Rząd chce wprowadzić kaucję na butelki. Wiceminister zapowiada, że to nie wszystko

Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce wprowadzić w Polsce kaucję na butelki plastikowe i butelki szklane, ale tylko wielokrotnego użytku. Projekt nowych przepisów jest aktualnie konsultowany przez inne ministerstwa, więc na razie jeszcze dość daleka droga do jego przyjęcia. Jednak już teraz wiceminister klimatu Jacek Ozdoba zapowiada, że system kaucyjny może zostać rozszerzony o jednorazowe butelki szklane i metalowe puszki.

Rząd chce wprowadzić kaucję na butelki. Wiceminister zapowiada, że to nie wszystko
Rząd chce wprowadzić kaucję na butelki. Wiceminister zapowiada, że to nie wszystko
Źródło zdjęć: © Pixabay
oprac. TOS

11.02.2022 14:19

Wiceminister Ozdoba zapowiedział to podczas wtorkowej komisji środowiska w Sejmie. Jak mówił, resort klimatu analizuje możliwość rozszerzenia systemu kaucyjnego o jednorazowe butelki szklane, co - jak przekonywał - jest postulatem organizacji pozarządowych, oraz metalowych opakowań.

Jego zdaniem takie rozszerzenie systemu "wydaje się zasadne". Zastrzegł jednocześnie, że niczego nie przesądza, ponieważ trwają konsultacje projektu i ewentualne decyzje zapadną po ich zakończeniu. Dodał też, że branża nie jest jednomyślna w sprawie poszerzenia systemu.

Kaucja na butelki. Co proponuje rząd?

Projekt ustawy o kaucji trafił do uzgodnień i konsultacji 31 stycznia. Ministerstwo Klimatu i Środowiska proponuje w nim, by system kaucyjny obejmował butelki jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego na napoje o pojemności do 3 l oraz butelki szklane wielokrotnego użytku na napoje o pojemności do 1,5 l.

System mają tworzyć firmy wprowadzające produkty w butelkach na rynek, one mają też ustalać wysokość kaucji. Projekt przewiduje, że do odbierania butelek objętych systemem kaucyjnym i zwrotu kaucji byłyby zobowiązane sklepy o powierzchni powyżej 100 m kw. Mniejsze placówki będą mogły do systemu dołączyć dobrowolnie. Wszystkie punkty sprzedaży będą musiały jednak pobierać kaucję.

Firmy należące do systemu ma reprezentować jeden podmiot, który ma składać ministrowi klimatu coroczne sprawozdanie o funkcjonowaniu systemu kaucyjnego. Zgodnie z projektem udział w systemie nie będzie obowiązkowy. Jeśli dana firma nie przystąpi do niego, będzie musiała płacić opłatę produktową.

Wiceminister Jacek Ozdoba mówił we wtorek w Sejmie, że jego ministerstwo rozmawia z resortem finansów, aby uniknąć rozwiązań podatkowych, które "mogłyby być wątpliwe" i niepotrzebnie podrażać system.

Kaucja na puszki? Firmy zabierają głos

Podczas posiedzenia komisji za włączeniem puszek do systemu opowiedzieli się m.in. Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców oraz Anna Sapota z Grupy Tomra. Przeciwnego zdania był np. prezes Forum Recyklingu Samochodów FORS Adam Małyszko, którego organizacja zrzesza m.in. skupy złomu. Zwracał uwagę, że dziś zbieranych jest już ok. 80 proc. puszek, a wprowadzenie ich do systemu kaucyjnego może negatywnie odbić się właśnie na punktach skupujących złom.

Większość przedstawicieli branży postulowała, aby resort klimatu określił jedną wysokość kaucji dla poszczególnych grup opakowań. Ich zdaniem to znacznie uprościłoby system oraz odgraniczyłoby możliwość nieprawidłowości przy jej rozliczaniu. Zwracał na to uwagę b. poseł i przedsiębiorca Marek Jakubiak. Proponował m.in., aby w przypadku szklanych butelek wielorazowego użytku wprowadzić jeden wzór, tak aby uprościć funkcjonowanie systemu.

Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD) oraz Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu (PIH) proponowali, by system - szczególnie na początku - objął tylko plastikowe opakowania. Ptaszyński przekonywał, że małe punkty nie będą w stanie przyjąć dodatkowych butelek ponad to, co już przyjmują (np. w systemie kaucyjnym zorganizowanym przez browary). Wskazywał, że chodzi o odpowiednio dużą ilość miejsca na magazynowanie, a także na ewentualne problemy sanitarne związane z przetrzymywaniem ich. Stec proponował natomiast, aby obowiązek odbioru opakowań miały sklepy o powierzchni powyżej 250 m kw., a nie jak proponuje resort - 100 m kw.

Andrzej Gantner zaapelował do ministerstwa, aby zmienić przepisy projektu tak, by udział w systemie był obowiązkowy dla wszystkich wprowadzających odpowiednie opakowania na rynek.

Dobre rozwiązanie, ale odbije się na klientach

- Kaucja za opakowania to dobre rozwiązanie - komentował w ubiegłym roku w programie "Money. To się liczy" Ryszard Pazdan, ekspert BCC ds. polityki środowiskowej Bussines Centre Club. – Znamy to z epoki minionej. Kiedyś było nie do pomyślenia, by za butelkę nie zapłacić kaucji. Dziś mamy politykę, którą polega na obniżaniu opłat za odpady i w tej rzeczywistości potrafią przetrwać tylko najwięksi gracze. Eliminuje się z rynku małe podmioty, które nie dają rady finansowo. Efektem tej polityki są także podpalane wysypiska, ogromny problem, z którym dziś mierzy się rząd - dodawał.

Jak jednak przestrzegał, nowy system odbije się na konsumencie, bo podniesiona zostanie cena. - Idea jest taka, że płacimy więcej za butelkę w sklepie, a potem odzyskujemy tę podwyżkę, ale i tak ktoś będzie musiał ponieść koszty wyprodukowania butelkomatów do zbierania, eksploatowania ich - oceniał Pazdan. Zaznaczał też, że kaucja nie może być za niska, bo wówczas ludziom nie będzie się chciało ich zwracać.

Kiedy system kaucyjny wejdzie w życie?

Zgodnie z najnowszymi planami Ministerstwa Klimatu i Środowiska w 2024 r. w każdym większym sklepie powinny już stać automaty do przyjmowania, zgniatania i liczenia pustych opakowań. Ekolodzy i strona społeczna "z pewnym rozczarowaniem" przyjęli ostatni komunikat resortu, który przesunął termin startu systemu na późny 2024 r.

"Powód? Samo utworzenie systemu kaucyjnego wymaga czasu. Branża, która potencjalnie mogłaby być nim objęta szacuje, że nawet 24 miesiące od dnia opublikowania przepisów ustawy" – tłumaczył resort w komunikacie opublikowanym przez PAP.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)