PSE: po 2020 r. możemy napotkać na problemy związane z brakiem wystarczających mocy (opis)
Z analiz PSE wynika, że po 2020 r. możemy napotkać na problemy związane z brakiem wystarczających mocy; długoterminowym rozwiązaniem dla energetyki jest wprowadzenie rynku mocy - powiedział w poniedziałek Eryk Kłossowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
13.03.2017 16:06
"Wierzę, że reformy rynkowe, które zamierzamy przedsięwziąć, nieco pobudzą inwestycje w sektorze wytwarzania" - wskazał Kłossowski na konferencji prasowej poświęconej strategii Polskich Sieci Elektroenergetycznych na lata 2017-2019.
Tzw. rynek mocy to rodzaj pomocy publicznej polegającej na tym, że wytwórcy energii otrzymują pieniądze nie tylko za energię dostarczoną, ale też za gotowość jej dostarczenia. Stąd mechanizm ten jest określany również jako rynek dwutowarowy. Towarem na tym rynku będzie bowiem moc dyspozycyjna netto, którą będą oferować wytwórcy oraz sterowane odbiory energii (ang. Demand Site Response - DSR).
Kłossowski, przedstawiając w poniedziałek strategię operatora polskiego systemu przesyłowego, ocenił, że, nie jest ona przełomowa i nie zwiera "fajerwerków". Podkreślił, że jest to dokument, który opisuje rzeczywistość. Wyjaśnił, że horyzont 2019 r. wynika również z tego, że nie wiadomo, jak będzie wyglądał rynek elektroenergetyczny po 2020 r.
W przypadku polskiego rynku - jak przekonywał - długoterminowym rozwiązaniem jest wprowadzenie rynku mocy.
W tzw. pakiecie zimowym Komisji Europejskiej opublikowanym pod koniec listopada ub. roku zaproponowano taki limit emisyjności CO2, że ze wsparcia rynku mocy nie mogłyby korzystać nasze nawet najbardziej nowoczesne elektrownie węglowe. W pakiecie zimowym Bruksela zaproponowała takie zmiany na rynku energetycznym UE, by dopasować go do potencjału sektora źródeł odnawialnych. Z jednej strony wykluczone mają być elementy wsparcia dla OZE, z drugiej rynek ma się tak zmienić, by było im łatwiej.
Zdaniem Kłossowskiego w pakiecie zimowym KE - "wysoko na maszt" wciągnięto "banderę rynku jednotowarowego". W jego ocenie "znakomicie utrudnia to w poszczególnych krajach włączenie mechanizmów mocowych".
Jak mówił, "restrykcje" zapisane w pakiecie nie mają żadnego uzasadnienia. Prezes PSE podkreślił, że obecnie systemy elektroenergetyczne zmagają się z problemem niestabilnością odnawialnych źródeł energii. Owa niestabilność wpływa na cały system, a operatorzy tych systemów, w trosce o bezpieczeństwo, muszą wymagać od wytwórców konwencjonalnych pracy niestabilnej, do której źródła konwencjonalne nie są - z przyczyn technicznych - przystosowane. Powoduje to wzrost kosztów eksploatacji, co z kolei skutkuje tym, że inwestorzy prywatni, którzy chcą inwestować w moce konwencjonalne, oczekują wyższej premii za ryzyko. "Tylko i wyłącznie mechanizmy mocowe mogą wyrównać poziom przychodów jednostek konwencjonalnych" - podkreślił prezes PSE.
Kłossowski wskazywał też na niebezpieczeństwo, jakie czai się w innym zapisie pakietu zimowego, czyli na propozycję wprowadzenia tzw. Regionalnych Centrów Operacyjnych. Jak wyjaśnił, centra takie mają na celu prowadzenie analiz bezpieczeństwa i nabywanie rezerw na potrzeby regionu. Zdaniem Kłossowskiego oznaczało by to "deprecjację" roli narodowych operatorów systemów przesyłowych i "całkowitą" zmianę myślenia o bezpieczeństwie elektroenergetycznym.
"Ta zmiana będzie polegała na przejściu z perspektywy myślenia narodowego, kategoriami krajowych systemów energetycznych, na perspektywę regionalną. Głównym niebezpieczeństwem dla użytkowników krajowego systemu elektroenergetycznego będzie wprowadzenie elementu licytacji. Bezpieczniej będzie miał ten, kto wyżej wyceni swoje bezpieczeństwo. Zatem polski konsument, jeśli zostanie zestawiony z konsumentem niemieckim, będzie musiał zapłacić więcej za swoje bezpieczeństwo, inaczej nie uzyska takiego poziomu bezpieczeństwa jak niemiecki" - tłumaczył.
Prezes PSE poinformował też, że w jego firmie powstanie specjalna jednostka, która zajmie się problemem bezpieczeństwa cybernetycznego operatora. Jak mówił, cyberataki to nie science fiction, a realna rzeczywistość i każdy operator infrastruktury krytycznej może doznać kolosalnych skutków takich ataków. Jak dodał, chciałby również przekonać wszystkich zainteresowanych do myślenia o fizycznym bezpieczeństwie sieci elektroenergetycznych. "Chcemy zbudować przekonanie, że bezpieczeństwo naszych linii i stacji to nie tylko sprawa PSE, czy jakiejś spółki, która powinna sobie poradzić, ale sprawa całego państwa, wszystkich organów administracji, wszystkich służb" - skonkludował Kłossowski.