Robią swoje i odchodzą. Firmy potrzebują „tymczasowych”

Dlaczego firmy coraz chętniej przyjmują pracowników na krótki okres? Najkrótsza odpowiedź brzmi: tego wymaga rynek. Pracownik tymczasowy to dla firmy mniejsze koszty, mniej biurokracji i brak kłopotów ze zwolnieniem. Praca wykonana, okres zatrudnienia minął – można się rozstać. Ale zyskuje też sam zatrudniony, który dzięki pracy na czas określony ucieka przed bezrobociem.

Robią swoje i odchodzą. Firmy potrzebują „tymczasowych”

30.03.2011 12:07

Polski rynek – na razie niewielki

Praktyka dowodzi, że zatrudnienie czasowe może zaowocować przedłużeniem umowy, a nawet etatem. – Zostałem zatrudniony na 3 miesiące do konkretnego projektu, który się rozrósł – mówi 25-letni informatyk z Trójmiasta. – Przedłużano ze mną umowę jeszcze dwa razy. W międzyczasie jedna z pracownic zmieniła pracę, a ja wskoczyłem na jej miejsce, na etat. W firmie pracuje kilka osób, które „zadomowiły się” na podobnej zasadzie.

Pracowników tymczasowych zatrudniają agencje pracy tymczasowej. Nie narzekają one na brak klientów. „Tymczasowi” stanowią zaledwie ok. 0,5 proc. ogółu zatrudnionych. Analitycy przewidują jednak, że ich udział w rynku pracy będzie się zwiększać.

Niemal we wszystkich europejskich krajach rynek pracy tymczasowej jest bardziej mobilny niż w Polsce. Dla przykładu Wlk. Brytania ma aż 10-krotnie więcej pracowników tymczasowych, Francja prawie 5-krotnie więcej. U nas popularność pracowników „wziętych w leasing” dopiero nadchodzi – prognozują specjaliści.

Polski rynek pracy tymczasowej urósł w ciągu ubiegłego roku o ponad połowę. Jak podaje portal eGospodarka.pl, ilość godzin wypracowanych przez „tymczasowych” w 2010 roku wzrosła w porównaniu z 2009 o 58 proc.

Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia informuje, że od 2003 do 2009 roku rynek pracy tymczasowej powiększył się trzykrotnie. Liczba pracowników zatrudnionych okresowo wzrosła w tym czasie z 50 do 150 tys. W roku ubiegłym ich liczba była większa o 16 proc. od liczby zanotowanej w dwóch poprzednich latach. Agencje zatrudnienia w ciągu 2010 roku znalazły pracę dla 440 tys. osób.

Połowa polskich pracowników czasowych to osoby młode, do 26 roku życia. Polski rynek pracy tymczasowej wyróżnia duża ilość kontraktów krótkich, zaledwie do 30 dni. Stanowią one aż 63 proc. ogółu zawieranych umów, podczas gdy we Francji 45 proc., w Czechach 27, a w Szwecji zaledwie 4 proc. Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że polscy ustawodawcy poszli pracodawcom na rękę. Regulacje prawne wydłużyły dopuszczalny okres umowy o pracę na czas określony z 12 do 18 miesięcy w ciągu 3 lat. *Kogo szukają? *

Początkowo firmy przyjmowały na krótki okres głównie osoby mające wykonywać prace proste, np. porządkowe. „Tymczasowi” byli też poszukiwani tam, gdzie nawał prac ma charakter sezonowy – na przykład w sektorze budowlanym czy w tzw. małej gastronomii.

W miarę upływu czasu ta sytuacja zaczęła się zmieniać. W końcu ub. roku 70 proc. pracowników tymczasowych pracowało w produkcji w przemyśle samochodowym, lekkim i spożywczym. Także w transporcie i farmacji. Agencje pracy tymczasowej zatrudniają też coraz częściej specjalistów o wysokich kwalifikacjach: inżynierów czy szefów projektów.

Zainteresowane usługami pracowników tymczasowych są przede wszystkim wielkie obiekty handlowe, biura obsługi klientów, biura turystyczne, firmy budowlane. Ale coraz częściej umowę na czas określony podpisują pracownicy zatrudnieni w bankowości, lekarze i pielęgniarki, przedstawiciele branży IT.

Skąd bierze się popularność tej formy oferowania pracy? – Popularność pracy tymczasowej wynika z optymalizacji zatrudnienia. Pracodawca, mając do wykonania zadanie, kontraktuje z agencją pośredniczącą osoby, które mają odpowiednie kwalifikacje. Kiedy np. zmniejsza się liczba zamówień, firma kończy taką współpracę bez ponoszenia dodatkowych kosztów – tłumaczyła w „Gazecie Prawnej” Agnieszka Zielińska, kierownik Polskiego Forum HR.

Przyczyny tego stanu rzeczy leżą w niepewnej sytuacji wielu firm. Pracodawcy muszą stawiać na osoby z zewnątrz, które po wykonaniu zadania nie będą związane z nimi umową na czas nieokreślony. W prowadzeniu takiej polityki pomagają zmiany w przepisach.

Zmienia się poziom wykształcenia osób decydujących się na podpisanie umowy na czas określony. Przez lata były to w przeważającej większości osoby o niskich kwalifikacjach. A także chcący dorobić sobie np. w okresie letnim – uczniowie i studenci. Obecnie coraz częściej pracę tymczasową podejmują pracownicy z wyższym wykształceniem, z większym doświadczeniem zawodowym.

Zarobki pracowników tymczasowych zależą w dużej mierze od tego, jak bardzo poszukiwani są specjaliści w danym zawodzie. Wysoko wykwalifikowany, zatrudniony czasowo fachowiec może zarobić nawet powyżej 5 tys. zł. Natomiast osoba wykonująca proste prace porządkowe czy ochroniarskie będzie musiała zadowolić się pensją w granicach 1,5 tys. zł.

Tomasz Kowalczyk/JK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)