Restauracja prosi o rozłożenie wizyt w czasie. To efekt wizyty youtubera Książula
Po wizycie popularnego blogera kulinarno-lifestylowego Książula w Gorącej Kiełbasiarni, łódzka restauracja nie nadąża z obsługą wzmożonego ruchu. Właściciele apelują do klientów o odłożenie wizyty na później, by uniknąć obniżenia jakości dań - podaje "Dziennik Łódzki".
28.10.2024 21:40
Gorąca Kiełbasiarnia, znajdująca się przy ul. Głowackiego 5A w Łodzi, przeżywa prawdziwe oblężenie po niespodziewanej wizycie youtubera kulinarnego Książula. Popularny bloger odwiedził lokal w połowie października, a po publikacji swojej recenzji 20 października na YouTube ruch w restauracji gwałtownie wzrósł - podał "Dziennik Łódzki".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak nauczycielka zarobiła fortunę na sprzedaży butów? - Dominika Żak w Biznes Klasie
Film, w którym Książulo zachwyca się czerwonym barszczem z uszkami, bigosem oraz kiełbasą, zdobył milion wyświetleń w ciągu tygodnia. W poniedziałek po publikacji w lokalu pojawiły się długie kolejki, które nie zniknęły.
"Od poniedziałku mieliśmy wrażenie, że cały czas jest weekend" – przyznaje Mateusz Al-Nayar, szef Gorącej Kiełbasiarni. Z racji ograniczonej liczby miejsc – 44 w środku – restauracja nie była przygotowana na obsługę aż tylu gości. Przez samą tylko sobotę przewinęło się w niej około 600 osób - czytamy.
Tłumy sprawiły, że lokal musiał wyłączyć telefon oraz czasowo zrezygnować z zamówień na wynos. Po kilku dniach intensywnego ruchu restauracja postanowiła zaapelować do klientów o rozwagę, prosząc ich o rozłożenie wizyt w czasie.
Jesteśmy na Bałutach już 14 lat. Nic nie wskazuje na to, że mamy się zawinąć. Więc jeśli koniecznie chcecie spróbować wszystkiego, co jadł Książulo, nie musicie wpadać do nas od razu. Możecie wpaść za tydzień, dwa i zjeść po ludzku – napisała restauracja w mediach społecznościowych.