Radni debatowali o podwyżkach planowanych w Krakowie
140 mln zł w ciągu dwóch lat mają przynieść Krakowowi podwyżki podatków i opłat - poinformował w środę prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Wzrosnąć mają m.in. podatek od nieruchomości, stawki czynszu w lokalach komunalnych, ceny biletów MPK i opłata za żłobki.
Prezydencką propozycję podwyżek muszą wcześniej zaakceptować radni. W środę dyskutowali oni o sytuacji finansowej miasta na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Krakowa, zwołanej na wniosek grupy radnych PO.
Majchrowski podkreślił, że Kraków - podobnie jak inne polskie miasta - miał swoje pięć minut w związku z funduszami unijnymi. Dodał, że choć miasto zaciągało kredyty na sfinansowanie wymaganego wkładu własnego w inwestycje finansowane z środków UE nigdy nie przekraczano dopuszczalnego poziomu zadłużenia.
- Rozporządzenie ministra finansów zmienia sposób liczenia długu. Pan minister wyszedł poza upoważnienie ustawowe. Mamy przygotowany wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, będę go składał na najbliżej sesji - zapowiedział prezydent Krakowa.
Jak podkreślił planowane podwyżki podatków i opłat wynikają z konieczności urealnienia cen, a większość z nich wejdzie w życie od 2012 r.
Prezydent Krakowa mówił, że w ostatnich latach dochody gminy istotnie skurczyły się m.in. z powodu zmniejszenia wpływów z podatków PiT i CIT - w 2010 r. było to o 72 mln zł mniej. Gmina musi też zapłacić "janosikowe" na rzecz uboższych gmin - w tym roku ok. 67 mln zł.
- W ciągu ostatnich czterech lat 120 ustaw nałożyło dodatkowe obowiązki na miasto, które wypełnia w urzędzie 400 osób. Mało tego, nie otrzymujemy pełnego dofinansowania na zadania zlecone przez administrację rządową - mówił Majchrowski.
Według niego Kraków do niedawna był "zieloną wyspą" na morzu podatków. - Mamy najniższe stawki podatku od nieruchomości wśród największych miast i najniższe w porównaniu z sąsiednimi gminami - powiedział prezydent. Miasto chce w ciągu trzech lat podwyższyć podatek od nieruchomości do maksymalnego, dopuszczalnego pułapu, co w latach 2012-2014 ma zwiększyć dochody miasta o ok. 143 mln zł.
Czynsze, które w Krakowie nie były podnoszone od 2008 r. mają wzrosnąć od 1 stycznia 2012 r. o ok. 27 proc. - Osoby o niskich dochodach nadal będą korzystać z systemu obniżek czynszu i z dodatków mieszkaniowych - zastrzegł prezydent.
Podniesione mają być: opłata stała za pobyt dziecka w żłobku samorządowym (ze 180 zł do 300 zł), podatek od środków transportowych, opłaty w strefie parkowania.
Kraków planuje też przywrócenie podatku od psów i zmianę zasady przyznawania gminnego "becikowego" oraz wprowadzenie zupełnie nowej oferty biletowej w komunikacji miejskiej. - Ceny biletów nie wzrastały od sześciu lat. W tym czasie ceny energii trakcyjnej wzrosły o 56 proc., a paliwa o 85 proc. Dochody z biletów pokrywały ok. 75 proc. kosztów funkcjonowania transportu, obecnie pokrywają 60 proc. - tłumaczył prezydent.
Zdaniem przewodniczącego klubu PO Grzegorza Stawowego, poza uzasadnieniem podwyżek, w wystąpieniu prezydenta zabrakło sygnałów o planowanych oszczędnościach i cięciach wydatków. - Te podwyżki będą jednak realnie odczuwalne przez mieszkańców. Nie wydaje mi się, żeby wszystkie były konieczne - mówił Stawowy.
- Jesteśmy bardzo wstrzemięźliwi w sprawie podwyżek. Trzeba zrobić wszystko, żeby ich nie było - powiedział przewodniczący klubu PiS Andrzej Duda. Według niego w podobnej sytuacji jak Kraków, są także inne miasta, bo samorządom przekazywane jest coraz więcej zadań, bez zapewnienia odpowiednich środków na ich realizację. Jak podkreślił Duda najbardziej dotkliwe będą dla mieszkańców podwyżki opłat komunikacyjnych i w żłobkach.
Bartłomiej Garda z klubu "Przyjazny Kraków" mówił, że nie da się utrzymać nierealnych stawek, a niektóre opłaty nie były w Krakowie podnoszone od pięciu - sześciu lat.
Projekty konkretnych uchwał o podwyżkach będą przedstawiane na kolejnych sesjach Rady Miasta i wówczas odbędą się głosowania.