Trwa ładowanie...

Rodzicom mówią, że sprzedają lody. Robią coś innego za 5 tys. zł i więcej

Rozdają ulotki, pracują w gastronomii jako kelnerzy lub są sprzedawcami. Ofert pracy nie brakuje. Ale dla niektórych zarobki są zbyt niskie.

Rodzicom mówią, że sprzedają lody. Robią coś innego za 5 tys. zł i więcej
d2cbkpg
d2cbkpg

Studenci, uczniowie, ale też absolwenci w czasie wakacji pracują sezonowo. Rozdają ulotki, pracują w gastronomii jako kelnerzy lub są sprzedawcami. Ofert pracy nie brakuje. Ale dla niektórych zarobki są zbyt niskie. Wolą robić coś, za co dostaną kilka a nawet kilkanaście razy więcej pieniędzy niż gdyby sprzedawali lody.

Ulotki, kelnerowanie. Nie, za takie grosze!

Stawki za kelnerowanie wahają się od 2 do ok. 3 tys. zł, do tego trzeba doliczyć napiwki, które czasem wynoszą tyle co płaca podstawowa. Na sprzedawaniu lodów pracownica w Gdańsku jeszcze w czerwcu zarabiała tylko tysiąc złotych na rękę. Gdy polepszyła się pogoda i ludzie zaczęli masowo kupować te smakołyki, pracownica zarabia więcej i to o 100%. Pracownik sezonowy za sprzątanie budynku po remoncie, może zaś liczyć na 2,5 tys. zł, a wyprowadzacz psów bierze 500 zł (na rękę, za miesiąc pracy). Osoba, która w Gdańsku rozdaje ulotki otrzymuje 100 – 150 zł za tydzień pracy (pracuje od godz. 7 do 11).

Nocna praca sezonowa

Dla niektórych młodych takie stawki są zbyt niskie. Studentki, ale też uczennice prostytuują się za pieniądze lub za rzeczy, które otrzymują od mężczyzn. Jakiś czas temu o takich dziewczynach pisało "Życie Warszawy". Nastolatki chodziły do szkoły, a wieczorami uprawiły seks za pieniądze. Rodzice o niczym nie wiedzieli. W czasie wakacji problem narasta. Dziewczyny mówią rodzicom, że pracują wieczorami jako kelnerki, opiekują się dziećmi lub sprzedają na straganie pamiątki, ale prawda jest inna. Rodzice pracują lub wyjeżdżają na urlop, pozostawią dorastające dzieci samych sobie. Nie zastanawiają się jak to możliwe, że córka za sprzedaż lodów lub waty cukrowej na straganie - jak mówi rodzicom - ma ok. 5 tys. zł na rękę i to tygodniowo.

W internetowych serwisach ogłoszeniach nie brakuje anonsów studentek, absolwentek i uczennic, które nie kryją, że starają się dorobić w charakterze "dziewczyny do towarzystwa". Ogłaszają się też mężczyźni. Można podejrzewać, że niektórzy autorzy takich ogłoszeń są niepełnoletni.

d2cbkpg

"Dwudziestolatek dorobi opiekując się panią w kwiecie wieku"

"Chcę dorobić w czasie wakacji, to mój nr telefonu...", "Wysoka, szczupła, blondynka, o rysach twarzy modelki szuka zajęcia jako dziewczyna do towarzystwa. Mogę iść z Tobą na bankiet, firmową imprezę, delegację. Ceny nie są wysokie", "Nie robię nic w czasie wakacji, nie chcę się nudzić i mogę wyjechać z Tobą na urlop. Ale płatność z góry", "Do towarzystwa, studentka, cena - 500 zł za noc", "Przystojny 20-latek zaopiekuje się panią w kwiecie wieku, cena do uzgodnienia" - to tylko niektóre ogłoszenia, jakie można znaleźć w sieci. Dwudziestolatek do którego wysłaliśmy maila, odpowiedział nam, że wszyscy jego znajomi dorabiają w lecie: są ratownikami na plaży, pracują jako kelnerzy lub na budowie. On znalazł inny sposób. Bardziej opłacalny.

"Poniżej 500 zł nie schodzę"

"Zależało mi na pieniądzach. Tylko jako koleś do towarzystwa mogę zarobić tak dużo. Nie będę nosił cegieł na budowie czy harował w barze. Zadowalam starsze panie, niektóre to świetne laski i co najważniejsze - bogate. Układ jest prosty. Płacą mi za to, o czym one marzą - za młode, wysportowane ciało. Ceny są różne, zawsze się targuję. Ale generalnie poniżej 500 zł nie schodzę. Mam wolne tylko weekendy" - napisał nam Mariusz, studiuje ekonomię w Sopocie.

Mariusz pochodzi z niedużej miejscowości, w Sopocie studiuje i wynajmuje kawalerkę wraz z współlokatorem. Kolega na wakacje pojechał do rodzinnego domu, Mariusz został i ma całe mieszkanie dla siebie. To jego miejsce pracy. Bo jak twierdzi, zdarzają się mężatki, którym zależy na dyskrecji. Rodzicom powiedział, że dorabia jako kelner w jednym z nadmorskich klubów. Zamierza pracować przez całe wakacje.

Pracować sezonowo nie zamierzają też niektóre nastolatki szukające sponsorów w galeriach. Bez skrępowania pytają samotnych mężczyzn czy nie postawiliby im colę. Czasem ogłaszają się w Internecie.

d2cbkpg

- Co to dla takiego prezesa postawić colę? A ja nie mam ani grosza, nie zarabiam przecież. To pytam czy postawią. Już dostałam hamburgera, frytki .. Za co? Ja nie jestem żadną galerianką, nie uprawiam seksu za szmatki, ale mogę się pościskać - śmieje się dziewczyna, którą spotkaliśmy w Galerii Mokotów.

Policja ostrzega

Policja i przedstawiciele organizacji apelują, aby rodzice w czasie wakacji interesowali się co robią ich dzieci, skąd mają pieniądze. Rodzice powinni znać numer telefonu pracodawcy, warto zapytać szefa w jakich godzinach pracuje dziecko. Dobrze jest też sprawdzić czy nie jest wykorzystywane - pracuje legalnie, ale zbyt ciężko i po godzinach. I pamiętajmy, że to w lecie przestępczy proceder polegający na handlu żywym towarem nasila się. Młode dziewczyny kuszone atrakcyjną pracą i zarobkami są sprzedawane do zagranicznych agencji towarzyskich.

Krzysztof Winnicki
(toy)

d2cbkpg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2cbkpg