Raport poranny
W dniu dzisiejszym poznamy bardzo niewiele istotnych informacji makroekonomicznych z najbardziej rozwiniętych gospodarek świata
09.06.2009 09:00
Rynek zagraniczny
W dniu dzisiejszym poznamy bardzo niewiele istotnych informacji makroekonomicznych z najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. Najprawdopodobniej kwietniowa dynamika produkcji przemysłowej w Niemczech oraz poziom zapasów amerykańskich hurtowników w tym samym okresie wpiszą się w serię danych świadczących o globalnej stabilizacji gospodarczej. Pozostaną one jednak bez większego wpływu na rynek, który od 5 czerwca „żyje” spekulacjami dotyczącymi przyszłego charakteru polityki monetarnej FED. Ocena prawdopodobieństwa, że koszt pieniądza we wrześniu bieżącego roku wzrośnie do poziomu 0,5% jest trzykrotnie wyższa niż tydzień temu (odpowiednio wynosi teraz 45% wobec 15% poprzednio). 70% inwestorów jest zdania, że stopy zostaną podniesione do poziomu 1,0% w listopadzie 2009 roku. Pomimo faktu, iż Ben Bernanke, szef FED-u już w czwartkowym (4 czerwca) wystąpieniu wspomniał o konieczności kontrolowania presji inflacyjnej przy okazji luzowania polityki i dążenia do obniżenia rynkowych stóp procentowych w celu
pobudzenia rozwoju gospodarczego za Oceanem, to wydaje się to mało prawdopodobne żeby instytucja ta ryzykowała podwyżkę głównych stóp procentowych już w IV kwartale bieżącego roku, gdy sama przewiduje ledwo dodatnią dynamikę amerykańskiego PKB dopiero na początku przyszłego roku. Gdyby powyżej wspomniane spekulacje miały się zrealizować to amerykański bank centralny mógłby ryzykować zdławienie wolnego wychodzenia z obecnej głębokiej recesji. Już obecny wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych za Oceanem grozi długoletnią stagnacją rynku nieruchomości.
Z tego powodu spowodowana wyżej opisanymi oczekiwaniami rynku obecna korekta deprecjacji dolara może mieć charakter krótkotrwały i nie przesądza zakończenia trendu wzrostowego eurodolara.
Ciekawym zjawiskiem jest zachowanie się banków centralnych rynków rozwijających się z grupy BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny). Uzależnienie eksportu tych gospodarek od wartości dolara powoduje niezadowolenie ich rządów, które postulują stworzenie alternatywnej dla zielonego wspólnej waluty służącej wymianie handlowej. Z drugiej strony ten sam czynnik zmusił tamtejsze banki centralne do interwencji na rynku walutowym i powiększeniu rezerw dolarowych w celu ograniczenia aprecjacji lokalnych walut i ponownego uatrakcyjnienia eksportu, od którego kraje te są w znacznym stopniu uzależnione. Skup największej od roku ilości 60 mld USD jest zagrożenie dla naszego scenariusza deprecjacji zielonego, gdyby ta tendencja miała się utrzymywać.
Bardzo ważne dla dalszego zachowania się dolara będzie kolejne wystąpienie szefa FED zaplanowane na środę 17 czerwca. Wypowiedzi dotyczące obecnej sytuacji na rynku walutowym i dotyczące przyszłej polityki monetarnej mogą mieć również miejsce na zaplanowanym na sobotę 13 czerwca szczycie państw G-8. Do tego czasu para EUR/USD może ustabilizować swoje wahania w przedziale 1,3750 – 1,4000 z tendencja do prób wybicia się górą w razie poprawy nastrojów na światowych rynkach kapitałowych.
Rynek polski
Polska waluta zdaje się znajdować pod silnym wpływem awersji do naszego regionu związanego w głównej mierze z problemami Łotwy z dostępem do finansowania zewnętrznego. Każdy jednak sygnał płynący z tego nadbałtyckiego kraju świadczący o udanych próbach stabilizacji tamtejszej sytuacji gospodarczej będzie silnym impulsem do umocnienia się naszej waluty. Wczoraj późnym popołudniem byliśmy świadkami takiej reakcji, gdy po ogłoszeniu ostrych cięć wydatków budżetowych przez łotewski rząd, nasza waluta dynamicznie się umocniła.
Również możliwy powrót pary EUR/USD na północ będzie czynnikiem sprzyjającym złotówce, szczególnie że w ostatnim okresie jesteśmy świadkami napływu danych świadczących o silnych fundamentach polskiej gospodarce. Obok już znanych odczytów pierwszokwartalnej dynamiki polskiego PKB ( GUS= 0,4% r/r; Eurostat= 1,4% r/r) wczoraj poznaliśmy treść raportu, według treści którego Polska znalazła się na 10 miejscu na świecie jeśli wziąć pod uwagę atrakcyjności inwestowania. Dodatkowo w naszym kraju jest najwięcej miejsc pracy.
Te fundamentalne fakty pozwalają oczekiwać kolejnej fali umocnienia się polskiej waluty jeszcze w tym miesiącu, gdy zawirowania na rynku walutowym związane ze spekulacjami dotyczącymi polityki monetarnej USA oraz sytuacji gospodarczej na Łotwie ustaną.
Tomasz Szecówka - analityk rynku walutowego
AMB Consulting