Trwa ładowanie...
d1vk1fi
02-12-2011 17:05

Scentralizowana akcja banków centralnych motorem napędowym dla indeksów giełdowych

Długo utrzymujący się zły sentyment na giełdzie w Nowym Jorku, przynajmniej na razie, uległ znacznej poprawie. Po serii silnych spadków, końcówka miesiąca na giełdzie w Nowym Jorku wyglądała fenomenalnie.

d1vk1fi
d1vk1fi

*Stany Zjednoczone *
Długo utrzymujący się zły sentyment na giełdzie w Nowym Jorku, przynajmniej na razie, uległ znacznej poprawie. Po serii silnych spadków, końcówka miesiąca na giełdzie w Nowym Jorku wyglądała fenomenalnie.

Wystarczyły tylko dwie sesje, aby niemal w całości odrobić listopadowe spadki. Pisanie, po raz kolejny, iż o sentymencie na Wall Street, decydowała sytuacja w Europie byłoby eufemizmem. Chociaż wydaje się, że jeszcze długo będzie to jeden z głównych czynników mających wpływ na sytuację na globalnych rynkach akcji.

Motorem napędowym dla giełd na całym świecie była na początku tygodnia, weekendowa plotka, jakoby MFW planował dofinansować Włochy kwotą 600 mld euro!! Co prawda, MFW szybko zdementował informację, ale w każdej plotce jest ziarno prawdy - coś na rzeczy "musi" być. Dodatkowo, zaczęto mówić, iż na wtorkowo-środowym posiedzeniu ministrów finansów strefy euro, fundusz EFSF może zostać zlewarowany do 1 000 mld euro. W sprawie wielkości i zasad działania funduszu EFSF na razie przełomu nie ma i w tej kwestii będzie trzeba poczekać najprawdopodobniej do 9 grudnia (szczyt UE).

Przysłowiową kropką nad „i", doprowadzającą do ogromnych wzrostów indeksów, okazała się zcentralizowana akcja banków centralnych FED, ECB, BoE, BoJ, BoC i SNB. Interwencja miała na celu dostarczenie płynności na rynku międzybankowym. Prowizje na dolarowych swapach zostały obniżone o 50 punktów bazowych. Główne indeksy amerykańskie rosły na zamknięciu środowej sesji o ponad 4%.

d1vk1fi

Na fali euforii najwięcej odrabiały spółki z sektora finansowego (Citigroup, Wells Fargo, Goldman, JP, BoA), surowcowego (Exxon Mobil, Halliburton, Chevron, Conoco) i technologicznego (Google, Yahoo, IBM, HP, Intel).
Analizując rynek amerykański, warto zwrócić uwagę na lepsze dane makro, jakie publikowane są za czwarty kwartał bieżącego roku.
Indeks ISM dla przemysłu amerykańskiego wzrósł w listopadzie do poziomu 52,7 pkt. Odczyt PMI dla regionu Chicago okazał się również lepszy od prognoz. Indeks wzrósł do 62,6 pkt. (prognoza 58,33 pkt.).

Najważniejsze dane dotyczyły jednak rynku pracy. Raport ADP pokazywał, że piątkowa publikacja dotycząca zmiany zatrudnienia w USA może być naprawdę niezła. Stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych w miesiącu listopadzie wyniosła 8,6% i jest najniższa od marca 2009 roku.
Indeks S&P500 na rozpoczęciu piątkowej sesji kontynuuje wzrosty, co daje nadzieje na efekt "rajdu Świętego Mikołaja". Pytanie: co zrobią europejscy politycy?

Konrad Widuliński

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące
Zachowanie rynku akcji było prawdopodobnie sporym zaskoczeniem dla wielu inwestorów. Poziom wyprzedania rynków oraz pesymizmu inwestorów pod koniec poprzedniego tygodnia był już tak duży, że zgodnie z teorią rynki musiały zmienić trend. Tak właśnie się stało, pomimo że europejscy politycy nie wypracowali żadnego konkretnego planu wyjścia z kryzysu. Mimo dużych wzrostów, nasz rynek i tak pozostawał stosunkowo słaby w kontekście rynków światowych. Przyczyn ku temu było kilka. Jeszcze w piątek poprzedniego tygodnia agencja ratingowa Moody’s obniżyła rating Węgrom. Była to obniżka tylko o jeden stopień, ale do poziomu śmieciowego.

d1vk1fi

Naszej walucie i giełdzie jednak niespecjalnie to zaszkodziło. Kolejną wiadomością z agencji Moody’s była informacja o możliwym obniżeniu ratingu aż dla 87 europejskich banków, wśród których znalazło się również PKO BP. Coraz trudniej oprzeć się wrażeniu, że agencje ratingowe działają chaotycznie i nie przykładają należytej staranności do swoich analiz. Wystarczy chociażby wspomnieć przypadek sprzed kilku tygodni, gdy agencja Standard&Poor’s „omyłkowo” poinformowało o zmniejszeniu ratingu Francji. Tym razem dowiadujemy się, że zagrożony jest rating naszego najlepszego banku, którego współczynniki wypłacalności sporo odbiegają in plus od średniej europejskich banków. Po stronie pozytywnych informacji odnotować należy dane o polskiej sprzedaży detalicznej, która wzrosła 11,2% r/r wobec oczekiwanych 10,4% , oraz dane o PKB za 3 kwartał, które wyniosło 4,2% wobec 4% oczekiwanych. Wygląda na to, że Polacy nie specjalnie przejmują się kryzysem, pomimo że dziennikarze codziennie poświęcają mu tyle czasu antenowego.

