Spadek wniosków o zasiłek nie rozruszał rynków

Dość senną atmosferę, panującą dziś na giełdowych parkietach, ożywiły nieco dopiero dane z amerykańskiego rynku pracy. Okazało się, że liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, wynosząca 434 tys. jest wyraźnie niższa niż się spodziewano.

Spadek wniosków o zasiłek nie rozruszał rynków
Źródło zdjęć: © Gold Finance

28.10.2010 16:38

Informacja ta spowodowała chwilowy przypływ optymizmu. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zyskiwały po ponad 1 proc. W pierwszych minutach handlu na Wall Street wskaźniki rosły po około 0,5 proc. Radość szybko jednak opadła i po godzinie znalazły się nieznacznie pod kreską. Pewnie inwestorzy zaczęli zastanawiać się, jak to wpłynie na decyzję Fed w kwestii dodruku pieniędzy.

Polska GPW

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie zaczęła się od niewielkiego wzrostu indeksów. WIG20 i WIG zyskiwały na otwarciu po niecałe 0,3 proc. Indeks średnich firm wystartował prawie 0,5 proc. powyżej środowego zamknięcia a sWIG80 niemal nie zmienił swej wartości. Sytuacja dość szybko uległa zróżnicowaniu. mWIG40 po dotarciu do poziomu najwyższego od czerwca 2008 r. dość szybko ruszył w dół i wczesnym popołudniem tracił 0,3 proc. sWIG80 trwał w marazmie a pozostałe indeksy zwiększyły skalę zwyżki. Straty z ostatnich dni zaczęły odrabiać akcje KGHM, zyskujące o ponad 1 proc. i PZU, które szły w górę o ponad 2 proc. O niemal 1 proc. rosły notowania papierów Telekomunikacji Polskiej i Pekao. Indeks największych spółek poruszał się w dość wąskim przedziale 2645-2655 punktów. Wyżej wyskoczył tylko na moment, po publikacji lepszych niż się spodziewano danych z amerykańskiego rynku pracy. Niemal natychmiast jednak zawrócił. Ta kontra niedźwiedzi sugerowała słabość popytu, który tak łatwo dał się zepchnąć do
defensywy. Końcówka notowań była już zdecydowanie niekorzystna dla posiadaczy akcji. Indeksy spadły nieznacznie pod kreskę. Ostatecznie WIG20 stracił 0,11 proc., WIG spadł o 0,07 proc. a sWIG80 o 0,02 proc. Jedynie wskaźnik średnich spółek zwyżkował symbolicznie o 0,04 proc. Obroty wyniosły zaledwie nieco ponad 1,1 mld zł.

Giełdy zagraniczne

W trakcie pierwszej połowy środowego handlu na Wall Street zdecydowaną przewagę miały niedźwiedzie. Udało się im sprowadzić S&P500 o 14 punktów w dół od zamknięcia z wtorku. Spadek o ponad 1 proc., w okolice 1170 punktów zmobilizował jednak obrońców rynku i ostatecznie indeks zakończył dzień spadkiem o niecałe 0,3 proc. Nastroje może złe nie są, ale nerwowość inwestorów coraz bardziej widoczna.

Na giełdach azjatyckich nastroje dziś były raczej senne. Poza Tajwanem i Bombajem, gdzie indeksy wzrosły po około 0,7 proc., zmiany wartości wskaźników nie przekraczały 0,4 proc. Nikkei stracił 0,2 proc. po informacji o gorszej od prognoz dynamice sprzedaży detalicznej i ponownym umocnieniu się jena. Na giełdzie w Chinach znów mieliśmy rozbieżności we wskazaniach indeksów. Shanghai B-Share zyskał 0,16 proc. a Shanghai Composite spadł o 0,15 proc.

Europejskie parkiety zaczęły czwartkową sesję dość optymistycznie. W Paryżu indeks zyskiwał na otwarciu 0,8 proc., we Frankfurcie zwyżka sięgała 0,5 proc. a w Londynie 0,3 proc. Także na giełdach naszego regionu wskaźniki zyskiwały na wartości. W Budapeszcie zwyżka przed południem przekraczała 0,6 proc., w Moskwie wskaźnik rósł o 0,3 proc. Odrabianie strat kontynuowali inwestorzy w Sofii. Tamtejszy indeks zyskiwał ponad 3,5 proc. Na głównych giełdach ruch był niewielki, za wyjątkiem krótkotrwałego południowego ożywienia. Dopiero dane zza oceanu przyniosły wyraźny przypływ optymizmu. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zyskiwały wówczas po nieco ponad 1 proc. Ociągał się ze zwyżką jedynie Londyn. Tuż po godzinie 16.00 CAC40 rósł o 0,8 proc., DAX o 0,7 proc. a FTSE o 0,2 proc.

Waluty

Po trwającym od początku tygodnia osłabieniu, dziś wspólna waluta przystąpiła do odrabiania strat. Kurs euro przed południem dotarł do 1,385 dolara. Dalsze wydarzenia na rynku zależeć będą od oczekiwanej z coraz większą niecierpliwością decyzji Fed. Póki co, dolar nadal traci także wobec franka i jena. Słabnie za to juan. Od stanu sprzed posiedzenia G20 stracił wobec dolara prawie 0,8 proc.
Jak można było się spodziewać, po decyzji o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie nasza waluta osłabła. Dziś przed południem za dolara trzeba było płacić nawet 2,87 zł, o 9 groszy więcej niż na początku tygodnia. Kurs euro rano uległ niewielkiej spadkowej korekcie, jednak wkrótce po tym ruszył w górę, docierając około południa do 3,97 zł. Podobnie było w przypadku franka, którego rano można było kupić za niecałe 2,89 zł a w południe trzeba było płacić już ponad dwa grosze drożej.

Podsumowanie

Nasz rynek zachowywał się dziś dość dziwnie. Przez większą część dnia przeważał umiarkowany optymizm. Po publikacji lepszych niż oczekiwano danych o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych za oceanem, WIG20 dynamicznie ruszył w górę. To jednak natychmiast spotkało się z kontrą sprzedających. Jeśli dodać do tego wcześniejszą, bardzo podobną „akcję” przeprowadzoną na rynku średnich spółek, których wskaźnik po wyjściu do rekordowego od ponad dwóch lat poziomu, spadł pod kreskę, wyraźnie widoczna staje się gotowość do wejścia w fazę realizacji zysków i przedłużenia korekty. Dobre nastroje na głównych giełdach europejskich wcale w tym naszym inwestorom nie przeszkadzały.

Roman Przasnyski
Gold Finance

_ Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)