Sprzedał śmierdzące mięso i żąda za to pieniędzy!

Mięso śmierdziało i było zielone. Ponoć zawierało też bardzo dużo bakterii - takie mięso miał sprzedawać Piotr M., "mięsny baron" z Rosławowic. Firma z Koluszek, która kupowała od niego towar, w jednej z palet znalazła etykietę świadczącą, że mięso było przeterminowane. Właściciel ubojni podejrzany o oszustwo żąda od przedsiębiorstwa 300 tys. zł, bo upiera się, że mięso było dobre.

Obraz
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Marek Szybka

Właściciel ubojni, w której śledczy wraz z dziennikarzami Faktu odkryli tajną chłodnię na trefne mięso, domaga się od firmy z Koluszek pieniędzy za towar, który jej sprzedał w latach 2011–2012. Firma nie zapłaciła, bo dostała stare jej zdaniem mięso – w aktach sprawy Piotrowi M. zarzuca, że handlował mięsem zepsutym, śmierdzącym i nienadającym się do spożycia.

Obraz
© (fot. newspix.pl)

Ale Piotr M. upiera się, że wszystko było w porządku. I wyliczył, że firma jest mu winna z odsetkami już ok. 300 tys. zł. Właścicielka firmy dowodzi, że to ona miała kłopoty przez Piotra M. Bo zamawiała mięso wołowe w ubojni w Rosławowicach dla klientów, którzy transportowali je za granicę - do Rumunii czy Niemiec.Kwestionuje m.in. wysokość kwot na kilku fakturach, twierdzi, że na inne sumy umawiała się, ale największy spór dotyczy mięsa, które było reklamowane przez odbiorców.

W korespondencji kontrahentów czytamy np., że mięso z Rumunii musiało być przerobione na karmę dla zwierząt, bo nie nadawało się dla ludzi. Śmierdziało i było zielone. Miało dużo bakterii oraz ciała obce. W jednej z palet znaleziono etykietę firmy Piotra M., świadczącą o tym, że towar był przeterminowany.

Piotr M. tej reklamacji nie uznał. Wynajął firmę, która sprawdziła towar - i okazało się, że był on rozmrożony i przepakowany. Piotr M. odbił piłeczkę, twierdząc, że... nie ma dowodów, że zepsute mięso pochodzi od niego. I zwrócił uwagę na to, że towar przyjęto od niego bez zastrzeżeń.

Sprawę będzie badał sąd. Proces miał się rozpocząć 20 marca, ale wtedy akurat Piotr M. przebywał w policyjnym areszcie. Firma z Koluszek na razie rozmawiać o pozwie nie chce. - Czekamy na posiedzenie sądu - mówi jej pełnomocnik.

Wybrane dla Ciebie

Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy