Subfundusze tańsze niż OFE?
Resort pracy rozpoczął wczoraj dyskusję o tym, czy lepiej, aby dodatkowe fundusze w ramach funduszy emerytalnych powstały jako osobne OFE typu B czy też C, czy jako subfundusze. A sprawa opłat pobieranych przez OFE trafiła do sejmowej podkomisji.
08.05.2009 | aktual.: 08.05.2009 12:34
Duża nowela ustawy o OFE, szykowana przez resort pracy, okazuje się z powodów technicznych trudniejsza, niż przypuszczano. Wczoraj członkowie zespołu międzyresortowego oraz Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych dostali od minister pracy Jolanty Fedak pismo w sprawie rozwiązań dotyczących powołania tzw. OFE B, w które lokowane miałyby być oszczędności osób zbliżających się do emerytury. Ich powołanie planowano już w 1999 r. Poza obligacyjnymi funduszami B mogą też powstać akcyjne C (znalazły się w założeniach do dużej noweli ustawy o OFE).
Przykład z TFI
Z pisma, do którego dotarł „Parkiet”, wynika, że zaletą powołania OFE B jako osobnego funduszu z osobowością prawną są: możliwość wykorzystania obecnych przepisów i procedur dotyczących OFE oraz gwarancja wyższego bezpieczeństwa i przejrzystości przepływów finansowych. Z kolei zaletą powołania subfunduszy mogą być niższe koszty.
_ Wolelibyśmy właśnie to rozwiązanie, bo osobny podmiot oznaczałby m.in. konieczność prowadzenia oddzielnej księgowości i audytów _ – mówi Agnieszka Nogajczyk-Simeonow, prezes Allianz PTE.
Wydaje się, że także resort jest zwolennikiem tego drugiego rozwiązania. Obecnie subfundusze prowadzone są w ramach funduszy inwestycyjnych. I część z tych rozwiązań musiałaby być dostosowana do potrzeb OFE. Trzeba jednak pamiętać, że OFE muszą być o wiele dokładniej kontrolowane niż TFI, bo przynależność do nich jest obowiązkowa. Stąd resort prosi o opinię na temat tych propozycji głównie KNF. Nieoficjalnie wiadomo, że Komisja nie jest zwolennikiem subfunduszy.
Małe OFE boją się, że zrujnują je koszty agentów transferowych, zwłaszcza jeśli poza OFE B powstałyby kolejne. Subfundusze tych kosztów nie obniżą.
_ Nasi klienci formalnie mają jedno konto, ale rejestry w różnych subfunduszach. My agentowi płacimy za każdy rejestr _ – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Na wczorajszej Komisji Polityki Społecznej posłowie wszystkich klubów po raz kolejny deklarowali, że w pełni opowiadają się za zaproponowanymi przez rząd zmianami. Jednak dzień wcześniej zdecydowali, że ustawa ma trafić jeszcze do podkomisji, która zajmowała się poprzednimi projektami, dotyczącymi opłat, autorstwa PiS i Klubu Lewicy. Dzięki temu każdy z klubów ma mieć swój udział w sukcesie. Anna Bańkowska (Klub Lewicy) pytała koalicjantów i rząd, dlaczego sprzeciwili się opozycyjnym projektom rok temu. Wiadomo, że rząd pracował wtedy nad zakończeniem reformy emerytalnej. W nowych przepisach, które obowiązują od tego roku, zapisał m. in., że ani OFE, ani ZUS nie mogą pobierać opłat za wypłacanie emerytur okresowych (dostają je panie przed 65. rokiem życia), więc nie mógł równocześnie ciąć opłat.
IGTE rozdała posłom tylko swoje stanowisko. "Dokonywanie zmian w opłatach przed rozstrzygnięciem zakresu planowanych zmian, wyznaczających nowe cele i sposoby działania OFE, jest podejściem błędnym" – powtarza Izba.
Posłowie boją się Unii?
Nowela zakłada, że już od przyszłego roku maksymalna opłata od składek spadnie z 7 do 3,5 proc. Wprowadza też zamrożenie opłat za zarządzanie po przekroczeniu przez OFE 45 mld zł aktywów netto. Oznacza to, że dostaną z tego tytułu nie więcej niż 15,5 mln zł miesięcznie. Posłowie pytali o zastrzeżenia Charliego McCreevyego, komisarza UE ds. rynku wewnętrznego i usług, który po rozmowach z PTE stwierdził, że zmiany w opłacie za zarządzanie będą niezgodne z zasadami unijnego rynku. Nie są oni pewni, komu zaufać, bo rząd i UKIE sprzeczności z unijnym prawem nie widzą.
Aleksandra Kurowska
PARKIET