Realizacja zeszłotygodniowych zysków
Dzisiejsze notowania rozpoczęły się od niewielkich spadków, które jednak bardzo szybko zaczęły się zwiększać. Inwestorzy wybrali więc wariant realizacji sporych zeszłotygodniowych zysków.
08.06.2009 17:24
Zresztą warszawskie spadki było pochodną zachowań indeksów zachodnioeuropejskich, gdzie kolor czerwony również dominował.
Na niekorzyść wyróżniały się akcje PKO BP, który ogłosił iż zamierza pozyskać 5 mld złotych z emisji nowych akcji. Co ciekawe z drugiej strony dowiedzieliśmy się, że prawie cały zeszłoroczny zysk (około 3 mld zł) ma zostać wypłacony w formie dywidendy. Pikanterii całemu ruchowi dodaje fakt, że Skarb Państwa chce po nowej emisji utrzymać pakiet kontrolny. Oznacza to mniej więcej tyle, że budżet najpierw dostanie pieniądze na podreperowanie słabych dochodów, ale potem mają go czekać wydatki w postaci zakupu nowych akcji. Dziwne, ale prawdziwe. Zresztą prezes NBP jak i KNF z takiego postępowania nie są zadowoleni.
Notowanie zakończyły dzień ponad 2 procentowym spadkiem, który sprowadził indeks największych spółek do poziomu 1920 punktów, czyli górnego ograniczenia majowej konsolidacji. Dzisiaj swój głos oddały więc niedźwiedzie i czekają na ofensywę byków, która powinna się pojawiać. Skoro tak ciężko było wybić się powyżej granicy 1900 – 1920 punktów, to teraz zejście poniżej tych poziomów powinno być równie trudne.
Na rynku walutowym złoty początkowo był słaby, co podyktowane było spadkami na rynkach akcji oraz umacniającym się dolarem. Komentarze winią oczywiście sytuację na Łotwie, ale jak już wspominałem wcześniej w mojej opinii nie jest to czynnik dominujący. Zresztą po godzinie 16 (gdy amerykańskie indeksy zaczęły się podnosić z minimów) popyt na przecenionego złotego się pojawił, podobnie zresztą jak na forinta i koronę czeską.
Łukasz Bugaj
analityk
Xelion. Doradcy Finansowi