Romansować w firmie trzeba umieć!
Podoba ci się ktoś w pracy? Wiele firmowych flirtów kończy się prawdziwą katastrofą. O ile w USA pracodawcy zaczynają się przyzwyczajać do miłostek podwładnych, o tyle w Polsce ich po prostu nie tolerują.
28.10.2010 | aktual.: 28.10.2010 16:40
Firma jak agencja matrymonialna
Firma może być skuteczniejszą "wytwórnią" romansów niż portal randkowy lub nocny klub! Sondaż na ten temat przeprowadził m.in. portal dla osób poszukujących pracy CareerBuilder. Czterech na dziesięciu pracowników uczestniczących w ankiecie przyznało, że zdarzyło im się iść na randkę ze znajomym z pracy. Zaś trzech na dziesięciu oświadczyło, że wstąpiło w związek małżeński z osobą, z którą umawiało się wcześniej w miejscu pracy.
Branżowe małżeństwa trwalsze
Nic dziwnego. W pracy spędzamy więcej czasu. Przebywamy ciągle z tymi samymi osobami, poznajemy je na wylot, czasem lepiej niż krewnych czy osoby poznane w innym miejscu. Do tego współpracownicy mogą być do nas podobni pod względem charakteru, mieć podobne zainteresowania - w końcu pracują w tej samej firmie. Przykładem może być środowisko dziennikarskie. Wielu przedstawicieli tej profesji mówi, że tylko drugi dziennikarz jest w stanie zaakceptować ciągłe wyjazdy partnera, jego rozdrażnienie czy pracę w najróżniejszych porach dnia i nocy. Stąd małżeństwa dziennikarzy mogą być trwalsze niż dziennikarza i przedstawiciela innego zawodu.
Pracownice się mszczą
Portal CareerBuilder podaje też, że 72% pracowników, którzy pozostają w związkach w miejscu pracy, nie ukrywa ich (pięć lat temu 46% pracowników nie ukrywało romansu). Obecnie biurowy romans nie dziwi. Ale trzeba brać pod uwagę to, że może być bardzo niebezpieczny dla pracowników.
- W pewnej firmie z branży finansowej pracownica romansowała z kierownikiem od miesięcy. Właściwie wszyscy o tym wiedzieli. Jednak gdy szef przyznawał nagrody i awanse, pominął swoją urodziwą podwładną. Pracownica postanowiła się zemścić i zaczęła rozpowiadać, że szef ją molestował seksualnie. Mówiła nawet, że złoży pozew w sądzie. Chciała brać na świadków współpracowników. Sprawa trafiła do prezesa spółki, co prawda kierownik jakoś się wytłumaczył z zarzutów, pracownicę przeniesiono do innego działu i odwiedzono od zaskarżania przełożonego, to jednak ferment pozostał. Już zawsze mówi się o tym kierowniku jako osobie niepoważnej i skorej do miłostek – twierdzi Tomasz Rodowik, head hunter, psycholog społeczny. *Co to jest umowa kupidyna *
Gdy szef romansuje z podwładną, to zawsze ona jest w gorszej sytuacji. Czasem jednak podległość służbową wykorzystuje. Pracownica, która oskarża przełożonego o molestowanie często twierdzi, że co prawda zgadzała się na romansowanie, to jednak działała pod presją. Podwładna tłumaczyć się może np. w sądzie, że bała się odmówić szefowi. Obawiała się, że straci zatrudnienie i dlatego zgodziła się najpierw na randkę, a potem również na coś więcej.
- W takich sytuacjach, pracownik ma więcej atutów, bo tkwił w stosunku podporządkowania i może to wykorzystać. Ale częściej to szef wykorzystuje podwładnego. W Polsce takich pozwów wciąż jest niewiele, molestowani pracownicy nie idą do sądu, bo uważają, że to nic nie da. Sądy z pobłażliwością patrzą na takie sprawy, no chyba że są one rozdmuchane medialnie i dotyczą znanej osoby. W USA jest ich więcej. W niektórych amerykańskich firmach, gdy przełożony romansuje z podwładnym (najczęściej podwładną) to podpisuje umowę, tzw. umowę kupidyna. Piszę się w niej, że osoby tworzą związek za obopólną zgodą. Taki kontrakt trafia do kadr. To takie zabezpieczenie przed oskarżeniami o molestowanie. W firmach jednak najczęściej stosuję się zasadę, by mający się ku sobie pracownicy nie byli od siebie zależni, a jeśli są, to przenosi się do innych działów – mówi Tomasz Rodowik.
Romans w firmie to tragedia
W Polsce na romanse biurowe najczęściej patrzy się źle, a flirtujący pracownicy po prostu tracą zatrudnienie. Są zwalniani z różnych powodów (np. nieefektywność, kłopoty finansowe firmy). Dla szefów romans personelu zawsze oznacza kłopoty, bo obniża morale reszty zespołu, powoduje rozprężenie – pracownicy mogą myśleć, że skoro jest przyzwolenie na romans, to może jest też przyzwolenie na spóźnianie się, długie przerwy w pracy... Romans zawsze wzbudza zazdrość innych lub podejrzenie o faworyzowanie jednego pracownika. Dlatego dla właściciela firmy najlepiej jest rozbić taki związek.
- A to przecież nie koniec problemów. Bo zdarza się, że pracownik, który pozostał w firmie nie chce dalej pracować bez swego partnera. Nie wyobraża sobie dalszej pracy w firmie i również z niej odchodzi. W takiej sytuacji firma przez romans pozbywa się dwóch pracowników. Może zdarzyć się też odwrotna sytuacja: pracownicy już nie chcą być ze sobą, a przecież muszą współpracować. Serdecznie się nienawidzą, a robią wspólne projekty. Nie trudno się domyślić, jak to wpłynąć na ich efektywność- twierdzi Tomasz Rodowik.
Jak romansować w pracy?
Jak więc romansować w firmie bez szkody dla stron? Z pewnością lepiej jest romansować z kimś z innego działu. Lepiej jest nie trzymać romansu w tajemnicy i unikać podległości służbowej.
- Oczywiście możemy sobie mówić co lepiej, a sytuacja i tak zupełnie inaczej się rozwinie. Wiadomo, że w tych sprawach nie rozsądkiem się kierujemy. Pamiętajmy jednak, że w takich biurowych związkach trzeba być szczerym, nie krzywdzić innej osoby – dodaje Rodowik.
Krzysztof Winnicki