Nowy kalendarz grzybiarza. "Będziemy wynosić pełne kosze"
Wygląda na to, że będziemy mieli w tym roku wymarzony sezon grzybowy. Polacy wynoszą z lasów kosze pełne zdrowych, dorodnych okazów. Eksperci mają dobre wieści: grzybami będziemy cieszyć się nawet do grudnia. W dodatku w lasach pojawiły się gatunki, które rzadko występują o tej porze roku. - Grzybów jest w bród - potwierdza Justyn Kołek, grzyboznawca.
28.10.2023 | aktual.: 28.10.2023 11:54
Suchy i chwilami wręcz gorący wrzesień popsuł nastroje grzybiarzy, którzy martwili się, że w tym roku nie doczekają się udanych zbiorów. Październik wszystko im wynagrodził. Z całej Polski dostajemy sygnały o wysypie grzybów w lasach. Poruszenie widać także na facebookowych grupach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Justyn Kołek, założyciel i członek Polskiego Towarzystwa Mykologicznego, mieszka w Beskidzie Żywieckim. W tamtejszych lasach przeważa gleba gliniana, która długo zatrzymuje wilgoć i służy grzybom. W rozmowie z WP Finanse ekspert mówi, że dla grzybiarzy nastał czas żniw. W dodatku sezon na grzyby potrwa w tym roku znacznie dłużej niż zwykle.
- Wszystko w przyrodzie przesunęło się o miesiąc - ocenia. - Tak o 40 dni. Kiedyś na grzyby po raz pierwszy szło się w czerwcu, teraz jest to maj, a nawet kwiecień. W tym sezonie jeszcze w grudniu będą grzyby, a w nowym roku pojawią się już w marcu. Z pełnymi koszami będziemy z lasu wychodzić. Tak przewiduję. Przez zmiany klimatyczne pory roku się poprzesuwały - wyjaśnia ekspert i wspomina, jak rok temu przed Bożym Narodzeniem znalazł świeżego, pięknego borowika.
- Teraz jest wysyp lejkowców dętych, choć zwykle kończyły się we wrześniu. To czarne grzyby, których ludzie boją się zbierać, a są pyszne. Świetnie nadają do różnych farszów, np. w pierogach i krokietach. Można też nimi handlować - mówi Justun Kołek.
Wysokie, jak na jesień, temperatury i duża wilgoć to wymarzone warunki do zawiązywania się grzybni. Po stertą liści czują się jak w puchu.
- Grzybnie, które teraz się zawiązują, będą owocować za 10-15 lat - wyjaśnia ekspert. - Warto się teraz wybrać na grzyby, bo są najzdrowsze, niepogryzione przez owady.
Marianna Kasperczyk, autorka serwisu pieprzenik.pl, członkini Polskiego Towarzystwa Mykologicznego, na grzybach była w okolicach Milicza (woj. Dolnośląskie) i przyznaje, że były to bardzo udane zbiory.
- Grzybarskie mapy są całe w kolorach pomarańczowo-czerwonych, a to oznacza, że grzybów jest pełno. Jest sezon na podgrzybki. Zebrałam dużo młodych okazów, z których wyszła pyszna potrawka w śmietanowym sosie - opowiada - Jest też dużo maślaków, koźlarzy, a także kani. Ale kani trzeba szukać na łąkach. W lasach są także kurki, a także gąski zielone, które uważane są za grzyby jadalne, ale nie zaleca się jedzenia ich w dużych ilościach. Brakuje mi jedynie borowików. Nie spotkałam, a to grzyb wyjątkowej urody - zaznacza.
Ona także widzi zmiany w kalendarzu grzybiarskim, ale jej zdaniem w grudniu grzybów już nie będzie.
- Myślę, że jeszcze przez około 3-4 tygodnie zbiory będą bardzo przyzwoite. Prognozy mówią o 20 st. C, które będa w niektóre dni listopada. To niesamowite, jak zmienia się klikat. Warto zrobić zapasy teraz, gdy grzybów jest dużo i ususzyć. Przydadzą się choćby na święta - radzi. - Natomiast jeśli ktoś lubi chodzić po lesie w zimie, zachęcam do poszukania boczników, bo wówczas jest na nie sezon. Na wiosnę będą smardze, ale nie wolno ich zbierać w Polsce na terenach chronionych. Wielu grzybiarzy uważa smardze za rarytas i wyjeżdża np. na Słowację, gdzie można je zbierać bez ograniczeń - dodaje.
Na grzyby po dwóch tygodniach od opadów
Kiedy chodzić na grzyby? W szczycie sezonu, jak teraz, nie ma takich dylematów, bo regularne opady deszczu sprawiają, że grzybów nie brakuje.
- Na wiosnę trzeba odnotować, kiedy był deszcz. Po obfitych opadach zwykle po ok. dwóch tygodniach pojawiają się grzyby - wyjaśnia Marianna Kasperczyk. - Tak samo jest w lecie. Trzeba ten czas odczekać i nie jest tak, jak się powszechnie uważa, że po nocnych opadach rano od razu znajdziemy grzyby - wyjaśnia.
Lasy Państwowe przypominają, że zbieranie grzybów jest dozwolone i bezpłatne. Pod warunkiem, że trzymamy się zasad. Mandatem skończyć się może nielegalny wjazd do lasu, niedozwolone parkowanie, zaśmiecanie czy niszczenie ściółki. Legalny jest natomiast mały handel grzybami bez wydawania paragonu.
Katarzyna Kalus, dziennikarka i wydawczyni WP Finanse