Sesja na przeczekanie ze słabą końcówką
Handel na przeważającej większości parkietów przebiegał w środę bez większych emocji i przy małej zmienności. Uspokojenie sytuacji dobrze inwestorom zrobiło, choć być może była to tylko cisza przed burzą, którą zawdzięczamy brakowi informacji z Ukrainy i oczekiwaniu na publikację protokołu z posiedzenie Fed. Nasz rynek nieoczekiwanie osłabł pod koniec dnia.
09.04.2014 17:20
Handel na przeważającej większości parkietów przebiegał w środę bez większych emocji i przy małej zmienności. Uspokojenie sytuacji dobrze inwestorom zrobiło, choć być może była to tylko cisza przed burzą, którą zawdzięczamy brakowi informacji z Ukrainy i oczekiwaniu na publikację protokołu z posiedzenie Fed. Nasz rynek nieoczekiwanie osłabł pod koniec dnia.
Większa część środowej sesji na warszawskim stała pod znakiem kontynuacji poprawy nastrojów, rozpoczętej dzień wcześniej w końcowej części handlu. Jej skala nie była imponująca, ale w dość trudnej i niestabilnej sytuacji w giełdowym otoczeniu, dobre i to. Indeksy największych spółek zyskiwały na otwarciu po 0,3 proc., a pozostałe wskaźniki jedynie nieznacznie im ustępowały. Minusem była niewielka zmienność notowań, zaletą zaś utrzymywanie przez byki przewagi przy wysokich obrotach. W przypadku WIG20 przez większą część dnia maksymalne odchylenie od poziomu wtorkowego zamknięcia nie przekraczało 12 punktów., a barierą nie do przejścia okazały się okolice 2480 punktów. Poziom ten atakowany był dwukrotnie, za każdym razem bez powodzenia. Co jednak ważne, nie powodowało to poważniejszej kontry niedźwiedzi. Doczekaliśmy się jej dopiero w końcowej części handlu, gdy cały wcześniejszy dorobek został zaprzepaszczony.
Sytuacja w gronie największych spółek była nieco podobna jak dzień wcześniej. Zdecydowanym liderem zwyżek były rosnące po południu o ponad 4,5 proc. akcje KGHM. Siła tego waloru w ostatnich dniach nieco zaskakuje, tym bardziej, że nie zawsze koreluje z sytuacją na rynku miedzi i nie reaguje na negatywne impulsy, takie jak na przykład niedawne obniżenie ceny docelowej przez DM PKO. Powodów takiego zachowania należałoby doszukiwać się na gruncie analizy technicznej, choć znaczenie mogła też mieć informacja o pomyślnym przebiegu prac związanych z inwestycją w Chile. Podobnie jak we wtorek, akcjom KGHM, choć w znacznie mniejszej skali, towarzyszyły papiery Lotosu, rosnące o ponad 1 proc. Miejsce PKO zajęły zaś akcje PGNiG, drożejące o prawie 1,5 proc. Niewiele przekraczającą 1 proc. zwyżką cieszyli się posiadacze mocniej ostatnio przecenionych akcji LPP. Pod koniec dnia, gdy kontrakty na miedź i srebro traciły po około 1,5 proc., walory KGHM zaczęły wyraźnie zmniejszać skalę zwyżki. Grupie tracących na wartości
liderowały walory JSW, zniżkujące o ponad 2 proc., po pesymistycznych prognozach prezesa spółki, zakładających w tym roku stratę. Pod koniec dnia skala spadku zwiększyła się do ponad 4 proc. W przypadku pozostałych blue chips zmiany kursów sięgały po kilka dziesiątych procent, przy liczbowej równowadze walorów spadających i zyskujących na wartości.
W segmencie średniaków zmienność sytuacji była nieco większa, choć jedynie jeśli chodzi o kierunek, a nie skalę ruchów. Poranny niewielki „wyskok” byków do poziomu o 0,3 proc. powyżej wtorkowego zamknięcia, został szybko skorygowany i wskaźnik musiał bronić się przed zejściem pod kreskę. Trwało to jednak krótko, po czym kontynuowana była mozolna wspinaczka. Choć papierów zwyżkujących było niemal trzykrotnie więcej niż tracących na wartości, tylko nieliczne mogły zwrócić uwagę. Należały do nich z pewnością drożejące po ponad 4 proc. akcje Astarty i Rovese, a więc firm poszkodowanych w związku z wydarzeniami na Ukrainie. Niewiele ustępowały im walory Trakcji. O ponad 3 proc. w górę szły papiery MCI, a po około 2 proc. drożały akcje PKP Cargo i GPW. Na szerokim rynku, poza groszówkami, nie było spektakularnych zmian kursów. W czołówce, poza papierami KGHM i Rovese, znalazły się również rosnące o 6 proc. walory Bytomia, kontynuujące kilkudniowy rajd w górę.
Na głównych giełdach europejskich sytuacja była podobna, jak u nas. Zmiany wartości indeksów przypominały jednak bardziej zachowanie się wskaźnika średnich spółek. Po neutralnym starcie, przedpołudniowa zwyżka wyniosła CAC40 i DAX 0,5-0,6 proc. ponad poziom wtorkowego zamknięcia, a późniejsze wahania w tym przedziale się mieściły. Pod koniec dnia nieco mocniej w górę starał się z niego wyrwać wskaźnik z Paryża. Londyński FTSE rósł o ponad 1 proc., niwelując część wtorkowej słabości. Na większości pozostałych parkietów działo się niewiele. Spokojnie było nawet w Kijowie i Moskwie. Wyjątek stanowił tracący na wartości prawie 2 proc. wskaźnik w Stambule i rosnący o prawie 2 proc. indeks w Rydze. Na tle pozostałych, stosunkowo nieźle prezentował się węgierski BUX, zwyżkujący o prawie 1 proc. Początek handlu na Wall Street przyniósł zwyżki indeksów, sięgające 0,3-0,4 proc. Nie skłoniło to jednak inwestorów w Europie do żywszej reakcji, tym bardziej, że amerykańskie byki nie były w stanie powiększyć swej skromnej
przewagi.
WIG20 i WIG30 zakończyły dzień zniżką po niecałe 0,2 proc., WIG spadł o 0,04 proc., mWIG40 o 0,05 proc., WIG50 zyskał 0,2 proc., a WIG 250 wzrósł o 0,45 proc. Obroty wyniosły 1,2 mld zł.
Roman Przasnyski, Open Finance