Jacek Maleszewski

Europa Zachodnia
To był jeden z najlepszych tygodni w tym roku na rynkach Starego Kontynentu. Skoordynowana interwencja banków centralnych oraz poprawa sentymentu w strefie euro sprawiły, że wszystkie zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na sporych plusach - w niektórych przypadkach wzrosty przekroczyły 10 procent. Inwestorzy nie mogli narzekać na brak dobrych informacji z otoczenia rynkowego. Środowa decyzja sześciu czołowych banków centralnych (FED, EBC, Bank Japonii, Bank Anglii, Bank Kanady i Narodowy Bank Szwajcarii) o obniżeniu kosztów swapów dolarowych o 50 pkt.

d1vk1fi

bazowych, mająca wspomóc płynność systemu finansowego, spotkała się z entuzjastyczną wręcz reakcją rynków, a środowy wzrost europejskich indeksów nierzadko sięgał 5 proc. Kojące informacje płynęły również z gabinetów kanclerz Merkel i prezydenta Sarkozy’ego odnośnie zapowiedzi ogłoszenia po weekendzie pomysłów na walkę z kryzysem w strefie euro, co będzie również głównym punktem obrad zbierającego się pod koniec przyszłego tygodnia unijnego szczytu. Jasnym jest, że aby optymizm się utrzymał, konieczne jest przejście od słów do czynów, zarówno na salonach eurokratów, jak również w zaciszu rządowych gabinetów zagrożonych fiskalnie państw euro strefy. Dlatego wielu czeka na konkretne zapowiedzi reform ze strony nowych rządów Hiszpanii czy też Włoch.

Tajemnicą poliszynela wszakże jest fakt, że systemowa naprawa europejskich finansów publicznych jest warunkiem koniecznym do naprawy sytuacji w przyszłości. Innej drogi po prostu nie ma.
Tydzień europejscy inwestorzy kończą w dobrych nastrojach po pozytywnych danych z amerykańskiego rynku pracy, a zachodnioeuropejskie indeksy coraz szybszym krokiem podążają w kierunku październikowych maksimów. Nadchodzące dni, chociażby z uwagi na zbliżający się szczyt unijnych przywódców, mogą być przełomowe dla inwestorów. Wszyscy życzą sobie, aby usłyszeć konkretne projekty działań ze strony europejskich polityków. Miejmy nadzieję, że powyższe oczekiwania nie okażą się tylko pobożnymi życzeniami.

Piotr Trzeciak

d1vk1fi

*Surowce *
Tydzień na rynkach finansowych stał pod znakiem skoordynowanej akcji banków centralnych mającej na celu uspokojenie mocno destabilizowanej sytuacji. Pozwoliło to na ożywienie nadziei na „lepsze jutro”, co podnosiło nie tylko indeksy, ale i wyceny surowców. Najmocniej drożała miedź, ale nie dziwi to w kontekście wcześniejszych głębokich spadków.
Ropa naftowa typu Crude na fali wspomnianego optymizmu przebiła poziom stu dolarów za baryłkę. W skali tygodnia baryła zdrożała ponad 2,5 procent. Nie milkną echa wokół sytuacji w Iranie, a dokładnie ciągłego rozwoju programu nuklearnego tego kraju. Spekuluje się, że Unia Europejska może nałożyć embargo na import surowca z tego kraju. Zmniejszenie podaży skutkuje wyższą ceną, co z dużym prawdopodobieństwem będzie miało miejsce, jeżeli te plotki się potwierdzą i wejdą w życie.

Po informacji o pomocy banków centralnych miedź drożała już nawet 8 procent, jednak w ujęciu tygodniowym kończy wynikiem 6,5 procent. Na giełdzie w Londynie tona surowca kosztuje 7878 dolarów. Pozytywnym bodźcem dla rynku miedzi były informacje z Chin. Bank centralny poinformował o obniżce stopy rezerw obowiązkowych dla banków o 50 pkt bazowych. Jest to sygnał dla inwestorów, że władze Państwa Środka widzą osłabianie się wzrostu gospodarczego i nie pozostaną obojętne na słabnące dane makroekonomiczne. Można się zatem spodziewać kontynuacji prowadzenia takiej polityki.
W tym tygodniu złoto zdrożało o 3 procent, a w piątkowe popołudnie uncja kruszcu wyceniana była na 1747 dolarów. Wycenom złota pomagało osłabianie się dolara do euro. Presja na rynku walutowym znalazła swoje odbicie w postaci podnoszenia cen, zresztą nie tylko złota. Ogólny obraz rynku nie uległ zmianie, a zwiększył się jedynie optymizm co do przyszłej sytuacji na rynkach finansowych. Rynkom brakowało ostatnio działań mających na celu uspokojenie sytuacji, więc kiedy już te działania się pojawiły, to musiało się to odbić w postaci wyższych cen.

Tomasz Ray-Ciemięga

d1vk1fi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vk1fi