Radomskie pielęgniarki obniżyły żądania i nadal strajkują
Strajk w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym będzie kontynuowany - zapowiada przewodnicząca szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Trzaszczka. Wczorajsze rozmowy dyrekcji z protestującymi pielęgniarkami zakończyły się fiaskiem, mimo że w negocjacje zaangażował się prezydent miasta Andrzej Kosztowniak.
09.08.2009 | aktual.: 09.08.2009 14:57
Anna Trzaszczka powiedziała, że propozycja podwyżki ze strony dyrekcji była nie do przyjęcia przez stronę związkową. Pielęgniarki oczekiwały podwyżki zasadniczej pensji o 600 złotych brutto, a usłyszały, że mogą otrzymać 270 złotych. Pieniądze, według szacunków dyrekcji, nawet 3 miliony złotych, miałyby pochodzić z tak zwanego nadwykonania. Siostry obawiają się jednak, kiedy placówka otrzyma te pieniądze i czy faktycznie będą to 3 miliony złotych.
Siostry zgodziły się jedynie obniżyć swoje żądania płacowe. Oczekują 500 złotych podwyżki pensji zasadniczej, a nie jak dotąd 600 złotych. Na razie pielęgniarki nie zdecydowały, jak będzie wyglądał dalszy protest. Wcześniej zapowiadały zaostrzenie formy strajku, jeśli rozmowy nie przyniosą skutku.
Siostry zapowiedziały, że będą czekać na kroki dyrekcji. Jak podkreśliła Anna Trzaszczka, zdrowiu i życiu pacjentów nie zagraża niebezpieczeństwo, gdyż zespół interwencyjny dyżuruje przy chorych.
W radomskiej placówce pracuje półtora tysiąca osób - w tym prawie 600 pielęgniarek i 200 lekarzy. Obecnie - ze względu na strajk - do szpitala przyjmowani są przede wszystkim chorzy w stanie zagrożenia życia. Placówka jest zadłużona na około 25 milionów złotych.