Turcja zabiera głos. Jest reakcja na ostrzelanie statku
Kancelaria tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana poinformowała, że "ostrzegła" Rosję po tym, jak rosyjski okręt oddał strzały ostrzegawcze w kierunku statku handlowego na Morzu Czarnym. Zaznaczyła też, że takie incydenty mogą zwiększyć napięcie na tym akwenie.
18.08.2023 | aktual.: 18.08.2023 15:52
Do zdarzenia doszło w niedzielę 13 sierpnia. Rosyjski okręt wojenny oddał strzały ostrzegawcze w kierunku statku handlowego pod banderą Palau, który zmierzał na Morzu Czarnym w kierunku Ukrainy — podała agencja Reutersa.
Jak przekazały źródła agencji, rosyjski okręt patrolowy "Wasilij Bykow" oddał strzały do statku "Sukru Okan", gdy jego kapitan nie zareagował na wezwanie do zatrzymania się w celu przeprowadzenia kontroli. Następnie żołnierze rosyjscy dostali się na pokład jednostki ze śmigłowców Ka-29.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turcja ostrzega Rosję
Biuro kancelarii tureckiego prezydenta odpowiedzialne za walkę z dezinformacją napisało na platformie X (dawniej Twitter), że po incydencie ze statkiem strona rosyjska została w odpowiedni sposób ostrzeżona, by unikać tego rodzaju posunięć, które mogą doprowadzić do eskalacji napięć na Morzu Czarnym.
Czwartkowy komunikat jest pierwszą reakcją władz tureckich na incydent. Brak odpowiedzi Ankary był ostro krytykowany przez turecką opozycję, m.in. jednego z jej liderów Kemala Kilicdaroglu, który w maju przegrał wybory prezydenckie z Erdoganem — zauważa agencja AFP.
Napięcie na Morzu Czarnym wzrosło, odkąd w połowie lipca Rosja jednostronnie wycofała się z umowy zbożowej, zapewniającej do tej pory bezpieczny transport żywności z Ukrainy przez Morze Czarne. Moskwa ostrzegła też, że statki płynące do ukraińskich portów mogą być postrzegane jako cele wojskowe i zintensyfikowała ataki na infrastrukturę ukraińskich portów. Turcja, obok ONZ, była stroną zerwanych przez Rosję porozumień umożliwiających eksport zbóż przez Morze Czarne.