Rynek zdominowany przez dane o inflacji

Zdecydowanie na pierwszy plan jeśli chodzi o publikacje makroekonomiczne wybijają się w ostatnim czasie wskaźniki cen konsumpcyjnych CPI. W nocy z poniedziałku na wtorek dane za styczeń napłynęły z Chin, natomiast wczoraj poznaliśmy jak kształtowała się w styczniu dynamika cen w Polsce oraz w Wielkiej Brytanii.

O ile dane z Wysp były zgodne z oczekiwaniami, o tyle te z Chin oraz z Polski mocno się od nich różniły. W tym tygodniu dane o inflacji konsumenckiej poznamy również z USA, jednak to dopiero jutro. Wczoraj za oceanem opublikowano natomiast m.in. wyniki styczniowej sprzedaży detalicznej oraz indeks optymizmu w sektorze produkcyjnym w rejonie Nowego Yorku.

Dane z Chin i ich możliwy wpływ na rynek opisywaliśmy we wczorajszym raporcie. Jeszcze bardziej od oczekiwań niż chińskie dane, różniły się dane z Polski. Inflacja za styczeń wyniosła 1.2% w stosunku do grudnia. Mierząc rok do roku wzrost cen wyniósł 3.8%. Analitycy oczekiwali odpowiednio wzrostu o 0.7% i 3.4%. Odczyt zaskoczył nie tylko analityków i inwestorów, ale zapewne również członków Rady Polityki Pieniężnej.

Wypowiedzi bezpośrednio przed publikacją niektórych z nich, sugerowały, że nie ma potrzeby szybkiego podnoszenia stóp procentowych. Oczywiście odczyt niczego jeszcze nie przesądza, jednak "jastrzębie" nastroje w Radzie z pewnością mocno wzrosły. Czy stopy zostaną podniesione już na marcowym posiedzeniu? Wiele zależy od dokładnej analizy danych. Jeśli Rada dojdzie do wniosku, że zaskakująco wysoki odczyt jest spowodowany głównie efektem wywołanym podwyżką podatku VAT, to z zacieśnieniem polityki monetarnej może się wstrzymać przynajmniej do kolejnego posiedzenia. W przeciwnym przypadku, od 2 marca główna stopa procentowa w Polsce powinna wynosić 4 %.

W Wielkiej Brytanii inflacja również znajduje się na bardzo wysokim poziomie. Dane za styczeń pokazały wzrost o 4% w stosunku do stycznia poprzedniego roku. Taki odczyt był zgodny z oczekiwaniami, mimo wszystko nie upiekło się jednak szefowi Banku Anglii, który został zmuszony do wytłumaczenia tak szybkiego wzrostu cen przed rządem. Z jego listu do premiera można wnioskować, iż nie jest on zwolennikiem szybkich podwyżek stóp procentowych. Konsekwentnie twierdzi, że sytuacja jest przejściowa, a zacieśnienie polityki monetarnej Bank Anglii powinien rozpocząć dopiero w IV kwartale.

EURUSD
Dane o sprzedaży detalicznej opublikowane wczoraj w USA były gorsze od oczekiwań. Wzrost w styczniu wyniósł jedynie 0.3%. Spodziewano się wzrostu o 0.5%. Tuż po publikacji euro zyskało do dolara blisko 50 pipsów. Później dobry odczyt indeksu optymizmu NY Empire Estate (15.43 wobec prognozy 15.00) pozwolił dolarowi na odrobienie strat. Od poniedziałkowego popołudnia trend jest jednak cały czas wzrostowy i może on się utrzymać również dzisiaj. Najbliższy opór cały czas znajduje się na 1.3570, kolejny to linia lutowego trendu spadkowego, przebiegająca dzisiaj w okolicach 1.3615.

EURPLN
Po publikacji danych o inflacji ruch spadkowy na parze EURPLN miał zasięg 250 pipsów. Inwestorzy doszli do wniosku, że RPP będzie zmuszona w takiej sytuacji podnieść stopy już w marcu. Jak jednak przedstawiliśmy wyżej decyzja Rady nie jest wcale oczywista. Niewykluczone, że kurs może powracać w najbliższym czasie do poziomów sprzed odczytu i tym samym podążać w kierunku górnego ograniczenia tegorocznego zakresu, znajdującego się na poziomie 3.9580. Nastawienie inwestorów zagranicznych do złotego jest w dalszym ciągu negatywne w krótkim okresie. Wiele zależeć będzie od oczekiwań co do zacieśnienia polityki monetarnej, a te będą kształtowane przez wypowiedzi członków RPP.
GBPUSD
Analitycy szacują, że przejściowo inflacja w Wielkiej Brytanii może sięgnąć nawet 5%. Prezes Banku Anglii Mervyn King pozostaje jednak niewzruszony tym faktem i powołując się zagrożenie dla wzrostu gospodarczego jest cały czas umiarkowanym "gołębiem" w Komitecie Polityki Monetarnej.

Oczekiwania rynku co do rychłej podwyżki stóp cały czas jednak rosną, a w ślad za tym rośnie kurs funta. Dzisiaj po słabych danych z rynku pracy w Wielkiej Brytanii, kurs GBPUSD nieznacznie się osłabił. Celem na ten tydzień będzie jednak poziom 1.63.

USDJPY
Kurs USDJPY ustanowił wczoraj tegoroczne maksima na poziomie 83.88 i zmierza w kierunku grudniowych szczytów 84.50. Wobec braku istotnych publikacji makroekonomicznych z Japonii, czynnikami wpływającymi na kurs powinny być przede wszystkim dane z USA. W dniu dzisiejszym najważniejszą figurą będzię indeks inflacji producenckiej PPI za styczeń. Ponadto poznamy sporo danych z rynku nieruchomości ( pozwolenia na budowę i rozpoczęte budowy domów w styczniu). Kluczowy może się okazać również protokół z ostatniego posiedzenia FOMC.
Kamil Rozszczypała

eurozłotydolar

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)