Trwa ładowanie...
d3y4y9s

Przyjęcie euro od 2012 roku nie jest dogmatem - Rostowski

26.11.Warszawa (PAP) - Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego przyjęcie euro przez Polskę od 1 stycznia 2012 roku jest celem ambitnym i realnym, nie jest jednak dla rządu...

d3y4y9s
d3y4y9s

26.11.Warszawa (PAP) - Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego przyjęcie euro przez Polskę od 1 stycznia 2012 roku jest celem ambitnym i realnym, nie jest jednak dla rządu dogmatem. Natomiast wejście do ERM2 odbędzie się dopiero wtedy, gdy będzie bezpieczne dla gospodarki.

"Mówiąc o przyjęciu Polski do strefy euro 2011 roku i zmianie waluty 1 stycznia 2012 roku, zawsze podkreślaliśmy, że to jest ambitny, ale realny cel. Nigdy nie twierdziliśmy, że to jest dogmat" - powiedział w wywiadzie dla środowego "Dziennika" Rostowski.

"Jeśli warunki będą takie, że trzeba będzie przystąpić do ERM2 nieco później, to przecież nie zaryzykujemy wstrząsów dla gospodarki" - dodał.

Przypomniał także, że w mechanizmie kursowym jest dość duża elastyczność.

d3y4y9s

"To, przyznaję, przedziwny system, ale daje możliwość wykorzystania całego pasma plus minus 15 proc. Czyli tutaj nie ma specjalnego zagrożenia" - ocenia minister.

Szef resortu finansów uważa, że największe wahania kursu mogą być już przeszłości.

"Mam nadzieję, że największe turbulencje na rynku walutowym są już za nami" - powiedział.

"Przypuszczam, że już w pierwszej połowie przyszłego roku wahania kursów na świecie mogą być dużo mniejsze. Zatem nie uważam, że pierwsza połowa przyszłego roku musi być momentem, kiedy będzie szczególnie trudno przystąpić do ERM2" - dodaje.

Rostowski Podkreśla także, że nie jest wykluczone, że do mechanizmu kursowego można będzie wejście z szerokim pasmem wahań, które zostanie później zwężone, bądź odwrotnie.

Minister finansów poinformował także, że kandydatura pełnomocnika do spraw wprowadzenia euro pojawi się w grudniu. (PAP)

bg/ asa/

d3y4y9s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y4y9s