Trwa ładowanie...
da31pon
11-09-2014 15:55

Sadownicy protestowali przed Sejmem

Kilkuset sadowników protestowało w czwartek przed Sejmem. Chcieli zwrócić uwagę na trudną sytuację na tym rynku, spowodowaną przez rosyjskie embargo. Dodatkowy problem - jak przekonywali - stanową niskie ceny oferowane za jabłka przez przemysł.

da31pon
da31pon

Jak powiedział PAP prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski, sadownicy mocno odczuwają skutki rosyjskiego embarga. Dlatego polscy ogrodnicy domagają się od UE "rzeczywistych i adekwatnych" rekompensat do ponoszonych strat.

Jego zdaniem stawki rekompensat są za niskie, pokrywają zaledwie połowę kosztów produkcji - a ilość jabłek, które zostały zgłoszone do wycofania z rynku, wykorzystają cała kwotę 82 mln euro przeznaczoną przez KE na ten cel.

Protest sadowników ma związek z odwołaniem przez unijnego komisarza ds. rolnictwa Daciana Ciolosa wizyty w Polsce - wyjaśnił Maliszewski. Dodał, że Związek Sadowników RP wystosował do niego pismo z prośbą o spotkanie. "Pokazalibyśmy, jakie są faktyczne problemy związane z embargiem, bo wydaje się, że argumenty przedstawione Ciolosowi w Brukseli do niego nie dotarły" - mówił.

Mamy masę zastrzeżeń dotyczących treści rozporządzenia (ws. rekompensat - PAP), a ostatnie doniesienia dot. zawieszenia wypłaty środków i nadużyć ze strony Polski można uznać za kuriozum - argumentował Maliszewski. Jego zdaniem odwołanie wizyty przez Ciolosa sugeruje, że Ciolos bał się spotkania z rolnikami, gdyż jego dotychczasowe decyzje pozbawiają ich rolników rekompensat.

da31pon

KE poinformowała w środę wieczorem, że zawiesiła wsparcie dla producentów szybko psujących się owoców i warzyw, dotkniętych skutkami rosyjskiego embarga. Według komisarza UE ds. rolnictwa Daciana Ciolosa wnioski o wsparcie w ramach uruchomionego pod koniec sierpnia mechanizmu osiągnęły już wartość 125 mln euro, czyli całej kwoty, jaką KE przeznaczyła na rekompensaty za wycofywanie z rynku niektórych owoców i warzyw w związku z utratą rosyjskiego rynku zbytu. Dlatego, według komunikatu Komisji Europejskiej, nowe wnioski nie będą przyjmowane.

W komunikacie KE informuje, że w przypadku niektórych produktów prośby o rekompensaty były "nieproporcjonalne", a wielkość produkcji, jakiej dotyczyły te wnioski, była o kilka razy większa niż cały średni roczny eksport UE do Rosji. KE nie wymienia z nazwy żadnego państwa. Jednak według unijnych źródeł wątpliwości budzą dane z Polski, skąd pochodzi 87 proc. wniosków o rekompensaty, dlatego Komisja poprosiła o weryfikację danych.

Maliszewski zauważył, że jeżeli KE zdecyduje się na przeznaczenie większych pieniędzy na promocję, nie rozwiąże to problemu polskich sadowników. Jak mówił, nie da się zbyć 1 mln ton jabłek, które miały trafić do Rosji. Cześć zbiorów zostanie więc zmarnowana.

Kolejny problem - to bardzo niskie ceny skupu jabłek przemysłowych. Zakłady przetwórcze proponują 12-14 gr za kg jabłek, spadają ceny jabłek deserowych. Obecnie niektórzy odbiorcy oferują tylko 40 gr za kilogram wysokiej jakości jabłek przeznaczonych na eksport. "Eksporterzy i sieci handlowe wykorzystują trudną sytuację sadowników" - ocenił prezes. Dodał, że takie ceny pokrywają zaledwie 25 proc. produkcji.

da31pon
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
da31pon