Sejm zakończył prace nad poprawkami do budżetu, w czwartek głosowanie
20.01. Warszawa (PAP) - Sejm debatował w środę wieczorem nad senackimi poprawkami do budżetu. Uznanie wszystkich klubów uzyskała tylko poprawka zwiększająca o 40 mln zł rezerwę na...
20.01.2011 | aktual.: 20.01.2011 08:53
20.01. Warszawa (PAP) - Sejm debatował w środę wieczorem nad senackimi poprawkami do budżetu. Uznanie wszystkich klubów uzyskała tylko poprawka zwiększająca o 40 mln zł rezerwę na opiekę nad dziećmi do lat trzech. Głosowanie odbędzie się w czwartek rano.
W środę wieczorem Sejm wysłuchał sprawozdania sejmowej komisji finansów publicznych z prac nad senackimi poprawkami do ustawy budżetowej na 2011 r. Komisja pozytywnie zaopiniowała wszystkie zgłoszone przez senatorów poprawki do ustawy.
Przewodniczący komisji Paweł Arndt (PO) poinformował, że Senat przedstawił 18 poprawek, ze 100 głosowanych. "One nie mają wielkiego ciężaru gatunkowego i nie ingerują specjalnie w wydatki i dochody budżetu państwa" - powiedział.
Wskazał m.in., że Senat zdecydował się, by z oszczędności wynikających z obcięcia wydatków na partie polityczne, 40 mln zł przekazać na rezerwę związaną z opieką nad dziećmi do lat trzech (na razie w rezerwie jest 11 mln zł). Arndt dodał, że kilkanaście milionów złotych będzie można przeznaczyć na pomoc Polakom na Białorusi. Przyznał, że kontrowersje wzbudziło przekazanie 150 tys. zł, jego zdaniem "kwoty jak na budżet zupełnie niewielkiej", na wynagrodzenie dla nowego członka zarządu Urzędu Transportu Kolejowego.
Krystyna Skowrońska z PO poinformowała, że PO poprze poprawki. Przypomniała, że rząd zaplanował waloryzację rent i emerytur, mimo że w związku z kryzysem, w innych krajach europejskich zdecydowano się na zamrożenie, a nawet obniżenie świadczeń. "To budżet odpowiedzialny" - powiedziała Skowrońska.
Z kolei według Henryka Kowalczyka z PiS jest to budżet "fatalny, a jego realizacja już przynosi negatywne skutki". "Senat w tym budżecie niewiele zmienił. Dokonał kosmetycznych zmian, które tak naprawdę niewiele wnoszą" - powiedział Kowalczyk. Poseł pochwalił jedynie poprawkę, zgodnie z którą 40 mln zł ma zostać przekazane na opiekę nad dziećmi do lat trzech.
Stanisław Stec z SLD wskazał, że senatorowie mogli przeanalizować ustawę pod kątem przyjętych do niej założeń makroekonomicznych (przyjęto, że PKB wzrośnie o 3,5 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc.), bo zarówno wzrost PKB jak i inflacja będą wyższe od zakładanych. "Mając prawie miesiąc na dokonanie korekt w ustawie budżetowej, Senat mógł zrobić większy wysiłek" - powiedział.
Jan Łopata z PSL zadeklarował, że jego klub będzie głosował za przyjęciem poprawek senackich.
"W żadnej mierze nie burzą one założeń budżetu i nie były też specjalnie kontrowersyjne" - powiedział. Wskazał jednak, że zgodnie z wolą Senatu wsparcie dla demokracji na Białorusi ma pochodzić w części z "ograniczenia w finansowaniu polskiej demokracji, polskich partii politycznych". "Według mnie i mojego klubu to jest kuriozalna sytuacja" - powiedział Łopata.
Także Lucjan Karasiewicz z PJN uznał, że "Senat się nie wysilił i nie poszedł drogą reform i głębszego spojrzenia na budżet". Według niego, budżet jest dobry, ale tylko z punktu widzenia roku wyborczego 2011 r., zaś fatalny z punktu widzenia przyszłych pokoleń. "Każde dziecko dostaje od państwa tysiąc złotych becikowego i 20 tys. długu publicznego" - powiedział. Zadeklarował jednak poparcie dla większości poprawek senackich.
Minister finansów Jacek Rostowski poinformował posłów, że budżet na 2011 r. jest pierwszym budżetem konsolidującym finanse publiczne.
"Doprowadzi przez swoje działania (...) do obniżenia deficytu sektora finansów publicznych o jedną trzecią" - powiedział minister. Działania rządu sprawią, że w 2012 r. deficyt będzie o połowę niższy niż w 2010 r. - dodał.
Minister przyznał, że budżet jest ostrożny, jeśli chodzi o projekcję wzrostu PKB.
"Uważam, że to słuszne podejście, bo żyjemy w niebezpiecznym świecie, w którym mogą być znaczące turbulencje" - powiedział Rostowski. Wyraził nadzieję, że w 2011 r. wzrost PKB będzie jednak wyższy od założonych 3,5 proc. Zapewnił też, że podwyżka VAT od 1 stycznia 2011 r. nie uderzy w najbiedniejszych, ponieważ stawka na towary żywnościowe najczęściej konsumowane została obniżona z 7 proc. do 5 proc. Rostowski wskazał, że alternatywą było np. podwyższenie składki rentowej, co nie pomogłoby rencistom, ale prowadziło do wyższego bezrobocia.
Uchwalona przez Sejm ustawa budżetowa na 2011 r. przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 mld zł. Przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 313,5 mld zł, a dochody 273,3 mld zł (oba te wskaźniki zostały zmniejszone przez Senat o 127 mln zł). Rząd zaplanował, że wpływy z prywatyzacji wyniosą 15 mld zł wobec 25 mld zł zaplanowanych w budżecie na 2010 rok. Zamrożone mają być płace w budżetówce. Na marzec 2011 r. zaplanowano wzrost emerytur i rent o 2,7 proc. We wrześniu 2011 r. nauczyciele otrzymają 7-proc. podwyżkę wynagrodzeń.(PAP)
mmu/ ju/ kmad/ asa/