Stary sprzęt w firmie jak nowy
Przedsiębiorca, który wprowadza do działalności kilkuletni prywatny samochód, może go w całości zamortyzować.
Fiskus ciągle zgadza się na korzystne rozliczenie według ceny z faktury, choć auto używane wcześniej do celów osobistych sporo traci na wartości.
Przedsiębiorców zaniepokoił jednak niedawny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy, z którego wynika, że podatnik powinien rozliczać stary samochód według wartości rynkowej.
Czy to orzeczenie może zmienić podejście urzędów? – pyta jeden z naszych czytelników.
Znajdź fakturę lub umowę
Przypomnijmy, że dla celów podatkowych możemy amortyzować również stary sprzęt (np. samochód, komputer lub meble), który dopiero po paru latach okazał się potrzebny w firmie.
Jak go wycenić? Jeżeli nie możemy ustalić jego wartości (bo np. zawieruszyliśmy dowody zakupu), powinniśmy sami ją oszacować. Trzeba przy tym uwzględnić ceny rynkowe podobnego urządzenia z grudnia roku poprzedzającego rok założenia ewidencji środków trwałych oraz jego stan i stopień zużycia.
Taką możliwość przewiduje art. 22g ust. 8 ustawy o PIT. Ale przepis ten zastosujemy tylko wtedy, gdy nie można ustalić ceny nabycia środka trwałego. Jeśli można to zrobić, przedsiębiorca nie powinien samodzielnie wyceniać sprzętu, tylko przyjąć kwotę z faktury, rachunku bądź umowy sprzedaży.
Jeśli więc mamy fakturę sprzed pięciu lat na zakup samochodu za 70 tys. zł, to możemy zamortyzować całą kwotę, chociaż pojazd jest już wart tylko 20 tys. zł.
Urzędy korzystnie
Co na to fiskus? Akceptuje taki sposób rozliczenia. Spójrzmy na interpretację Izby Skarbowej w Warszawie (nr IPPB1/415-1403/08-2/IF). Podatnik od 2007 r. prowadzi działalność gospodarczą (pośrednictwo w sprzedaży ubezpieczeń). W 2002 r. kupił nowy samochód osobowy za 46 tys. zł. Przez pięć lat wykorzystywał go wyłącznie na potrzeby prywatne, później częściowo w firmie (rozliczając na podstawie ewidencji przebiegu pojazdu)
. Planuje wprowadzić auto do ewidencji środków trwałych. Jego zdaniem wartość początkowa pojazdu wynosi 46 tys. zł i ta kwota będzie podstawą amortyzacji. Jest to bowiem cena nabycia auta wynikająca z faktury zakupu z 2002 r.
Izba skarbowa potwierdziła, że w tej sytuacji nie musi wyceniać samochodu według wartości rynkowej. Znana jest bowiem cena, za którą go kupił.
Ten pogląd warszawska Izba Skarbowa powtórzyła w interpretacji nr IPPB1/415-389/10-2/EC. Podobnie było w sprawie rozpatrywanej przez Izbę Skarbową w Katowicach (interpretacja nr IBPB1/415-337/08/WRz). Korzystne dla podatników stanowisko potwierdziło Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie naszej redakcji (“Rz” z 9 lipca 2009 r.).
Wyposażenie rynkowo
Czy wyrok bydgoskiego WSA może zmienić praktykę urzędów? Dotyczy także rozliczenia samochodu, który dopiero po kilku latach miał być wprowadzony do firmy. Przedsiębiorca chciał jednak wrzucić kwotę z faktury bezpośrednio w koszty. Założył bowiem, że samochód będzie używany w działalności krócej niż rok. Stanie się więc składnikiem wyposażenia firmy, a nie jej środkiem trwałym.
To odważniejsze rozwiązanie niż rozłożona na lata amortyzacja. Fiskus tego już nie zaakceptował. Stwierdził, że pojazd nie został nabyty na potrzeby działalności, dlatego kwota z faktury nie może być kosztem.
Sąd zgodził się z poglądem organów skarbowych. Podkreślił, że do chwili przekazania na użytek działalności gospodarczej auto było eksploatowane na cele osobiste podatnika. Nie służyło wtedy firmie i cała wartość pojazdu nie może być zaliczona do kosztów. Dopiero po przekazaniu samochodu na cele działalności można go rozliczyć. I wolno odliczyć tylko jego wartość rynkową (uwzględniającą stan i stopień zużycia) z chwili wprowadzenia do firmy.
Zdaniem WSA przedsiębiorca nie może zaliczyć do kosztów ceny nabycia samochodu. Taka możliwość dotyczy bowiem tylko środków trwałych (sygn. I SA /Bd 492/10).
Przemysław Wojtasik