SN: brak premii w umowie to nie powód do unieważnienia opcji walutowej
Brak premii w umowach opcji walutowej nie powoduje nieważności takich umów - orzekł Sąd Najwyższy. Do SN coraz częściej trafiają skargi związane z umowami opcji, które w 2008 r. miały chronić przed ryzykiem kursowym, a dla wielu okazały się finansową pułapką.
30.09.2013 | aktual.: 30.09.2013 14:02
W połowie 2008 r. polska waluta była bardzo silna względem innych walut i wiele osób, głównie eksporterów, lecz nie tylko, skusiło się na tzw. opcje walutowe. Zawierając umowę opcji walutowej, gwarantowały sobie, że bank kupi od nich określoną ilość euro po wyznaczonej z góry cenie.
Część umów dotyczyło opcji tzw. bezkosztowych, inaczej bezpremiowych. Polegało to na tym, że klient banku w tym samym czasie zarówno kupował od banku, jak i sprzedawał mu umówioną ilość waluty. Dzięki temu premie od obu transakcji wzajemnie znosiły się i klient banku nie ponosił dodatkowych kosztów związanych z zawarciem transakcji.
Problem polegał na tym, że obie opcje - kupna i sprzedaży - były zawierane po innym kursie i nie były symetryczne. Z tego powodu wielu klientów straciło na opcjach, gdy w wyniku kryzysu na rynkach finansowych złoty zaczął się drastycznie osłabiać.
Obecnie tego typu sprawy coraz częściej trafiają na wokandę Sądu Najwyższego, a ostateczne wyroki są różne, w zależności od przedmiotu sporu.
Podczas ostatniej sesji Izby Cywilnej rozpatrywana była skarga kasacyjna banku, którego klient żądał 450 tys. zł odszkodowania za nienależyte poinformowanie o ryzyku związanym z umową opcji walutowej. W 2008 r. bank kupił od niego w umówionym terminie 400 tys. euro po z góry ustalonym kursie, który - jak okazało się w dniu realizacji opcji - był dużo niższy niż kurs rynkowy. Z tego powodu mężczyzna zażądał odszkodowania.
Wygrał w II instancji, ponieważ sąd uznał, że w gruncie rzeczy umowa opcji walutowej nie doszła do skutku; wprawdzie prowadzono negocjacje i podpisano umowę, ale w umowie nie określono premii, czyli opłaty za wykonanie umowy sprzedaży waluty. W negocjacjach przyjęto bowiem opcję bezkosztową, w której wysokość premii ustalono na zero. Sąd uznał to za wystarczający powód nieważności umowy opcji i z tego powodu orzekł, że klient nie musiał sprzedawać bankowi waluty po niekorzystnym kursie.
Skargę kasacyjną od tego wyroku złożył bank, a Sąd Najwyższy uchylił orzeczenie apelacyjne i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy (sygn. I CSK 761/12).
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Zawistowski podkreślił, że przy umowach nienazwanych najistotniejsza jest treść samej umowy. W tym wypadku treść została uzgodniona - strony umowy określiły, że premia wynosi zero.
- Wysokość premii jest ustalana przez strony i jest pochodną oceny ryzyka kontraktowego, skoro więc strony ustaliły, że premia wynosi zero, to nie można twierdzić, że tych ustaleń nie było i umowa nie doszła do skutku - powiedział sędzia Zawistowski.
To kolejny w ostatnim czasie wyrok w sprawie umów opcji bezpremiowych, w których Sąd Najwyższy potwierdził ważność tego typu umów. Wcześniej, 19 września SN również orzekł, że takie umowy były ważne, zarazem jednak orzekł, że bank nie mógł zawrzeć w nich warunków, które faworyzowały go ze stratą dla klienta (sygn. I CSK 651/12). SN orzekł wtedy, że wprawdzie umowa opcji bezpremiowej jest ważna, ale w wyniku jej zawarcia doszło do rażącej nierówności świadczeń, bo przyznawała ona większe prawa bankowi. Z tego powodu również uchylił wyrok sądu apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.