Grzybiarz zadziwił zbiorami. "Tylu w jednym miejscu nie widziałem"
Jak opisuje "Tygodnik Podhalański", pewien mieszkaniec Nowego Targu znalazł miejsce będące prawdziwym rajem dla grzybiarzy. Mężczyzna w okolicach Rdzawki zebrał ponad 50 prawdziwków.
Jak podaje serwis, mężczyzna podzielił się udanymi zbiorami w sieci. W mediach pojawiło się zresztą sporo informacji na temat wysypu grzybów właśnie w tamtych rejonach. Gorce słyną zresztą z borowika ceglastoporego. Mieszkaniec Nowego Targu był zachwycony wędrówką.
"To efekt dwugodzinnego spaceru, tylu prawdziwków w jednym miejscu nie widziałem. W dodatku w grzybach nie ma ani jednego robaka. Warunki dla grzybów są idealne - wilgotno i ciepło" - mówi czytelnik "Tygodnika Podhalańskiego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krynica Forum 2024. Cezary Kochalski - Członek Rady Polityki Pieniężnej
Polacy ruszyli do lasów po grzyby
Z raportu branżowego pisma "Forest Policy and Economics" wynika, że "dary lasu" zbierane przez polskie gospodarstwa domowe warte są około 4,9 mld zł rocznie. Według szacunków z 2022 r. przeciętne polskie gospodarstwo z lasów pozyskuje od 26 do 30 kg grzybów rocznie. Analitycy wskazują, że od 7 do 9 proc. polskich gospodarstw zarabia na sprzedaży tych zbiorów.
Lasy Państwowe przypominają, że zbieranie grzybów jest dozwolone i bezpłatne. Pod warunkiem, że trzymamy się zasad. Mandatem skończyć się może nielegalny wjazd do lasu, niedozwolone parkowanie, zaśmiecanie czy niszczenie ściółki. Legalny jest natomiast mały handel grzybami bez wydawania paragonu.
Zbieranie grzybów na własny użytek nie łączy się w Polsce z dodatkowymi opłatami. To hobby całkowicie darmowe. Nawet grzybiarze, którzy później sprzedają zbiory przy drogach, na ogół nie podlegają pod wspomnianą kategorię zbierania przemysłowego i działać mogą bezpłatnie. Inaczej jest, jeśli zbierają w dużych zorganizowanych grupach.
Kary za nieprzestrzeganie zasad
Każdy, kto zbiera w celach zarobkowych runo leśne, ma obowiązek przed sprzedaniem grzybów pokazać je grzyboznawcy lub klasyfikatorowi w sanepidzie i uzyskać stosowny certyfikat. Jest on wydawany darmowo.
Po pierwsze, grzybiarz może zostać ukarany, kiedy będzie zbierał w miejscach niedozwolonych, np. w rezerwatach przyrody. W tym przypadku grzywna może wynieść 1000 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, koszty mogą sięgnąć 5 tys. zł. Naruszenie ściółki leśnej, niszczenie runa leśnego również podlega karze. Grozi nam mandat od 250 zł do 500 zł lub w najlepszym wypadku nagana.