Rajoy nie wyklucza sięgnięcia po pomoc z funduszu ratunkowego euro
Premier Hiszpanii Mariano Rajoy nie wykluczył w piątek, że jego kraj - po przeanalizowaniu warunków - sięgnie po pomoc z europejskiego funduszu ratunkowego. Ogłosił też plan nowych oszczędności, które w sumie do końca roku 2014 mają wynieść 102 mld euro.
03.08.2012 | aktual.: 03.08.2012 19:21
Ogłoszony w piątek plan wynikający z projektu budżetu na przyszły rok, obejmuje cięcia i oszczędności wartości 65 mld euro, o których rząd poinformował już w lipcu. Zakłada m.in. ograniczenie wydatków w budżetówce, służbie zdrowia i edukacji, mniejsze budżety regionów oraz większe wpływy z podatku VAT.
W lipcu Komisja Europejska zażądała od Madrytu dodatkowego programu oszczędnościowego w zamian za zgodę na przesunięcie daty ograniczenia deficytu do 3 proc. PKB do 2014 roku. Cel na rok bieżący wynosi 6,3 proc., na rok 2013 - 4,5 proc. zaś na rok 2014 - 2,8 proc.
W czwartek szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi zapowiedział, że ewentualna interwencja EBC na rynku obligacji zagrożonych krajów takich jak Włochy i Hiszpania będzie ściśle powiązana z reformami i cięciami budżetowymi, jakie te kraje wprowadzają. Potencjalnie chodzi o wykup obligacji z rynku wtórnego, tak by zwiększony popyt ograniczył wzrost ich oprocentowania, które staje się nie do udźwignięcia dla rządów w Madrycie i Rzymie.
Rajoy powiedział na konferencji prasowej zwołanej po posiedzeniu rządu, że dopiero po szczegółowym zapoznaniu się z warunkami interwencji EBC i dokonaniu oceny, czy odpowiadają one Hiszpanii, podejmie decyzję, czy zwrócić się do funduszu o wykupienie hiszpańskiego długu.
Hiszpania - zapewnił - nie będzie się przy tym sugerowała decyzją, jaką podejmą Włochy stojące również wobec problemu zadłużenia. Premier powiedział, że Hiszpania znajduje się w lepszej sytuacji finansowej niż Włochy: Gdy nasze zadłużenie dochodzi do 80 proc. PKB, włoskie wynosi ponad 120 proc.
- Trzeba jednak oddać sprawiedliwość włoskiemu rządowi premiera Mario Montiego, który zmuszony jest działać w bardzo trudnych warunkach - podkreślił Rajoy.
Ponownie ocenił, że uzyskana wcześniej europejska pożyczka do 100 miliardów euro na ratowanie hiszpańskich banków jest "na bardzo dobrych warunkach".
- Największym problemem naszej gospodarki - powiedział - jest zadłużenie w wysokości 900 miliardów euro powstałe wskutek tego, że Hiszpania żyła za bardzo na kredyt, który musi być teraz refinansowany.
- Dlatego - podkreślił - będziemy musieli kontynuować reformy strukturalne ze świadomością, że musimy podejmować bardzo trudne decyzje, które - co więcej - nie podobają się większości Hiszpanów.
Zapytany o przyszłość hiszpańskich emerytur premier Rajoy zapewnił: Nie mam zamiaru ich obniżać w przyszłym roku. I dodał: To jest ostatni punkt budżetu, który mógłbym zmienić.
Opozycyjny dziennik hiszpański "El Pais" w wersji internetowej zamieścił relację z konferencji prasowej premiera pod tytułem: "Rajoy nie odważa się wykluczyć, że Hiszpania zwróci się o pomoc do europejskiego funduszu ratunkowego". Podobnie wypowiedź Rajoya odebrały światowe agencje wskazując, że wcześniej wykluczał on kolejny - po pomocy dla banków - wniosek o pomoc do partnerów ze strefy euro.
Po przejściowym rozczarowaniu brakiem konkretów w czwartkowym wystąpieniu Draghiego, w piątek rynki finansowe okazały więcej optymizmu i zaufania w siłę ewentualnej interwencji EBC i w to, że będzie on w stanie skutecznie pomóc potrzebującym krajom. Główny indeks giełdy w Madrycie wzrósł o ponad 5 proc., zaś w Mediolanie - o ponad 6 proc. (PAP)
kot/ ik/ ro/