Rośnie niechęć do polskich akcji

Nasz indeks największych spółek potwierdził dziś zdecydowanie sygnalizowaną już od dłuższego czasu słabość. Stracił najwięcej spośród europejskich wskaźników.

Rośnie niechęć do polskich akcji
Źródło zdjęć: © Open Finance

17.02.2011 17:45

Jedynie pierwsza godzina handlu na warszawskim parkiecie dawała w czwartek bykom nadzieję na poprawę sytuacji. Indeks największych spółek zaczął dzień od wzrostu o 0,4 proc. i na chwilę udało mu się powrócić nad przełamany w środę poziom 2700 punktów. To sprowokowało podaż do większej aktywności i skutecznego kontrataku. Po dwóch godzinach WIG20 znalazł się pod kreską i kontynuował spadek aż do wczesnego popołudnia. Późniejsza próba odbicia nie była zbyt dynamiczna i nie przyniosła wielkiego efektu. Druga fala wyprzedaży sprowadziła wskaźnik o 40 punktów w dół i o ponad 1 proc. poniżej środowego zamknięcia. Pod koniec dnia było jeszcze gorzej.

Początkowo indeks trzymał się nad kreską głównie dzięki rosnącym o 1 proc. akcjom KGHM. Pozostałe spółki wchodzące w jego skład nie przejawiały tendencji do ruchu w górę. Jedynie walory mocno przecenionego dzień wcześniej Getinu zyskiwały ponad 5 proc. Około południa wyraźnie słabnąć zaczęły walory naszych surowcowych potentatów i banków. Akcje KGHM i PKN Orlen szły w dół po około 2,5 proc. a niewiele ustępowały im papiery Pekao. Liderem były walory BRE, zniżkujące chwilami o ponad 3 proc. Żadna z większych firn nie stanowiła dla indeksu podpory.

Nasze byki nie miały też żadnej pomocy z zewnątrz. Główne parkiety europejskie zaczęły dzień od symbolicznych wzrostów po około 0,1 proc. DAX większą część dnia spędzał na utrwalaniu tamtejszym inwestorom w pamięci poziomu środowego zamknięcia. Podobnie zachowywał się paryski CAC40. Po publikacji nieco gorszych danych z amerykańskiego rynku pracy nastroje zdecydowanie się pogorszyły. Sięgająca 410 tys. liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazała się wyraźnie wyższa niż w poprzednim tygodniu i nieznacznie większa niż się spodziewano.
Różnica nie była jednak aż tak duża, by spowodować zdecydowaną reakcję. Nieco wyższa od oczekiwań była też inflacja, ale i w tym przypadku trudno mówić o wielkim zaskoczeniu. Ceny w styczniu wzrosły w porównaniu do poprzedniego miesiąca o 0,4 proc., zaś w skali rok do roku o 1,6 proc. W reakcji na te publikacje indeksy w Paryżu i Frankfurcie poszły w dół po około 0,4 proc. Najsilniej zareagował nasz indeks największych spółek, przejmując niechlubną rolę lidera europejskich spadkowiczów.

Kolejne informacje zza oceanu sytuacji na rynkach nie były w stanie poprawić. Indeks aktywności gospodarczej w rejonie Filadelfii wzrósł aż do 35,9 punktu z 19,3 punktu miesiąc wcześniej. Spodziewano się jego zwyżki do 21 punktów. Nieznacznie rozczarował indeks wskaźników wyprzedzających obliczany przez Conference Board. Wyniósł on 0,1 proc., podczas gdy oczekiwano jego zwyżki o 0,2 proc. Indeksy na Wall Street w pierwszych minutach handlu zniżkowały po 0,2-0,3 proc., jednak po dwóch godzinach straty odrobiły.. WIG20 zniżkował ostatecznie o 1,7 proc., WIG spadł o 1,3 proc., mWIG40 o 0,63 proc., a sWIG80 o 0,3 proc. Obroty wyniosły nieco ponad miliard złotych.

Roman Przasnyski,
Open Finance

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)