Skala luzowania przez Fed zaskoczyła nawet optymistów (opinia)
14.09. Warszawa (PAP/int.) - Czwartkowa decyzja Rezerwy Federalnej o rozpoczęciu nowego, nieograniczonego czasowo oraz ilościowo, programu luzowania ilościowego zaskoczyła nawet...
14.09.2012 | aktual.: 14.09.2012 16:38
14.09. Warszawa (PAP/int.) - Czwartkowa decyzja Rezerwy Federalnej o rozpoczęciu nowego, nieograniczonego czasowo oraz ilościowo, programu luzowania ilościowego zaskoczyła nawet optymistów. Na szczególną uwagę zasługuje podporządkowanie przez bank centralny USA celu inflacyjnego poprawie na rynku pracy. Większa tolerancja dla inflacji powinna stanowić mocne wsparcie dla wycen ryzykownych aktywów - oceniają analitycy w piątkowych raportach.
"Przed ogłoszeniem QE3 mieliśmy różne oczekiwania co do tego jaką skalę przyjmie nowy program Fedu. Decyzja banku centralnego potwierdziła oczekiwania największych optymistów. Nowe QE stanowi również definiujący krok w polityce monetarnej, który może nadać ton na resztę kadencji Bena Bernanke jako szefa Fedu" - ocenił główny ekonomista Schroders Keith Wade.
"Czwartkowa decyzja Fedu okazała się jeszcze bardziej gołębia niż oczekiwała tego większość inwestorów. Fed zadeklarował nie tylko nieograniczony czasowo program luzowania ilościowe, ale również wprowadził celowo nieprecyzyjne kryteria, będące podstawą kontynuacji nowego QE" - napisał Marcus Huie, analityk Bank of America.
Fed poinformował w czwartek o rozpoczęciu nowego programu luzowania ilościowego w gospodarce amerykańskiej. Program, który obejmuje skup obligacji zabezpieczonych hipotekami MBS wartych 40 mld USD miesięcznie, nie będzie ograniczony czasowo, a jeśli nie przyniesie on zakładanej poprawy na amerykańskim rynku pracy, jego wartość może zostać zwiększona.
Fed poinformował również, że do końca roku będzie kontynuował "operację twist" i podał, że zamierza pozostawić bez zmian w USA "wyjątkowo niskie stopy procentowe do połowy 2015 roku". Wcześniejsza deklaracja mówiła o zamiarze pozostawienia bez zmian stóp proc. do późnego 2014 roku
W ocenie analityków jakościową zmianę stanowi ścisłe podporządkowanie amerykańskiej polityki monetarnej sytuacji na rynku pracy, na drugi plan zdaje się schodzić natomiast cel inflacyjny Fedu.
"Deklaracja, że kryterium kontynuacji programu będzie to, czy poprawia się sytuacja na rynku pracy oznacza podporządkowanie realizacji mandatu inflacyjnego na rzecz większej koncentracji na realizacji drugiego celu czyli pełnego zatrudnienia. Dotychczas Fed łączył podwyżkę stóp procentowych z poprawą sytuacji na rynku pracy. Wydaje się jednak, że teraz ta funkcja uległa zmianie w stronę większej tolerancji dla inflacji. W konsekwencji należy oczekiwać, że kontynuowane będą dotychczasowe wzrosty cen aktywów związanych z rosnącymi oczekiwaniami inflacyjnymi" - ocenia Marcus Huie.
"W porównaniu do poprzednich rund QE, obecny program różni się tym, że koncentruje się raczej na realnej gospodarce oraz zatrudnianiu niż obawach o deflację. Nowy program skupu obligacji nie będzie ograniczony czasowo, co przypomina niedawne zobowiązanie Europejskiego Banku Centralnego do nieograniczonego skupu obligacji" - napisał Wade.
Prezes EBC Mario Draghi poinformował w ubiegłym tygodniu o uruchomieniu programu zakładającego nieograniczony, sterylizowany skup obligacji skarbowych, jeśli któryś z krajów strefy euro poprosi o wsparcie UE. Cel programu Draghi określił jako przywrócenie prawidłowego funkcjonowania polityki monetarnej w strefie euro.
W piątkowych raportach analitycy podkreślają, że decyzje banków centralnych stanowią bardzo mocny argument za kontynuacją zwyżek ryzykownych aktywów.
"Rynki entuzjastycznie przyjęły informacje. Presja na spadek rentowności obligacji będzie się utrzymywała co oznacza, że inwestorzy będą zmuszeni do realokacji środków w bardziej ryzykowne aktywa w poszukiwaniu zysków" - napisał Wade.
"W średnim terminie w dalszym ciągu istnieją istotne czynniki ryzyka, takie jak brak sygnałów poprawy sytuacji w największych gospodarkach, wciąż duże problemy Grecji, czy też niebezpieczeństwo wejścia w życie programu automatycznych cięć budżetowych w USA. Będą one w najbliższych miesiącach zmniejszać potencjał wzrostowy na giełdach, jednak po ostatnich politycznych i monetarnych działaniach wspierających gospodarkę i po tym, jak uczestnicy rynku na nie pozytywnie reagowali (o czym świadczy chociażby spadek rentowności włoskich 10-letnich obligacji pod poziom 5,0 proc., czy też hiszpańskich do 5,6 proc.) można oczekiwać, że inwestorzy będą stopniowo coraz chętniej sięgać po ryzykowne aktywne. Stanowi to przede wszystkim szansę dla parkietów rynków wschodzących, w tym polskiego, które w ostatnich kwartałach za sprawą podniesionej awersji do ryzyka, prezentowały się słabiej niż ich odpowiedniki z krajów rozwiniętych" - ocenili w piątkowym raporcie analitycy Kredyt Banku. (PAP)
wst/ ana/