Spory optymizm w końcówce

Analizując załączony wykres możemy bez trudu dostrzec, że impet ruchu cenowego zainicjowanego przez sprzedających 8 kwietnia wyczerpał się w rejonie zniesienia 88.6% fali wzrostowej trwającej od 18 lutego do 8 kwietnia 2011 roku (poziom 2663 pkt).

01.08.2011 08:35

Analizując załączony wykres możemy bez trudu dostrzec, że impet ruchu cenowego zainicjowanego przez sprzedających 8 kwietnia wyczerpał się w rejonie zniesienia 88.6% fali wzrostowej trwającej od 18 lutego do 8 kwietnia 2011 roku (poziom 2663 pkt).

Dolny i zarazem niezwykle długi cień świecy uformowanej na wykresie 21 lipca świadczy o tym, że strona popytowa podjęła tutaj działania obronne. Kontrakty powróciły jednak ponownie w okolice poziomu 2663 pkt (miniony czwartek), po czym na rynku po raz kolejny doszło do wyraźnego uaktywnienia się obozu byków.

Odzwierciedleniem tej zauważalnie większej aktywności kupujących była dużych rozmiarów biała świeca (sesja czwartkowa). Również kolejnego dnia popyt dyktował warunki gry, choć trzeba tutaj obiektywnie przyznać, że dopiero w popołudniowej fazie piątkowego handlu doszło na rynku do wykrystalizowania się tendencji wzrostowej. Wcześniej mieliśmy bowiem do czynienia z trendem bocznym i niezwykle ograniczoną zmiennością.

Faktem pozostaje zatem to, że jak na razie obóz byków skutecznie powstrzymuje sprzedających w rejonie wspomnianego już zniesienia 88.6%. Co więcej, po przełamaniu poziomu 2738 pkt (został zaznaczony na wykresie) zwolennicy klasycznej analizy technicznej mogliby uznać ten fakt jako zapowiedź kontynuacji ruchu wzrostowego (formacja podwójnego dna).

Osobiście uważam jednak, że wnioski płynące z klasycznej AT należałoby obecnie skonfrontować ze wskazaniami płynącymi z analizy Fibonacciego. Warto bowiem wyeksponować ważny fakt, iż w rejonie: 2755 – 2760 pkt koncentrują się niezwykle istotne zniesienia/projekcje cenowe (między innymi 38.2% i 61.8%), co dość dokładnie zostało przedstawione na dzisiejszym wykresie.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

Dodatkowo w wymienionym rejonie cenowym przebiega także median line wygenerowana na bazie historycznie istotnych punktów zwrotnych. Trudno zatem oprzeć się wrażeniu, że popyt może mieć pewne problemy ze sforsowaniem tej dość wiarygodnie wyglądającej przeszkody cenowej.

Tak więc dopiero zanegowanie: 2755 – 2760 pkt należałoby uznać za potencjalnie istotny sygnał techniczny. Co więcej, wzrosłaby wówczas także wiarygodność ostatnich działania kreowanych przez kupujących.

W kontekście WIG-u 20 zwróciłbym natomiast uwagę na przedział cenowy: 2765 – 2770 pkt. Można właściwie stwierdzić, że jest to analogiczny zakres oporu w stosunku do strefy: 2755 – 2760 pkt na FW20U11. W przypadku indeksu nieco większej presji ze strony obozu podażowego należałoby się jednak spodziewać już w okolicy rejonu: 2749 – 2753 pkt (szczegóły przedstawię w swoim opracowaniu online poświęconym indeksom zachodnim). Biorąc pod uwagę weekendowe wydarzenia za oceanem (Republikanie osiągnęli porozumienie z Demokratami w sprawie podwyższenia limitu zadłużenia państwa) dzisiejsza sesja rozpocznie się od silnego uderzenia popytu. Gdy przygotowuję opracowanie zwyżkują rynki azjatyckie. Niezwykle optymistycznie zachowują się także kontrakty na US Futures. Umacniają się także rynki surowców.
Już na początku sesji może zatem dojść na FW20U11 do konfrontacji w rejonie: 2755 – 2760 pkt. Tak jak podkreślałem wcześniej, zanegowanie w/w oporu należałoby zinterpretować bardzo pozytywnie – jako zapowiedź kontynuacji ruchu wzrostowego. Z wykresu wynika, że następna strefa oporu wypada w okolicy: 2787 – 2791 pkt. Co istotne przebiega tutaj także górna linia kanału trendowego. Ta okoliczność podwyższa jak wiadomo znaczenie i wiarygodność strefy Fibonacciego.

W pierwszej kolejności zwróciłbym jednak uwagę na przedział cenowy: 2755 – 2760 pkt. Wydaje się, że dzisiejszą analizę można podsumować stwierdzeniem, iż wynik konfrontacji w tym właśnie rejonie cenowym powinien okazać się istotną informacją rynkową determinującą przebieg kolejnych sesji na warszawskim rynku terminowym.

Sytuacja techniczna wykresu skomplikowałaby się zatem, gdyby doszło jedynie do naruszenia poziomu 2760 pkt (górne ograniczenie strefy: 2755 – 2760 pkt). Mogłoby to bowiem oznaczać, że poranny optymizm panujący na rynku został wykorzystany przez podaż do dystrybucji walorów kwotowanych na GPW.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)