Spędził pół dnia w Beskidach, pokazał paragony. "Chyba trochę dużo"

Dziennikarz portalu bielsko.info podzielił się swoimi wrażeniami i rachunkami z wypadu w Beskidy. Sam wjazd kolejką linową dla czterech osób kosztował ponad 200 zł. Łącznie wydali sporą sumę pieniędzy, jak na jedno popołudnie.

Pięcioosobowa grupa zostawiła sporo pieniędzy w Beskidach
Pięcioosobowa grupa zostawiła sporo pieniędzy w Beskidach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

24.07.2024 14:27

"Szydzimy z wyśrubowanych cen na Podhalu, ale u nas w Beskidach też wesoło nie jest. Robiąc podsumowanie jednego popołudnia, można się srogo zdziwić" - ocenił dziennikarz portalu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Droga kolejka linowa i jeszcze droższy obiad w schronisku

Wycieczka rozpoczęła się na płatnym parkingu, gdzie trzeba było zapłacić 10 zł za cały dzień. Następnie reporter nabył bilety lokalnej komunikacji. Zapłacił 16 zł za cztery osoby, a 2-letnie dziecko podróżowało za darmo.

Pierwsze, ale "największe zaskoczenie" cenami, przeżył przy kasie kolejki górskiej na Szyndzielnię. Wjazd obustronny ze wstępem na wieżę widokową to wydatek rzędu 204 zł dla czterech osób (dla 2-latka za darmo).

Po spacerze grupa udała się na obiad w schronisku. Dziennikarz przyznał, że "ceny w gastronomii już dawno poszybowały w górę, więc tutaj zaskoczenia nie ma". Ostatecznie zamówili: żurek, chłodnik litewski, pomidorowa, bigos, zestaw z filetem z kurczaka, jadło drwala, jajka sadzone, dwa piwa, sok i kompot. Za posiłki z napojami zapłacili 238 zł.

Przed zakończeniem wycieczki wybrali się jeszcze na lody rzemieślnicze z mleka owczego. Jedna gałka kosztowała 7,50 zł, a na rachunku widniała kwota 45 zł (sześć gałek dla trzech osób).

Po powrocie na dół znów skorzystali z komunikacji miejskiej, więc ponownie musieli wydać 16 zł na bilety. W centrum Bielska-Białej odwiedzili jeszcze kawiarnię, w której zamówili trzy kawy, trzy ciasta, zimny napój i lody dla dziecka. Zapłacili 141 zł.

Przyszedł też czas na podsumowanie wydatków. Okazało się, że jednodniowy wypad na miasto kosztował ich 670 zł, a dziennikarz podkreślił, że obyło się "bez nadmiernej rozrzutności".

"Ponad pół tysiąca za 4-godzinną wycieczkę ze znajomymi. Dużo? Mało? Nam wydaje się, że chyba jednak trochę dużo" - skwitował.

Polacy szturmują Zakopane. Ceny ich nie odstraszają

Rywal Beskidów - Podhale, cieszy się w tym roku dużą popularnością. Jak już informowaliśmy w WP Finanse, liczba rezerwacji noclegowych rośnie z każdym dniem, a niektóre obiekty trzymają pełne obłożenie do 20 sierpnia 2024 r.

Tatrzańska Izba Gospodarcza szacuje, że najtańsze miejsca noclegowe (ok. 200 zł za noc) podrożeją o jedną piątą. Ceny w najdroższych obiektach mają pozostać bez zmian. Średnia cena za spędzenie nocy w stolicy polskich Tatr wzrośnie do prawie 600 zł.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (6)
Zobacz także