Sąd zdecydował w sprawie Jerzego Stuhra
Sąd wydał wyrok w sprawie Jerzego Stuhra. Aktor został oskarżony o spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym pod wpływem alkoholu. Został skazany na karę grzywny. Prokurat złożyła sprzeciw wobec wyroku sędziego krakowskiego sądu.
11.12.2023 14:34
Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy wydał wyrok w sprawie Jerzego Stuhra, który został oskarżony o spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym pod wpływem alkoholu. Sąd zdecydował o nałożeniu na aktora kary w postaci grzywny w wysokości 4 tys. zł. Wcześniej, w wyroku nakazowym, sąd zasądził grzywnę w wysokości 3 tys. zł, jednak prokuratura złożyła sprzeciw wobec tego wyroku.
Sąd uznał, że Stuhr popełnił wykroczenie
Sędzia Sławomir Szyrmer, w swoim ustnym uzasadnieniu wyroku, stwierdził bez cienia wątpliwości, że "Sąd uznaje, iż obwiniony Jerzy Stuhr popełnił wykroczenie, polegające na spowodowaniu stanu zagrożenia w ruchu lądowym, i jednocześnie w momencie, kiedy tego się dopuścił, znajdował się w stanie nietrzeźwości". Wyrok dotyczył kolizji z motocyklistą, która miała miejsce 17 października ubiegłego roku w Krakowie. Decyzja sądu zapadła w poniedziałek i jest nieprawomocna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wyjść z kryzysu? Co dalej z rynkiem fotowoltaiki w Polsce? - Dawid Zieliński - Biznes Klasa #8
Sąd, oprócz grzywny, zasądził od aktora pokrycie kosztów sądowych oraz zwrot kosztów związanych z ustanowieniem pełnomocnika z wyboru dla Sławomira G., poszkodowanego motocyklisty. Prokuratura wnosiła o nałożenie na aktora kary w wysokości 6 tys. zł, natomiast pełnomocnik motocyklisty domagał się zmiany kwalifikacji czynu, zwracając uwagę na obrażenia ciała poszkodowanego, które trwały powyżej siedmiu dni, oraz nawiązkę za straty zdrowotne w wysokości 10 tys. zł. Obrona wnosiła o karę, jaką zasądzono w wyroku nakazowym – 3 tys. zł.
Sędzia w swoim ustnym uzasadnieniu, podkreślił, że zdaniem sądu, orzeczona kara "obiektywnie małą nie jest i zarazem jest kwotą wystarczającą". Sędzia zaznaczył:
Kolizja miała charakter nieumyślny. Nie można zdaniem sądu tego wyolbrzymiać i traktować, że ten czyn cechuje się jakąś ogromną społeczną szkodliwością, zwłaszcza w perspektywie tego, że z opinii biegłego wynika, że nie doprowadziło to u pokrzywdzonego do żadnych obrażeń.
Podczas poniedziałkowej rozprawy przesłuchany został biegły, specjalista medycyny sądowej, który potwierdził swoją pisemną opinię, w której stwierdził, że nie doszło do obrażeń u poszkodowanego. Sędzia ocenił, że "Zdaniem sądu biegły przekonująco opisał, dlaczego nie widzi podstaw do przyjęcia obrażeń ciała w rozumieniu przepisów".
Opinię biegłego, z której wynikało, że obrażenia mężczyzny trwały poniżej siedmiu dni, zakwestionował podczas pierwszej rozprawy w tym przedmiocie w sierpniu br. motocyklista oraz jego pełnomocnik mec. Antoni Zduńczyk. Sławomir G. mówił wówczas, że obrażenia, których doznał w dniu kolizji, cały czas trwają — podkreślał, że ma uszkodzony nerw i drętwieją mu palce.
W marcu sąd w wyroku nakazowym uznał aktora Jerzego S. winnym spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie po użyciu alkoholu, i ukarał go grzywną w wysokości 3 tys. zł. Od wyroku sprzeciw wniosła prokuratura, podnosząc zarzut rażącej niewspółmierności kary grzywny orzeczonej wobec obwinionego i domagając się rozpoznania sprawy na zasadach ogólnych.
W osobnym postępowaniu za prowadzenie w stanie nietrzeźwości aktor otrzymał karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata, karę grzywny w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym, oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł z końcem czerwca przed Sądem Okręgowym w Krakowie.
Sąd podkreślił w poniedziałek, że "prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości czy po użyciu alkoholu oraz spowodowanie stanu zagrożenia w ruchu drogowym, będącego kolizją czy wypadkiem, to dwa odrębne czyny".
Sędzia Sławomir Szyrmer wyjaśnił, że "Nie jest tak, że sąd skazuje obwinionego Jerzego S. drugi raz za to samo, ponieważ uprzednio w sposób prawomocny została dowiedziona wina oskarżonego w tamtej sprawie Jerzego S. w zakresie tego, że prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości. A zupełnie innym czynem jest to, że będąc w takim stanie i prowadząc w takim stanie pojazd mechaniczny, w pewnym momencie obwiniony spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu lądowym, w ten sposób, że doprowadził do kolizji z pokrzywdzonym".
Według ustaleń śledczych Jerzy Stuhr 17 października 2022 r. podczas skręcania autem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem, doprowadzając do kolizji drogowej i powodując zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jak się okazało, aktor miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie.
Aktor miał wypić cztery lampki wina
Aktor tłumaczył, że 17 października 2022 r. wypił trzy, cztery lampki wina do obiadu. Zapomniał o umówionym na ten dzień wywiadzie z dziennikarzem. Czując się dobrze i w przekonaniu, że alkoholu nie ma w organizmie, wyjechał bocznymi drogami, z powodu remontu ul. Królowej Jadwigi, na spotkanie z dziennikarzem. Aktor tłumaczył, że najpierw odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie poczuł, aby spowodował kolizję i by zranił motocyklistę, który – jak wspominał – krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego. Jak podkreślił, miał wrażenie, że krzyczący obcy mężczyzna może go zaatakować.
Jerzy Stuhr zaznaczył, że żałuje tamtego zdarzenia i nigdy wcześniej nie prowadził pod wpływem alkoholu. Zauważył też, że miał rozładowany aparat słuchowy w prawym uchu, co dodatkowo sprawiło, że nie widział, o co dokładnie chodziło na początku po zdarzeniu 17 października. Także po kolizji aktor wydał publiczne oświadczenie, w którym przepraszał.