System kaucji za opakowania jest za drogi. Rząd stawia na kosze do selektywnej zbiórki

Państwa unijne, które wprowadziły system kaucyjny na opakowania, uzyskują około 90 proc. zwrotów. Ich cel to 50 proc. recyklingu surowców wtórnych w 2020 r. W Polsce z odzyskiem 28 proc. jesteśmy w połowie drogi. Ale resort środowiska obawia się o koszty tego rozwiązania, szacowane na 19-24 mld zł w ciągu pięciu lat. W zamian proponuje zwiększenie efektywności selektywnej zbiórki odpadów.

System kaucji za opakowania jest za drogi. Rząd stawia na kosze do selektywnej zbiórki
Źródło zdjęć: © East News | Marek Michalak/ East News

11.05.2018 | aktual.: 14.05.2018 09:23

Zwolennicy płatnych zwrotów argumentują, że przyniosą one korzyści ekologiczne, tj. wpłyną na poprawę jakości powietrza i pozyskiwanych materiałów nadających się do recyklingu. Z drugiej strony, według firmy Deloitte, rocznie w ramach kaucji przetwarzalibyśmy jedynie 7 proc. masy odpadów komunalnych. To byłoby dobrym uzupełnieniem już stosowanych metod.

Resort boi się kosztów

Dokument pt. „Analiza możliwości wprowadzenia systemu kaucyjnego dla opakowań”, przygotowany przez firmę doradczą Deloitte na zlecenie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, skłonił resort do rezygnacji z pomysłu wprowadzenia w Polsce takiego rozwiązania. Ekspertyza zawiera dwa warianty realizacji, tj. oparty o automaty do zbierania odpadów oraz mieszany, czyli łączący takie urządzenia ze zbiórką ręczną. Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska informuje, że wysokie koszty projektu – od 19 do 24 mld zł w ciągu pięciu lat – nie równoważą potencjalnych korzyści dla systemu gospodarki odpadami.

– Takie rozwiązanie opłaca się. Analizujemy to w ramach prowadzonego w moim biurze od 2015 roku Programu Zrównoważone Miasta, który jest realizowany w ramach 11. Celu Zrównoważonego Rozwoju ONZ. Pokazują to też dane statystyczne w państwach, które do perfekcji dopracowały swoje systemy recyklingu i wdrażają założenia koncepcji gospodarki obiegu zamkniętego. Są to kraje skandynawskie, Austria, Belgia, Japonia czy Korea Południowa. Wprowadzenie systemu kaucyjnego to także zmiana mentalności. W Polsce z darmowych toreb plastikowych korzystano bez opamiętania. Po wprowadzeniu nawet drobnej opłaty okazało się, że można z nich zrezygnować – twierdzi Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Global Compact Network Poland.

Jednak, według Szymona Dziaka-Czekana, prezesa Stowarzyszenia „Polski Recykling”, z perspektywy polskiej branży gospodarki odpadami, systemy kaucyjne są niekorzystne. Wynika to z wielomilionowych inwestycji, zrealizowanych w ostatnich latach w Regionalnych Instalacjach Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Dla nich wyjęcie ze strumienia odpadów komunalnych butelek szklanych, plastikowych PET i puszek aluminiowych zmniejszyłoby przychody ze sprzedaży surowców wtórnych.

– Zwiększenie, za pomocą kaucjonowania, zbiórki odpadów opakowaniowych ze szkła, plastiku czy aluminium nawet do 100 proc. nie jest jednoznaczne z przekazaniem ich do recyklingu. Dlatego niekoniecznie przyniosłoby to pożądane rezultaty. Ponadto organizacje odzysku opakowań zobowiązane są do uwzględnienia odpadów pochodzących z gospodarstw domowych, w łącznie uzyskanych wolumenach. Z tego powodu właśnie w tym segmencie spodziewamy się w kolejnych latach wzrostu pozyskiwanej masy – tłumaczy Aleksander Brzózka.

Daleko od celu

Zgodnie z unijnymi wymaganiami, Polska musi do 2020 r. osiągnąć 50-procentowy poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów komunalnych. Cel dotyczy papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła. W 2016 r. doszliśmy do pułapu 28 proc. Według rzecznika Ministerstwa Środowiska, kluczowe będzie wdrożenie jednolitych zasad segregacji odpadów we wszystkich gminach, w myśl rozporządzenia w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów.

