Stracił pracę, bo ma schizofrenię

Janusz stracił pracę. Zachorował na schizofrenię. Przez pięć lat pracował jako kierowca w firmie transportowej.

Stracił pracę, bo ma schizofrenię

08.10.2009 | aktual.: 05.06.2018 15:54

Nie miał jednak umowy o pracę. Chociaż był dobrym pracownikiem, nie mógł doprosić się stałego kontraktu. Gdy szef dowiedział się, że Janusz jest chory, szybko się go pozbył.

- Gdy tylko pojawiły się objawy, wybrałem się do lekarza. Miałem poważne kłopoty, zdawało mi się, że jestem śledzony, pojawiły się kłopoty z widzeniem. Nie zawsze wiedziałem, co jest rzeczywistością, a co nie. Diagnoza była jednoznaczna. W firmie początkowo powiedziałem, że mam kłopoty kardiologiczne i leczenie wymaga czasu.

W pracy nie było mnie kilkanaście tygodni. Gdy wróciłem, szef bardzo się ucieszył. Byłem z nim w dobrych stosunkach i dlatego powiedziałem prawdę. Pracodawca zdenerwował się, stwierdził, że go oszukałem.

Mówił, że już dawno mógłby znaleźć kogoś innego, a nie czekać na mój powrót. Stwierdził, że nie ma dla mnie miejsca w jego firmie. Prosiłem o pracę jako dozorca albo osoba odpowiedzialna za organizację transportu, ale niestety szef zwyczajnie mnie zwolnił. Byłem w szoku, naprawdę nie spodziewałem się takiej reakcji. Najgorsze, że nie miałem umowy i teraz nie mogę się leczyć, nie mam prawa do renty. Ale zgłosiłem się już do jednej z dużych fundacji, pomogli mi - mówi Janusz Bogdanek, ma 32 lata.

Szef tłumaczy, że osoba chora psychicznie nie może prowadzić auta. A innej pracy dla Janusza zwyczajnie nie ma w jego firmie.

- Bardzo mu współczuję, to był świetny pracownik. Kłopot w tym, że nie mogę mu zaproponować innej pracy. Mam niewielką firmę, Janusz miał umowę o dzieło, jeździł z towarem do klientów. No cóż, nie wyobrażam sobie, żeby osoba chora psychicznie prowadziła wóz i odpowiadała za kontakty z klientami, Janusz przyniósł zaświadczenie lekarskie, tam jak byk jest napisane, że nie może prowadzić - mówi właściciel firmy transportowej pod Tczewem (imię i nazwisko znane redakcji).

Inspektorzy pracy zbadają sprawę. Przede wszystkim sprawdzą, czy rzeczywiście pracował legalnie i czy nie doszło do dyskryminacji w miejscu pracy. Doradcy personalni twierdzą, że przyszłość zawodowa Janusza nie jest przekreślona.

- Powinien poszukać innej pracy, o ile leczy się i jeśli oczywiście lekarz nie widzi przeciwwskazań. Schizofrenia nie oznacza wykluczenia, z ta chorobą można pracować. Znam wiele osób, które świetnie sobie radzą na polu zawodowym z tą chorobą. Sprawdzają się jako telelpracownicy, korektorzy, tłumacze, czy copywriterzy w agencjach reklamowych - twierdzi Ewa Piecha, doradca personalny.
Piotr Głowacki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)