Spór konsument-przedsiębiorca ma być prostszy do rozwiązania. Bez udziału sądu
Rozwiązanie sporu między konsumentem i przedsiębiorcą w ramach UE stanie się prostsze i szybsze. Bruksela proponuje stworzyć jednolitą platformę elektroniczną, która umożliwi pozasądowe rozwiązywanie sporów konsumenckich przy transakcjach międzynarodowych w internecie. Pomysłodawcy liczą na to, że nowe rozwiązanie przyniesie wiele korzyści i oszczędności obu stronom sporów.
27.07.2012 08:48
Instytucje unijne pracują nad szeregiem rozwiązań prawnych, które mają pomóc konsumentom i przedsiębiorcom w pozasądowym dochodzeniu swoich praw. Dziś przedstawiciele obu stron często wskazują, że obawa przed problemami w dochodzeniu ewentualnych roszczeń od kontrahenta, wstrzymuje ich przed zakupami lub sprzedażą on-line w sklepach zagranicznych.
Pod koniec ubiegłego roku Komisja Europejska zaproponowała dwa akty prawne: dyrektywę dotyczącą ADR, czyli podmiotów do spraw alternatywnego rozstrzygania sporów oraz rozporządzenie w sprawie ogólno-unijnej platformy internetowej (ODR, On-line Dispute Resolution).
– ODR ma docelowo stanowić taką platformę, na której konsument przy użyciu odpowiednich formularzy będzie mógł skontaktować się z instytucją, która mu pomoże rozwiązać problem, spór ze sprzedawcą. Myślę, że może być pożyteczny i jako narzędzie ochrony konsumentów i jako narzędzie wdrażania jednolitego rynku – ocenia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów.
Na podstawie zawartych w formularzach danych, platforma skieruje skargę do wybranego przez strony sporu podmiotu, zajmującego się alternatywnym rozwiązywaniem sporów.
Takie podmioty powstaną w każdym z państw członkowskich. Jak podkreśla szef Federacji Konsumentów, w ten sposób zniknie jedna z poważniejszych barier w e-handlu transgranicznym, czyli bariera językowa.
– Ona powoduje, że trzeba na gruncie krajowym taką instytucję usadowić, bo nikt nie pomoże konsumentowi polskiemu nie władając polskim językiem. Liczymy więc na to, że te ODR-y będą dobrą platformą. Jednak żeby one działały sprawnie, czasami będą potrzebowały wsparcia tych regularnych ADR-ów – uważa Kamil Pluskwa-Dąbrowski.
Dziś w Polsce istnieje kilka takich instytucji, które od lat z powodzeniem zajmują się rozpoznawaniem sporów w poszczególnych branżach. Wśród nich są trzy, które zostały notyfikowane do bazy ADR w Komisji Europejskiej. To Rzecznik Ubezpieczonych, Arbiter Bankowy przy ZBP oraz mediacje w ramach Inspekcji Handlowych.
Zdaniem prezesa Federacji, branżowe podzielenie ADR jest słusznym pomysłem, potrzeba jedynie pewnego ujednolicenia panujących w nich zasad ogólnych.
– Konsument, który idzie do jakiegokolwiek ADR-u, powinien wiedzieć, czego się tam spodziewać. Najlepszym rozwiązaniem na to jest wprowadzenie jednolitych rozwiązań, niezależnie od branży, od sektora, czy to jest ADR prywatny czy publiczny, żeby był przewidywalny dla obydwu stron – podkreśla Kamil Pluskwa-Dąbrowski. – To również daje ta propozycja unijna. Nakłada pewną siatkę standardów, które ADR powinien spełniać, żeby był rozpoznawalnym i uznawalnym przez Komisję Europejską.
Nowe rozwiązanie powinno znaleźć poparcie zarówno wśród przedsiębiorców, jak i konsumentów. Szacuje się, że firmy korzystające z alternatywnego rozwiązywania sporów mogą zaoszczędzić nawet 3 mld euro rocznie.
– Istnieje potrzeba uwzględnienia chęci z obu stron: konsumenckiej i ze strony przedsiębiorców, do uczestniczenia w sporze, bo istotą polubownego rozwiązywanie sporów jest dobrowolność przystąpienia obu stron do takiego postępowania – mówi Pluskwa-Dąbrowski.
Szef Federacji Konsumentów tłumaczy, że takie narzędzie administracyjnie musi być dość elastyczne w działaniu. W innym przypadku, czyli po narzuceniu sztywnych ram działania, może się okazać, że nikt nie będzie chciał z nich korzystać i nie dojdzie do takich postępowań.
– Po prostu przedsiębiorcy będą się czuli obarczeni czymś nieprzyjaznym, niekorzystnym, albo też konsumenci nie będą widzieli korzyści w dochodzeniu takich roszczeń, więc jest tu potrzeba bardzo konkretnego zbalansowania tego instrumentu – zaznacza Kamil Pluskwa-Dąbrowski, przypominając jednocześnie, że to konsument jest słabszą stroną umowy i to jemu ta ochrona powinna służyć w pierwszej kolejności.
Wstępny projekt zmian ws. polubownego rozwiązywania sporów jest już po pierwszych konsultacjach.
– Co do wejścia w życie, myślę, że to jest raczej kwestia kilku lat niż kilku miesięcy, więc mamy czas jeszcze na przygotowanie się – mówi prezes Federacji Konsumentów. – Możemy już zacząć myśleć o tym, jak te ciała powinny wyglądać, kto powinien zapewniać obsługę biurowo-administracyjną takich instytucji, jak edukować konsumentów i przygotowywać programy edukacyjne na lata przyszłe, żeby w momencie, kiedy te instytucje ruszą, żeby ludzie o nich już wiedzieli, i już chcieli z nich korzystać.
Zwolennicy pomysłu liczą na to, że w miarę krótki czas dochodzenia swoich roszczeń zdecydowanie mniejsze koszty przekonają klientów i przedsiębiorców, do rezygnacji z przedłużających się i bardziej kosztownych sporów w sądzie.
– Napisanie pozwu do sądu jest bardziej skomplikowane niż się wydaje. Dla przeciętnego konsumenta jest to często rzecz nie do przeskoczenia. Po drugie zawsze wiąże się to z kosztami, które w postępowaniu sądowym są zazwyczaj większe niż w postępowaniu polubownym. Po trzecie, najważniejsze, czas. Czas postępowań w sądach, nie tylko w polskich, jest bardzo długi – dodaje Pluskwa-Dąbrowski.
Instytucje UE zobowiązały się przyjąć pakiet aktów prawnych w tej sprawie do końca roku.