Trwa ładowanie...

Słońce, plaża, salmonella. Urlop w Mielnie zamienił się w "zatrute wakacje"

Salmonella zaatakowała gości w hotelu Blue Marine w Mielnie - ustaliła Wirtualna Polska. - To był koszmar, a nie wakacje - mówi Andrzej. Wraz ze znajomymi i dziećmi wybrał się na urlop. Odpoczynku nie miał, bo cały tydzień spędził w ubikacji. Podobnie jak kilkadziesiąt innych osób. Urlop już nazywają "zatrutymi wakacjami". Popularny resort obiecuje zwrot pieniędzy.

Słońce, plaża, salmonella. Urlop w Mielnie zamienił się w "zatrute wakacje"Źródło: WP.PL, fot: WP.PL
d1c09gn
d1c09gn

Wirtualna Polska prowadzi akcję #WPnaLato. W ramach niej piszemy m.in. o problemach dotykających turystów na wakacjach.

Miała być plaża, ale to ostatnie miejsce, gdzie człowiek chce być. Najwygodniej jest leżeć, w bezruchu. Zaczyna się zwykle kilka godzin po posiłku. Rozrywający ból brzucha, do tego często ostry ból głowy, problemy z żołądkiem i - mówiąc dość delikatnie - częste wizyty w toalecie. A gdy tylko sytuacja się uspokoi, pojawia się ogromne zmęczenie i brak sił. To zatrucie pokarmowe. Lub innymi słowy: niszczyciel urlopów.

"Pół hotelu się rozchorowało i nikt nie chce nam pomóc, to nieodpowiedzialność. Tu są dzieci" - alarmował w piątek Wirtualną Polskę jeden z czytelników. Zamiast urlopu, przeżył piekło. Zatruł się, jak twierdzi, w restauracji przy hotelu Blue Marine w Mielnie. A wraz z nim kilkanaście innych osób, w tym dzieci. Skontaktował się za pośrednictwem formularza kontaktowego na stronie dziejsie.wp.pl.

"Moja rodzinka zatruła się jedzeniem. Od trzech dni mąż walczy z zatruciem. (…) Jest to bardzo przykre, że higiena nie jest w tym ośrodku na pierwszym miejscu" - pisze Magda. Zostawiła recenzję na temat obiektu w sieci. "Przyjechałem zdrowy, a po dwóch dniach nie mogę się oddalić z hotelu na więcej niż 20 metrów, bo zostałem zatruty" - brzmi inna opinia. W ciągu ostatniego tygodnia krytycznych wpisów pojawiło się więcej. Na Facebooku powstała nawet grupa "Zatrute wakacje".

I wakacje w rzeczywistości zatrute były. Pałeczką Salmonelli - ustaliła Wirtualna Polska. Taka informacja dotarła już do gości, Sanepid wciąż szuka źródła zatrucia. A jak wynika z informacji WP, wiele osób miało problemy z powrotem do domu właśnie przez zły stan zdrowia. Jedna z rodzin przystanek zrobiła już w Koninie, bo dziecko musiało zostać w szpitalu.

Słońce, plaża, salmonella

WP.PL
Źródło: WP.PL, fot: WP.PL

W weekend do gości hotelowych dotarł taki mail: "W godzinach popołudniowych otrzymaliśmy informacje o wstępnych-nieoficjalnych wynikach badań bakteriologicznych próbek naszych gości, które wskazują iż doszło do zakażenia bakterią Salmonella. Z tymi z państwa, którzy przekazywali próbki do Sanepidu i wyniki okażą się pozytywne, skontaktuje się właściwa miejscowo Powiatowa Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna" (pisowania oryginalna). Reszta z problemami żołądkowymi proszona jest o szybką wizytę u lekarza.

Dopiero po pierwszym materiale w Wirtualnej Polsce o sytuacji w hotelu z klientami spotkał się zarząd. I padła propozycja zwrotu 40 proc. zapłaconych za pobyt środków. - Trochę to śmieszne. Ludzie potruli się, stracili całe urlopy, a ktoś kalkuluje, żeby trochę na tym zarobić, a mniej oddać. Wraz z innymi gośćmi już umawiamy się na pozew zbiorowy. Sąd rozstrzygnie, ile warta jest choroba - opowiada Andrzej.

d1c09gn

"Jest bezpiecznie". Zapewnia hotel

- Kuchnia i restauracje zostały odkażone po raz pierwszy przez naszych pracowników pod kierunkiem i nadzorem pracowników Sanepidu. Następnie po raz drugi, inną, zaawansowaną metodą, przez specjalistyczną firmę - zapewnia Wirtualną Polskę Maciej Szatkowski, prezes spółdzielni, która prowadzi hotel. Dodaje też: "do momentu zakończenia kontroli naszych dostawców, restauracja korzysta z żywności pochodzącej od innych dostawców".

Zwrot pieniędzy i przeprosiny

Szatkowski potwierdza, że zarząd rozmawiał z gośćmi o wypłatach pieniężnych. - W piątek wieczorem zostało wypracowane porozumienie, w ramach którego spółdzielnia 23 lipca rozpoczęła wypłaty pieniężne na konta osób, które miały problemy zdrowotne w czasie pobytu u nas - przekonuje. I dodaje, że hotel posiada polisę, więc jest w stanie pokryć wszystkie dodatkowe roszczenia.

Po okresie leczenia klienci mogą przed sądem ubiegać się o odszkodowania. I jak zapowiadają - tak właśnie zrobią.

Podstawą do odszkodowania jest artykuł 415 Kodeksu cywilnego. Stanowi on, że kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. W tym przypadku szkodę stanowią głównie koszty leczenia. Do wzięcia jest również zadośćuczynienie. W ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że spółka, która organizowała przyjęcie weselne, na którym zatruło się ponad 30 osób, musi zapłacić 20 tys. zł odszkodowania. 60 tys. zł zadośćuczynienia dostała od koszalińskiego samorządu rodzina, w której 5-letnia dziewczynka zaraziła się salmonellą w miejskim przedszkolu.

d1c09gn

Salmonella to postrach wakacyjnych wyjazdów. Dlaczego? Bo upały sprzyjają rozwojowi bakterii chorobotwórczych w jedzeniu. Złe samopoczucie i ostre bóle brzucha należy szybko skonsultować z lekarzem. On podejmuje decyzje, jak wygląda dalsze leczenie i czy pacjenta trzeba skierować na badania potwierdzające salmonellę. Jednocześnie cały czas niezbędne jest nawadnianie organizmu. Więcej o tym w portalu ABC Zdrowie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d1c09gn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1c09gn