– W lipcu 2017 r. resort środowiska wprowadził zmiany w przepisach, które mają na celu ujednolicenie kolorów koszy do zbiórki selektywnej i wprowadzenia czterech frakcji. Gminy mają czas, aby dostosować się do nowych regulacji, które powinny przysłużyć się osiągnięciu ambitnych celów. To alternatywa dla systemu kaucyjnego, realizowana przez mieszkańców i właścicieli nieruchomości. Jej efektywność z każdym rokiem zwiększa się, choć nadal pozostaje na bardzo niskim poziomie – komentuje Szymon Dziak-Czekan.

Tymczasem eksperci przyznają, że wypłacanie drobnych kwot za zwrot opakowań ma wiele zalet. Według Stowarzyszenia „Polski Recykling”, takie rozwiązanie jest korzystne dla przetwórców, ponieważ zwiększy ilość odpadów wysokiej jakości. Poprawiłaby się też czystość polskich lasów, parków i ulic. Badania rynku niemieckiego pokazują 90-procentową skuteczność systemu kaucyjnego. W Polsce o takim poziomie przetwarzania możemy na razie pomarzyć. Jednak przeważa obawa o koszty. W opinii prezesa tej organizacji, ww. wyniki wiążą się z wysoką ceną stworzenia i utrzymania takiego rozwiązania. Ręczna obsługa jest nieefektywna, a automatyczna – bardzo droga.

– Jestem zwolennikiem systemu kaucyjnego. Powinien on zostać wprowadzony, choćby w ograniczonej skali. Brak takiego rozwiązania wzmaga problem odpadów trafiających do pieca, bo bardziej opłaca się je spalić, niż płacić za wywóz ich kolejnego kilograma. Drobne kwoty za plastikowe butelki zniechęciłyby do tego procederu. W sytuacji, gdy wiedza ekologiczna i ekonomiczna Polaków jest na bardzo niskim poziomie, nie powinniśmy z rezygnować z jej poszerzania, nawet jeśli wymaga to sporych nakładów. W naszym raporcie przedstawiliśmy analizę kosztów niskiej jakości powietrza, opracowaną w Ministerstwie Zdrowia, która pokazuje, że tylko stolica płaci 6 mld zł z powodu chorób czy absencji w pracy. Zatem ww. rozwiązanie broni się – przekonuje dyrektor generalny GCNP.

Opłaty zwrotne, ale nie wszędzie

System kaucyjny obowiązuje w 10 państwach UE. To m.in. Chorwacja, Dania, Estonia, Finlandia, Islandia, Litwa, Norwegia i Szwecja. Unijnymi liderami w tej grupie są Niemcy i Holandia. Ale Słowenia, Austria i Belgia, które nie korzystają z powyższej metody, utrzymują recykling na najwyższym poziomie. Jednak prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling” sceptycznie podchodzi do takich rankingów. Dane OECD, Eurostatu i GUS-u bywają rozbieżne. Szymon Dziak-Czekan wskazuje, że wiele krajów Europy Zachodniej wysyłało zbierane selektywnie odpady do Azji. Zatem trudno określić, kto jest najlepszy w recyklingu, a kto – w eksporcie. Ekspert uważa też, że właśnie w Polsce wiele produktów wytwarza się z surowców wtórnych.

– Najlepiej radzące sobie kraje przeszły własną drogę i zadbały o właściwą edukację swoich obywateli. Mają także dojrzały model zarządzania strumieniami odpadów. Jeśli w Polsce nie będzie systemu kaucyjnego, to obawiam się, że pozostanie nam jedynie powolny proces zmiany mentalności. Ale mam nadzieję, że w ramach pakietu działań rządu dotyczących poprawy jakości powietrza, uda nam się wprowadzić zapisy, które pozwolą na lepsze zarządzanie kategoriami cennych surowców wtórnych, nadających się do ponownego przetworzenia – stwierdza Kamil Wyszkowski.

W Polsce część browarów oraz producentów mleka i kefirów oferuje butelki zwrotne. Działa też zbiórka puszek aluminiowych w sieci punktów skupu i puszkomatów. Jak wynika z analizy Deloitte, oba rozwiązania służą klientom detalicznym i odbiorcom biznesowym. W 2015 r. poziom recyklingu puszek sięgał 80 proc. W przypadku butelek szklanych należy wskazać 58 proc. Dla opakowań PET to tylko 40 proc. Z kolei wielomateriałowe pojemniki miały wynik 25 proc. W 2016 r. nawet 94 proc. butelek na piwo trafiło do ponownego napełnienia. Wciąż jednak nasze osiągnięcia znacząco odbiegają od unijnego celu, który powinniśmy zrealizować w ciągu trzech lat. Zdaniem dyrektora generalnego GCNP, system kaucyjny powinien być uzupełnieniem selektywnej zbiórki odpadów. To, czy tak będzie, zależy od postawy Ministerstwa Środowiska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)