta kupującego m.in. w sieci.

Przez Unię zniknie przycisk "kupuję"
Źródło zdjęć: © Fotolia

27.06.2014 08:24

Z półrocznym opóźnieniem zaczną w Polsce obowiązywać nowe przepisy o prawach konsumenta kupującego m.in. w sieci.

- Duża zmiana zostanie uwzględniona w samym wyglądzie strony internetowej. Tradycyjny przycisk "akceptuję/ kupuję", będzie musiał zostać zastąpiony przyciskiem "zamawiam z obowiązkiem zapłaty" lub równoważnym sformułowaniem. Brak tej zmiany będzie powodował, że umowa nie zostanie ważnie zawarta - tłumaczy Marcin Paczewski.

Zgodnie z dyrektywą powinny one wejść w życie w połowie czerwca, jednak odpowiednią ustawę dopiero podpisał prezydent. Nowe przepisy w ocenie ekspertów mają przyczynić się do rozwoju handlu w internecie. Zyskają przede wszystkim klienci, którzy będą mieli większą jasność, co i po jakiej cenie zamawiają, będą też mogli łatwiej reklamować towar. Dla przedsiębiorców początkowo będzie to oznaczało konieczność przystosowania się do nowych wymogów, ale w konsekwencji wzajemne relacje sklepów i klientów będą łatwiejsze.

Znowelizowana ustawa o ochronie praw konsumenta daje większą ochronę kupującym, zwłaszcza tym robiącym e-zakupy. Zmiany będą dotyczyły zarówno handlu tradycyjnego, jak i przez internet. Chronieni będą także klienci robiący zakupy poza lokalem – od akwizytora czy na pokazach. To będzie się wiązało z szeregiem dodatkowych obowiązków nakładanych na sprzedawców.

- Klienci będą mieli dużo większą jasność, co zamawiają i po jakiej cenie. W momencie, kiedy sprzedawca przy sprzedaży na odległość nie poinformuje klienta o każdym składniku ceny i wszelkich dodatkowych opłatach, konsument nie będzie musiał tych opłat ponosić - mówi agencji Newseria Biznes Marcin Paczewski, szef departamentu prawa konkurencji i antymonopolowego w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.

Ustawa nakłada na sprzedającego obowiązki dokładnego poinformowania o wszelkich płatnościach – mowa tu m.in. o kosztach ubezpieczenia przesyłki. Nie będzie można również pobierać opłat za połączenia telefoniczne wyższych niż standardowych – dotyczy to przede wszystkim składającym zamówienie telefonicznie. E-sklepy będą musiały dostosować do nowych przepisów swoje strony internetowe i regulaminy.

Według nowej ustawy dłuższe będą terminy na odstąpienie od umowy oraz terminy zwrotu zakupionego towaru. Dotychczas wszystkie kraje unijny miały możliwość samodzielnego ustalania terminu - np. w Polsce kupujący mają dziesięć dni kalendarzowych na decyzję. Od momentu wejścia w życie znowelizowanej ustawy termin ten w całej Unii Europejskiej będzie wynosił czternaście dni kalendarzowych. Co więcej w przypadku odstąpienia od umowy sprzedawca będzie musiał zwrócić całą kwotę – także z kosztami wysyłki.

- Niepoinformowanie konsumenta o prawie do odstąpienia od umowy będzie skutkowało wydłużeniem korzystnego dla niego terminu do aż 12 miesięcy - wyjaśnia Paczewski.

Dziś, gdy takiej informacji brakuje, termin zwrotu wydłuża się do trzech miesięcy. Dzięki ustawie łatwiej ma przebiegać proces reklamacji.

- To do konsumenta będzie należeć decyzja, czy chce żądać naprawy towaru, obniżenia jego ceny, wymiany, czy chce odstąpić od umowy. Są jednak wyjątki: odstąpić od umowy można tylko w przypadku istotnej wady, natomiast żądać wymiany czy naprawy towaru można tylko w sytuacji, jeśli przedsiębiorca nie poniesie w związku z tym zbyt dużych kosztów - mówi Paczewski.

Ustawa wejdzie w życie w ciągu sześciu miesięcy od jej ogłoszenia, czyli prawdopodobnie na początku 2015 roku. Jak zaznacza Paczewski, w początkowej fazie przedsiębiorcy będą musieli podjąć duży wysiłek, aby się do niej dostosować. Mimo to zdaniem ekspertów nowa ustawa będzie korzystna również dla e-sklepów.

- Docelowo zmiany ułatwią wzajemne relacje konsumentom i przedsiębiorcom, ponieważ z założenia powinno być mniej reklamacji. W momencie, kiedy klient jest zadowolony z towaru, wie dokładnie, za co zapłacił, nie będzie reklamował towaru z tej przyczyny - podsumowuje Marcin Paczewski.

Ujednolicenie przepisów w całej Unii może też pomóc sprzedawcom w pozyskaniu nowych klientów, a co się z tym wiąże - pozwoli na rozwój branży e-commerce w Polsce.

Źródło artykułu:Newseria
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (133)