Sawicki: producenci owoców i warzyw pierwszą ofiarą sankcji
Nasi producenci owoców i warzyw są pierwszą ofiarą sankcji UE wobec Rosji, a embargo na import z Polski to represje polityczne - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki, który wystąpi do UE o rekompensaty za wycofane z rynku rosyjskiego polskie owoce i warzywa.
30.07.2014 | aktual.: 31.07.2014 06:39
Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor) powiadomiła w środę o wprowadzeniu od 1 sierpnia "czasowego ograniczenia wwozu do Rosji z Polski" owoców i warzyw - m.in. świeżych jabłek, gruszek, wiśni, czereśni, nektaryn, śliwek i wszystkich odmian kapusty (w tym białej, pekińskiej, czerwonej, brukselki). Zakaz dotyczy też polskiej produkcji warzywno-owocowej, wwożonej do Rosji z państw trzecich. Rossielchoznadzor poinformował, że zakaz wprowadzono w związku z "systematycznym naruszaniem przez stronę polską międzynarodowych i rosyjskich wymogów fitosanitarnych przy dostawach polskiej produkcji roślinnej do Rosji".
"Pierwszą ofiarą ograniczeń finansowo-gospodarczych Unii Europejskiej wobec Rosji stali się polscy producenci owoców i warzyw. Informacje o naruszeniach wymogów fitosanitarnych, które podaje w związku z wprowadzeniem tymczasowego embarga na polskie produkty roślinne strona rosyjska, nie miały miejsca" - tak skomentowało polskie ministerstwo rolnictwa informacje Rossielchoznadzoru. Resort zaznaczył, że nieliczne przypadki zastrzeżeń były szczegółowo badane i wyjaśniane.
Minister Marek Sawicki w Poznaniu przed spotkaniem z wielkopolskimi rolnikami powiedział, że oczekuje od Unii, iż wystąpi solidarnie w obronie interesów gospodarczych Polski. - Rosja odpowiedziała uderzeniem w polskie rolnictwo, zanim jeszcze uprawomocniły się unijne sankcje. Jeśli są to solidarne działania Europy w obronie Ukrainy, to teraz oczekuję, że solidarnie Europa, ministrowie spraw zagranicznych wystąpią w obronie interesów gospodarczych polskich rolników - dodał.
Sawicki podał, że w przypadku embarga z rosyjskiego rynku wycofane zostaną towary o wartości ok. 1 mld euro. Minister przyznał, że w całości tak dużego eksportu nie uda się ulokować na innych rynkach świata. - Straty poniosą nie tylko nasi rolnicy, ale też rosyjscy konsumenci, którzy byli przyzwyczajeni do najlepszych na świecie polskich produktów, jabłek, owoców, warzyw - ocenił minister.
Według Sawickiego "sankcje europejskie zamiast uderzyć w Putina i rosyjskich oligarchów, uderzają w polskich rolników i rosyjskie społeczeństwo".
Zdaniem MRiRW, Rosja w sposób ogólny informowała głównie o uchybieniach w zakresie dokumentacji, ale nie zwracała Polsce zakwestionowanych dokumentów. "Dlatego minister Marek Sawicki jest przekonany, że embargo ma charakter represji politycznych na skutek ograniczeń wprowadzanych przez Unię Europejską wobec Rosji" - czytamy w komunikacie resortu.
Ministerstwo wskazało, że problem może być rozwiązany na szczeblu Unii Europejskiej, a nie przez polskiego ministra rolnictwa. Zapowiedziało też, że Związek Sadowników RP wraz z ministrem rolnictwa wystąpią do Komisji Europejskiej o rekompensaty finansowe za wycofane z rynku rosyjskiego polskie owoce i warzywa, w tym jabłka. "Minister nie dopuści do tego, aby jedynymi ofiarami ograniczeń ekonomiczno-gospodarczych Unii Europejskiej wobec Rosji byli polscy rolnicy i sadownicy" - zaznaczono.
Z informacji resortu rolnictwa wynika, że kierunki eksportu polskiej żywności uległy przez ostatnie kilka lat mocnej dywersyfikacji. Rynek rosyjski to niespełna 7 proc. wartości polskiego eksportu rolno-spożywczego. "Nasze działania promocyjne będą zintensyfikowane na rynkach azjatyckich, arabskich, a także amerykańskich" - podano. Resort dodał, że polska żywność ze swoją dobrą jakością jest obecna na wielu tych rynkach i cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
Sawicki uważa, że po wzmocnieniu działań promocyjnych straty związane z zamknięciem rynku rosyjskiego zostaną zniwelowane.
Jeden z rzeczników Komisji Isaac Valero Ladron oświadczył w środę w Brukseli: - Dostrzegamy ogłoszone restrykcje. Chcę dać jasno do zrozumienia, że Komisja nie została uprzedzona przez rosyjskie władze o tych działaniach. Teraz zamierzamy przeanalizować ogłoszone środki oraz powody, dla których zostały podjęte. Jeśli okaże się to konieczne, w odpowiednim czasie zareagujemy. Komisja Europejska może m.in. zaskarżyć decyzję Rosji o wprowadzeniu embarga do Światowej Organizacji Handlu.
Witold Piekarniak ze Związku Sadowników RP nie widzi na razie alternatywnych kierunków eksportu dla warzyw i owoców objętych rosyjskim embargiem. Jego zdaniem "polskie jabłka są zdrowe", a embargo to skutek zaangażowania Polski w wojnę handlową i wyprzedzanie działań Unii.