Rosja nie zamierza więcej wspierać Łukaszenki, chce kasy
Rosyjski koncern gazowy Gazprom może przerwać dostawy gazu dla Białorusi. Według niezależnego portalu Karta-97, Mińsk jest winien monopoliście gazowemu 137 milionów dolarów za pierwszy kwartał tego roku. Informacje potwierdził przedstawiciel Gazpromu Siergiej Kuprianow .
21.05.2010 | aktual.: 21.05.2010 09:00
Białoruś płaci 150 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu. Rosyjski dostawca twierdzi, że umowa opiewa na 169 dolarów. Podobna sytuacja miała miejsce rok temu. Wtedy "Gazprom" uległ i obniżył cenę. - W tym roku ten scenariusz się nie powtórzy - cytuje wypowiedzi pracowników rosyjskiego koncernu portal Karta-97. - Dopóki nie będzie innych porozumień, Mińsk musi wywiązywać się z obowiązujących - komentuje sprawę rzecznik prezydenta Rosji Dimitrij Pieskow.
Niezależni eksperci zwracają uwagę na polityczny aspekt sprawy. Ich zdaniem groźby Gazpromu związane są z żądaniami, jakie stawia Białoruś w sprawie ceł na ropę oraz zbliżającą się kampanią wyborczą. Wielu politologów twierdzi, że Rosja nie zamierza więcej wspierać Aleksandra Łukaszenki.