Przyłączenie do Rosji sparaliżowałoby gospodarkę Krymu

Ewentualne przyłączenie Krymu do Rosji sparaliżuje gospodarkę półwyspu, gdyż jest on powiązany z Ukrainą w wielu kluczowych sferach - podkreślił w rozmowie z PAP krymski ekspert ds. gospodarki Andrij Klimenko.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | Alexander KHUDOTEPLY

- Przystąpienie do Rosji będzie oznaczać wejście w zupełnie inną przestrzeń prawną. Nikt nie zna tutaj żadnych rosyjskich ustaw. Może to oznaczać niewyobrażalne komplikacje. A społeczność międzynarodowa nie uzna Krymu i wpadnie on w szarą strefę, gdzie nie jest jasne, jakie przepisy obowiązują. Zostanie sparaliżowane życie gospodarcze - uważa Klimenko.

Wskazuje on, że obecnie na półwyspie 99 proc. artykułów spożywczych na półkach pochodzi z Ukrainy, a po wejściu Krymu do Rosji jest mało prawdopodobne, by właściciel ukraińskiej sieci supermarketów wysyłał swój towar na sprzedaż do regionu o niejasnym statusie. To samo dotyczy eksporterów sprzętu gospodarstwa domowego. - Sądzę, że aktorzy realizujący ten scenariusz myślą o przeorientowaniu się na rynek rosyjski. Ale taki proces zajmuje sporo czasu. Może zatem dojść do deficytu towarów na półwyspie - podkreśla.

Na Krymie istotną gałęzią przemysłu jest turystyka. - Przyjeżdża do nas 6 mln ludzi rocznie, średnio wydają minimum 1000 dolarów. 75 proc. turystów to mieszkańcy Ukrainy. Około 22-23 proc. - Rosji. Jasne, że jeżeli nie zostanie znalezione odpowiednie rozwiązanie polityczne, to Ukraińcy przestaną tu jeździć. Myślę, że nie przyjedzie także wielu Rosjan. W najlepszym wypadku czeka nas czterokrotne zmniejszenie napływu turystów. Łatwo obliczyć spodziewane straty - podkreśla.

Spadek liczby turystów dotknąłby - jak wskazuje - około 500-600 tys. z 2 mln mieszańców Krymu. Szacuje się bowiem, że właśnie tyle osób jest zależnych od przemysłu turystycznego, jeśli wliczyć członków rodzin mieszkańców pracujących w turystyce oraz związanych z nią branżach, np. transporcie czy hotelarstwie.

- Jeśli chodzi o transport, to jestem przekonany, że żadna szanująca się międzynarodowa firma transportu lotniczego nie zarejestruje rejsów na Krym - no, chyba że rosyjskie. Sądzę, że powstaną także problemy z transportem kolejowym - mówi.

Klimenko jest przekonany, że sparaliżowany zostanie również system bankowy - wydawanie kredytów, system płatności elektronicznych oraz wypłaty z bankomatów - oraz telefonia komórkowa, obsługiwana przez kijowskich operatorów.

Odnosząc się do zapowiedzi władz krymskich w sprawie nacjonalizacji ukraińskiej własności państwowej na półwyspie, wskazał, że na Krymie nie ma jej dużo. Praktycznie sprowadza się ona do spółki Czornomornaftohaz, która jest w regionie Morza Czarnego liderem pod względem wydobycia ropy i gazu z szelfu kontynentalnego.

- Ma rurociągi w morzu i na lądzie oraz podziemne zbiorniki. Wchodzi w skład ogólnoukraińskiego koncernu naftowo-gazowego. Wszystkie rachunki i transakcje Czornomornaftohazu są zarejestrowane w ukraińskich bankach. Mnie się wydaje, że przy próbie nacjonalizacji działalność firmy stanie - powiedział.

Poważnym problemem dla półwyspu jest zależność od surowców z Ukrainy. O ile Krym może polegać na własnych zasobach, jeśli chodzi o wodę pitną, o tyle wodę do nawadniania pól musi sprowadzać przez kanał północnokrymski. To niezbędne, gdyż północna część półwyspu jest niemal pustynią. Ponadto zależność od energii elektrycznej z Ukrainy wynosi aż 80 proc.

- Teoretycznie jest możliwa zmiana kierunku sprowadzania surowców. Ale żeby sprowadzać je z Rosji, trzeba zbudować rurociągi i sieć przesyłu energii, a można to zrobić tylko przez Cieśninę Kerczeńską (oddzielającą Krym od Rosji). To wymaga ogromnych nakładów i dużo czasu - podkreśla Klimenko.

I dodaje: - Jeśli Krym zostanie przyłączony do Rosji, nie uzna tego faktu społeczność międzynarodowa. Będziemy zatem mieć do czynienia z modelem Naddniestrza albo Abchazji. Wszyscy wiemy, jaka tam jest sytuacja gospodarcza.

Z Symferopola Małgorzata Wyrzykowska

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje