Strajk nauczycieli. Rząd nie reaguje na postulaty nauczycieli.
W małopolskim kuratorium trwa strajk głodowy, wielki strajk wisi w powietrzu, a koleżanki ze szkoły apelują do minister edukacji. Sytuacja nabrzmiewa, a prezydent szusuje na nartach.
Dziś rozmowy ostatniej szansy nauczycieli z rządem. Na tydzień przed planowanym strajkiem przedstawiciele związków zawodowych nauczycieli zapowiedzieli, że nie ustąpią ze swoich płacowych postulatów. Żądają 1000 zł podwyżki do pensji podstawowej.
Nauczyciele prowadzą również strajk głodowy w krakowskim kuratorium oświaty. Jak pisze "Super Express", ich zdaniem władza nie reaguje na postulaty płacowe nauczycieli.
Do minister edukacji Anny Zalewskiej apelują jej koleżanki ze szkoły w Świebodzicach. – Aniu, daj nam te podwyżki. Znasz przecież sytuację nauczycieli. Wiesz, że za wypłaty, które dostajemy , nie da się utrzymać, godnie żyć – mówi na łamach "SE" Urszula Kruczek, wieloletnia znajoma ze Świebodzic.
List do pierwszej damy Agaty Dudy z prośbą o pomoc wysłali również młodzi nauczyciele. Ta jednak już wcześniej mówiła, że strajk nie ma sensu.
Sytuacja staje się poważna. Jeśli druga tura rozmów w Centrum Dialogu Społecznego okaże się fiaskiem za tydzień 80 proc. szkół przystąpi do strajku. Tymczasem, jak zwraca uwagę "SE" prezydent Andrzej Duda odpoczywa na nartach w Zakopanem.
- Taka postawa jest karygodna – komentuje na łamach dziennika Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej. – Oni głodują, a on się świetnie bawi i udaje, że tego protestu nie ma.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.