- Jeszcze nie nałożyliśmy kar, ale prowadzimy działania dopiero od tygodnia. Skontrolowaliśmy ponad 100 posesji, a przed nami kolejnych kilkaset - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Sławomir Grucel, rzecznik Wodociągów Jaworzno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny jak 10 lat temu. Tak się kończy wojna dyskontów
Ruszyły kontrole na Śląsku. W trosce o bezpieczeństwo posesji
Kontrole nielegalnych podłączeń odprowadzających wody deszczowe do kanalizacji sanitarnej są prowadzone nie tylko w Jaworznie. To standardowe czynności wykonywane przez większość firm wodociągowych w Polsce.
Sytuacja na Śląsku jest dość poważna i specyficzna z powodu intensywnych opadów deszczu. Może się bowiem okazać, że kanalizacja sanitarna nie jest przygotowana do odbioru opadów deszczowych, tylko do odbierania ścieków bytowych, które powstają w gospodarstwie domowym. Naszym celem jest zlikwidowanie takich nielegalnych podłączeń, które nie tylko obciążają kanalizację miejską, lecz także mogą wpłynąć na bezpieczeństwo i higienę prywatnych posesji, garaży czy piwnic - wskazuje rzecznik.
Jak wygląda kontrola posesji? Grożą wysokie kary
Kontrole, które ruszyły 19 sierpnia 2024 r., przeprowadzają zespoły dwu- lub trzyosobowe.
- Nie musimy wchodzić bezpośrednio na posesje, ponieważ używamy zadymiarki. To urządzenie, które produkuje dym na zasadzie podgrzewania - skrapla specjalny płyn, który wytwarza parę. Następnie ta para jest wtłaczana do studzienki kanalizacyjnej i przyłącza kanalizacyjnego. Dzięki temu jesteśmy w stanie skontrolować kilkadziesiąt posesji dziennie - wyjaśnia nam Grucel.
Jeżeli kontrolerzy stwierdzą np. włączoną rynnę, drenaż ogrodowy do kanalizacji sanitarnej i dym znajdzie ujdzie, to wiadomo, że instalacja jest nieprawidłowa. Wówczas interweniują i proszą mieszkańca o wyjaśnienie.
Jeśli okaże, że jest to nielegalne podłączenie deszczówki, nawodnienia terenu utwardzonego, kostki czy ogrodu, to kontrolerzy proszą o likwidację. Jeżeli to nie przyniesie skutku, to występują z wnioskiem do odpowiednich organów, które mają uprawnienia do nakładania mandatów karnych.
- Ustawodawca dosyć surowo i wysoko postawił poprzeczkę, ponieważ w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków jest mowa nawet o karze do 10 tys. zł. To kara maksymalna, a każdy mandat jest naliczany indywidualnie. W przeszłości Wodociągi Jaworzno nakładały mandaty za nielegalne podłączenia, ale nie w tak wysokiej kwocie - podkreśla rzecznik.
Gminy sprawdzają, jak usuwamy nieczystości
Jeszcze wyższa kara grozi za naruszenie wymogów dotyczących szamb. Do końca sierpnia 2024 r. gminy muszą przeprowadzić inspekcje, a w kwietniu są zobowiązane dostarczyć wstępne raporty.
Naruszenie tych wymogów grozi nałożeniem surowych sankcji finansowych na zarówno właścicieli, jak i użytkowników nieruchomości. Za brak należytego rejestru kara dla gminy może wynieść aż do 50 tys. zł.
Za przeszkadzanie w kontroli, co obejmuje także nieprzedstawienie wymaganych dokumentów, możliwy jest mandat w wysokości 500 zł. W przypadku, gdy sprawa zostanie skierowana do sądu, kara może wzrosnąć do 5 tys. zł.